Będzie troszkę zimniej, w niedzielę może popadać. Jesień na całego, choć trawa jeszcze rośnie.
W Augustowie kształtuje się coś na kształt układu zamkniętego. Władza jest skupiona w bardzo małym gronie osób, z którego chyba wyłączony jest burmistrz. Szefem układu jest Tomasz Dobkowski, ustami Filip Chodkiewicz, zapleczem intelektualnym skarbnik Sieczkowski i mecenas Kornelius. Tak to wygląda z mojej perspektywy. Decyzje podejmowane są łatwo, bez dyskusji, chyba że opozycja trochę hałasuje, ale limit „30 sekund” na wypowiedź właściwie załatwia sprawę. Problemem są transmisje z obrad rady i komisji, ale ogląda je najwyżej 40 osób, więc problem jest marginalny. Solą w oku układu rządzącego są wolne media. Niestety prywatne, niezależne od władzy media mają ogromne zasięgi. Wiele artykułów czyta ponad 10 tysięcy ludzi, w większości mieszkańcy miasta. O sprawach opisywanych w „Przeglądzie Powiatowym” i na portalu dziennikpowiatowy.pl rozmawia się w pracy i z rodziną. A że prasę rządzący mają kiepską, sprawa staje się poważna. Zatem logiczne stają się dwie drogi do wyjścia z impasu. Po pierwsze trzeba wzmocnić finansowo medium należące do rodziny „szefa wszystkich szefów”, czyli Tomasza Dobkowskiego. Tu z pomocą układowi przychodzi podatnik, który z ochotą płaci z kasy miejskiej kilkadziesiąt tysięcy złotych po to, by przeczytać w niszowym pisemku, jak w Augustowie jest wspaniale, jak radni i burmistrz wspaniale pracują, jak opozycja przeszkadza i hamuje rozwój. Ale powstałby dwugłos, bo są inne media. Należy więc za wszelką cenę uciszyć niezależną prasę. Znajduje zatem się pretekst, może niedoskonały, ale można niepokorną redakcję zasypać wieloma pozwami. W redakcji z pewnością zapanuje panika, będą się bali pisać o niewygodnych dla władzy sprawach. Zaprzyjaźnionych przedsiębiorców namówi się, by się tam nie ogłaszali, są przecież tanie reklamy w dotowanym przez burmistrza pisemku Dobkowskich. Do końca kadencji niezależne media zapewne się zamkną, układ się domknie i można rządzić w nieskończoność. Posłuszni radni dostaną asfalt, plac zabaw, ogromną dotację do stowarzyszenia, medal, potem asfalt lub chodnik do firmy, zamówienia na towary lub usługi, w kolejnej kadencji dobrą działkę pod biznes, bulwary obok knajpy, asfalt dla rodziców, pracę dla małżonka. Radni opozycyjni zostaną postawieni tam, gdzie jest ich miejsce, czyli w kącie dla osłów, bo tylko osioł nie wie, gdzie są konfitury i plecie coś o dobrze ogółu. Najgorsze, że opozycja tak myśli naprawdę. Nie ma na nich rady. Pozbawieni dostępu do mediów nic nie będą znaczyć.
Zatem plan jest prosty. Trzeba wykończyć niezależne media i za miejskie pieniądze utworzyć media całkowicie posłuszne, bo należące do samego szefa.
Nasz plan, plan „Przeglądu Powiatowego”, jest inny. Chcemy przetrwać działając na wolnym rynku. Finansują nas Czytelnicy, reklamodawcy, w niewielkiej części samorządy, z którymi współpracujemy od wielu lat. Samorządy są, jak inni reklamodawcy, naszymi klientami. Dzięki współpracy z nimi jest nam łatwiej finansowo, ale i bez tego możemy działać i przekazywać informacje naszym Czytelnikom. Samorządy nie muszą wydawać własnych drogich i nieczytanych biuletynów. Na naszych łamach publikujemy wyłącznie autorskie teksty, niczego nie przedrukowujemy. Każdy tekst, oprócz tekstów zleconych, wychodzi spod naszej ręki. Nigdy nie wpadłoby nam do głowy kraść cudzych tekstów i zdjęć, jak to zdarza w „Reporterze” państwa Dobkowskich. Co tydzień przynosimy naszym Czytelnikom najnowsze informacje i komentarze.
