Szykują się duże zmiany w funkcjonowaniu samorządów. Rząd planuje wprowadzić dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Projekt ma zostać wdrożony w życie już od kolejnych wyborów w 2018 roku. Poprosiliśmy o opinię w tej sprawie naszych lokalnych samorządowców. Zdania jak zawsze są podzielone.
Bartosz Lipiński
25.02.2017 10:00
(aktualizacja 13.04.2023 10:49)
Autor: Przewodniczący Rady Powiatu Andrzej Sobolewski (w środku) krytycznie ocenia planowane przez obecny rząd zmiany w samorządach, dotyczące dwukadencyjności.
Na początek przykład z Polski. Wojciech Szczurek jest prezydentem Gdyni od 1998 roku. Podczas ostatnich wyborów samorządowych w 2014 roku uzyskał reelekcję w pierwszej turze, imponującym wynikiem 79,01 procent głosów (cztery lata wcześniej zgarnął blisko 90 procent poparcia). Czy obecna kadencja będzie jego ostatnią? Niewykluczone, jeżeli dwukadencyjność zostanie liczona wstecz. Czy tak się stanie, zadecyduje Trybunał Konstytucyjny. Przykład Wojciecha Szczurka to koronny argument przeciwników proponowanych przez obecny rząd zmian. Cieszący się ogromną popularnością włodarz, może zostać zmuszony do porzucenia piastowanego stanowiska. A popierający go w przytłaczającej większości mieszkańcy, być może wbrew własnym przekonaniom nie będą mogli powierzyć mu roli sternika miasta. To jedna strona medalu. Szef MSWiA Mariusz Błaszczak twierdzi, że dwukadencyjność jest korzystna. Jego zdaniem zakładane zmiany spowodują rozmontowanie lokalnych układów, które są niezwykle silne szczególnie w Polsce lokalnej. Gdzie nie ma mediów lub gdy media lokalne są uzależnione od wójta, burmistrza, prezydenta, bo publikowane są tam ogłoszenia. Jak postulat dwukadencyjności oceniają samorządowcy związani z Augustowem?
Napisz komentarz
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Bądź pierwszy, dodaj swój komentarz.
Napisz komentarz
Komentarze