Zaskoczenie budził też tryb odwołania. Sesję zwołano w trybie nadzwyczajnym, chociaż sam Kleczkowski twierdzi, że można było poczekać 30 dni i odwołać go w sierpniu. Skąd pani zdaniem wynikał ten pośpiech?
-Tego nie wiem jednak nie widzę tutaj nic nadzwyczajnego tym, że została zwołana sesja nadzwyczajna na której został odwołany pan przewodniczący. Mogę się tylko domyślać, że każdy chciał zająć się sprawami mieszkańców, a nie wewnętrznymi problemami Marcina Kleczkowskiego, który ciągle dążył do kryzysu w naszych stosunkach.
Napisz komentarz
Komentarze