Pomysł na powstanie drugiego lodowiska
Rynek Zygmunta Augusta jest jedną z największych wizytówek naszego miasta. W okresie letnim pęka w szwach. Trudno jest się przebić wówczas przez rzeszę turystów zauroczonych widokiem zabytkowych kamienic, spacerujących deptakiem i korzystających ze sposobności zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia pod królewską kolumną. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda po zakończeniu wakacji, zwłaszcza późną jesienią i zimą. Jeszcze nikt nie wymyślił panaceum na wydłużenie sezonu turystycznego w Augustowie. Jedna z właścicielek biura podróży Elżbieta Kamińska zdecydowała się poruszyć ten problem na grudniowej sesji rady miasta. Jej zdaniem obecnie po zamknięciu sklepów Rynek obumiera. Mocne stwierdzenie, ale poparte obserwacjami i doświadczeniem. E. Kamińska przedstawiła ciekawą propozycję, według której dobrym pomysłem byłoby wykonanie przy choince drugiego lodowiska. Biorąc pod uwagę tak duże zainteresowanie mieszkańców nowopowstałym obiektem przy basenie, takie rozwiązanie mogłoby się sprawdzić. To niejedyne refleksje, którymi przedstawicielka branży turystycznej podzieliła się niedawno z naszymi samorządowcami.
Dziadostwo, budy, stragany i śpiewacy
-Co zamierzacie państwo zrobić latem na Rynku Zygmunta Augusta? Mam nadzieję, że to co było w tym roku, czyli mówiąc delikatnie dziadostwo już się nie powtórzy. Nie było nic zaplanowane, ani zagospodarowane. To była tragedia. Wydaje mi się, że turystyka schodzi w Augustowie na takie dno, że wstyd mi wobec turystów –mówiła na sesji E. Kamińska. Przedstawiła również konkretne zarzuty wobec najbardziej reprezentacyjnego placu miasta.
-Budy, stragany, chińszczyzna, jacyś śpiewacy z Krakowa. Muszę zamykać drzwi, bo nie mogę rozmawiać przez telefon. Państwo doskonale o tym wiecie, bo dzwoniłam do państwa z prośbą o pomoc. To jest po prostu śmiech –mówczyni zwróciła uwagę na problemy, z jakimi boryka się latem miasto i przedsiębiorcy ulokowani w okolicach centrum. W odpowiedzi radna Magdalena Śleszyńska stwierdziła, że pytania o uporządkowanie tej przestrzeni należy kierować do burmistrza, bo wbrew ustaleniom komisji wydał zgodę na funkcjonowanie bud.
Burmistrz jest otwarty na dialog
Wojciech Walulik zaprosił E. Kamińską do współpracy i przedstawienia własnych koncepcji.
-To nie jest prosta sprawa, bo do niedawna był to jeszcze pas drogowy. Teraz zmieniliśmy plany i jest to teren, który będziemy mogli wzorem nabrzeży zagospodarować i wydzierżawić pod nasze konkretne oczekiwania. Natomiast kwestią dyskusyjną jest, czy chcemy zrobić latem czysty, elegancki plac z kostką, czy wtedy to miejsce ma tętnić życiem. Ja np. jestem bardzo za targami staroci. Póki jestem burmistrzem, będę tych ludzi wspierał, żeby tam się rozkładali i handlowali, to dodaje klimatu. Jeśli chodzi o inne stragany, to też mamy swoje różne odczucia estetyczne i myślę, że krok po kroku będziemy to pomału porządkować –mówił burmistrz. Postanowiliśmy wyjść naprzeciw jego oczekiwaniom i zapytaliśmy Elżbietę Kamińską o jej wizję zagospodarowania Rynku latem, by można było być z niego dumnym.
Ciekawe rozwiązania z innych miast
-Gdy przychodzi się do gospodyni do domu, to żeby zobaczyć, że jest porządna, należy wejść do jej kuchni i łazienki. Tak samo jest u nas, jak turysta przyjeżdża do centrum miasta i widzi taki totalny bałagan, to świadczy to nie tylko o tych, którzy sprzedają, ale o gospodarzach tego miasta. Czuję jakby Rynek Zygmunta Augusta został zapomniany, a myślę, że jest tu duże pole do popisu radnych. Ludzie przyjeżdżają i pytają się o starocie. Powinny być zrobione dla nich miejsca, bo są chętni zainteresowani kupnem. W Suwałkach zrobiono np. ładne budki dla wszystkich straganów, u nas mogłaby być sprzedawana tam augustowska cepeliada. Pięknie wyglądają starówki w Rydze czy Tallinie. Widziałam tam piękne domki zrobione dla straganiarzy z pamiątkami, m.in. stroikami. Takie domki można wykorzystać przez cały rok. Miasto mogłoby zlecić ich jednolite, estetyczne wykonanie i wynająć je kupcom, bo jeśli kupcy mieliby budować je na własną rękę, to znów będzie to samo. Latem mogłyby służyć starociom, zimą na inne pomysły. Uważam, że takie domki powinny należeć do urzędu, który dzierżawiłby je na konkretny okres. Nie na cały rok, tylko na miesiące ich użytkowania. Jesienią służyłyby np. sprzedaży zdrowej żywności i własnych wyrobów, zimą do handlu ozdobami choinkowymi –uważa E. Kamińska.
Nasza rozmówczyni wskazuje też pewne zmiany in plus funkcjonowania Rynku, np. zrobienie oświetlenia każdej z części placu, czy przynosząca pozytywne efekty staranna praca osób zajmujących się ukwieceniem miasta. Do odrobiny szczęścia brakuje tylko ładu przestrzennego latem i znalezienia recepty na to, by centrum turystycznego miasta nie stygło w bezruchu podczas długich zimowych wieczorów.




































Napisz komentarz
Komentarze