Nie wszystkie decyzje miejskich radnych pozostają bez echa. Także te, które były efektem kilkugodzinnej, gorącej debaty. Sprawa odległości punktów sprzedaży alkoholu od newralgicznych z perspektywy mieszkańców miasta miejsc użyteczności publicznej mocno podzieliła samorządowców, a finalny kierunek działań i tak wyznaczył wojewoda.
Bartosz Lipiński
19.04.2017 15:52
(aktualizacja 22.07.2023 09:17)
Autor: Archiwum PP
Pierwsza z nich uważała, że proponowane w uchwale zapisy są zbyt ostre, przez co problem z otrzymaniem koncesji na sprzedaż alkoholu mogą mieć niektórzy przedsiębiorcy. Radni, głównie z komitetu wyborczego Nasze Miasto snuli ponure rozważania, opierając je na przykładach z pozostałych miast Polski, w których nieuczciwe firmy miały celowo zakładać fikcyjne punkty przedszkolne w okolicach sklepów monopolowych, aby w ten sposób wyeliminować konkurencję. Jeden z radnych oznajmił nawet, że podejmowana uchwała zaważy na przyszłości wielu rodzinnych firm, które prowadzą sklepy. Druga frakcja prezentowała zupełnie odmienny punkt widzenia. Nie tylko optowała za przyjęciem proponowanych przez komisję rozwiązań, ale wręcz nalegała na ich zaostrzenie. Podnoszony był wątek wychowania w trzeźwości, profilaktyki i przeciwdziałaniu uzależnieniom. W głosowaniu wygrała opcja liberalna. Radni zdecydowali o zmniejszeniu limitu przy przedszkolach i żłobkach do 5 metrów oraz 50 metrów w przypadku szkół. Swoje wątpliwości do uchwały głosowanej 21 lutego zgłosił wojewoda.
Napisz komentarz
Komentarze
dfb
19.04.2017 18:26
Jak nawet bedzie i 1000m to jak będę chciał się napić to i tyle przejdę i kupię. Bezsens z tymi odległościami. A tak na marginesie to już kolejna uchwała uwalona, wcześniej o parkowaniu. O jakości rady, urzędu i prawników miejskich dobrze to nie świadczy. Poza tym czy nie ma większych zmartwień niż to gdzie można kupić wódkę? Niebawem zmiana zbiórki śmieci ma być wdrażana a miasto milczy. ***y, a konkretów brak.
Napisz komentarz
Komentarze