Problem niżu demograficznego doskwiera wszystkim rejonom Polski. Nie inaczej jest w przypadku Augustowa. Często w mediach pojawia się opinia, że w przyszłości nie będzie komu płacić składek na emerytury dla kolejnych pokoleń Polaków. Skutki niżu już dziś odczuwa oświata, bo mniej dzieci, to też mniej etatów. Pomocą na te bolączki mogą okazać się repatrianci, nasi rodacy z Kresów Wschodnich.
Bartosz Lipiński
02.12.2017 14:00
(aktualizacja 13.04.2023 10:51)
Identyfikują się z krajem nad Wisłą, pielęgnują naszą tradycję i kulturę, znają nasz język, a przede wszystkim czują się Polakami. Łączy ich to, że urodzili się na wschód od polskiej granicy, a ich przodkowie szargani byli różnymi kolejami losu i historii. To w konsekwencji przełożyło się na ich obecne miejsce zamieszkania, z dala od Rzeczypospolitej. Idea powrotu do Ojczyzny rodaków z terenu Kresów Wschodnich nie narodziła się dzisiaj, ale sytuacja w której także w Augustowie coraz częściej pojawia się problem braku rąk do pracy, skłania do pogłębionej refleksji. Analogiczna sytuacja dotyczy młodego pokolenia. Jeszcze we wrześniu kierownik wydziału edukacji i sportu w urzędzie miasta Dariusz Szkiłądź informował, że na przestrzeni 15 lat populacja dzieci uczęszczających do szkół w naszym mieście zmniejszyła się o 47 procent. Te dane są zatrważające, a przy tym niosące poważne reperkusje w dalszej perspektywie.
Napisz komentarz
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Bądź pierwszy, dodaj swój komentarz.
Napisz komentarz
Komentarze