Dokuczaliśmy każdej władzy, ale burmistrz Cieślik, burmistrz Kożuchowski i burmistrz Walulik rozumieli, że jesteśmy skazani na szorstką przyjaźń, przyjaźń która często powie w oczy, co myśli, która skrytykuje, która jest trudna, ale szczera. Dzisiaj mamy władzę, która wybrała wojnę z nami, wojnę na wyniszczenie przez sądy, przez prawników. Nie boimy się i nie poddamy się.
W tym numerze ujawniamy faktury prawdy radnego Dobkowskiego i jego żony. Porażają sumy, opiewające na 4 tysiące i więcej co miesiąc. Ale poraża też bezczelność ugrupowania Nasze Miasto, które bez skrępowania finansuje własną gazetkę, poraża bezczelność samego Dobkowskiego, który uważa, że można brać z miasta pieniądze będąc radnym. Poraża milczenie burmistrza, poraża krętactwo zastępcy burmistrza i skarbnika. Mam nadzieję, że ktoś się w końcu obudzi i przerwie ten chocholi taniec nad biednym Augustowem.
Ze smutkiem zapraszam do przeczytania artykułu „Faktury prawdy Dobkowskiego”.
Radni Naszego Miasta i banici z PiS pozwali nas do sądu. Od kilku tygodni myślę nad tymi pozwami i coraz bardziej dochodzę do przekonania, że radni pozwali nas przez brak kompetencji. Bo trudno mi uwierzyć, że kompetentni radni uważają, że asfaltowanie uliczek jest prorozwojowe, że wybudowanie chodnika napędza rozwój. Tego typu inwestycje poprawiają komfort życia, ale z rozwojem mają niewiele wspólnego. Rozwój kształtują trzy główne czynniki -patriotyzm lokalny i dobre stosunki społeczne, silna gospodarka oraz infrastruktura, w tym technologiczna i społeczna. Zatem budowa światłowodu może wpłynąć na rozwój, podobnie jak budowa żłobka, przedszkola, czy stworzenie dobrej szkoły. Amatorska grupa teatralna ma większy wpływ na rozwój niż chodnik, place zabaw znaczą więcej niż asfalt. Duża impreza na Lipowcu jest prorozwojowa, stworzenie parku, boiska też. Wybudowanie fabryki na 400 miejsc pracy również. Asfalt może wpływać lekko na rozwój, ale niekoniecznie na peryferyjnych uliczkach. Augustów za kadencji Naszego Miasta ulega silnej depopulacji. Ludzie masowo wyjeżdżają, Augustów szybko się wyludnia. To wielka tragedia. To miasto się zwija mimo zaklęć władzy. Moja rada dla rządzących: zamiast szarpać się z mediami w sądach, weźcie się do pracy, zróbcie studium, analizy, pomyślcie, co naprawdę trzeba zrobić, by Augustów wrócił na ścieżkę rozwoju. A tymczasem zapraszam do lektury artykułu „Potrzeba drugiego żłobka”. Radnym też polecam.
Kontynuujemy publikację oświadczeń majątkowych radnych. Majątki niektórych radnych są spore, zapewne ciężko na nie zapracowali. Inni radni mają ogromne długi, znacznie przekraczające 20 milionów złotych. Gdy czytam taką deklarację, gdzie długi są poza wyobraźnią zwykłego śmiertelnika, myślę, że mam przed sobą oświadczenie geniusza lub bankruta. Każdy może sam to ocenić po lekturze tekstu „Mają nieruchomości, interesy i ogromne długi”.
Mamy dla Was drodzy Czytelnicy jeszcze wiele ciekawych artykułów. Opisujemy, jak władza sama się kontroluje, o alergii przewodniczącej Dobrowolskiej, o przyszłości rudery na 3 Maja, o sprzedaży działki na Ogrodowej i trochę o amatorskim sporcie na światowym poziomie.
Trzeba czytać, trzeba wiedzieć, co się w mieście dzieje.
Zapraszam do lektury „Przeglądu Powiatowego”, bo jest co poczytać.
Krzysztof Przekop
Redaktor naczelny
Napisz komentarz
Komentarze