Koniec tygodnia zapowiada się rewelacyjnie. Będzie dużo słońca, a temperatury przekroczą 10 stopni Celsjusza. Wczoraj widziałem duże stado wędrujących bocianów. Gniazda czekają.
Przypominam, że wspólnie z Przychodnią Rodzinną na ulicy Hożej uruchomiliśmy na naszym portalu pomiar jakości powietrza na Śródmieściu. Dziękuję sponsorowi i zapraszam do sprawdzania, czy powietrze jest zdatne do oddychania, a ostatnio jest całkiem nieźle. Zasługa wietrznej i cieplejszej pogody. Oby do lata, wówczas powietrze stanie się niewidoczne.
Każdy, kto odwiedzał Zakopane, kojarzy z pewnością przechadzającego się po Krupówkach białawego misia. Niektóre dzieci bardzo się chcą do tego misia przytulić, inne uciekają przerażone. Jak się okazuje, zakopiański biały miś doczekał się konkurencji w Augustowie. W grodzie nad Nettą za misia robi burmistrz Karolczuk. Fakt ten został odnotowany przez naszych Czytelników. Rzeczywiście w oficjalnych przekazach medialnych burmistrz Karolczuk niemal codziennie publikuje jakieś fotografie. A to z młodzieżą, a to z woluntariuszami, a to z dyplomem, a to z jakimś artystą. Jak przystało na burmistrza zdjęcia są w świetnej jakości, starannie stylizowane, inscenizowane i kadrowane. Same fotografie nie są dla mnie problemem. Burmistrz musi dbać o szeroką rozpoznawalność. Jednak z mediów społecznościowych przebija inny smutny akcent. Wygląda jakby aktywność w roli misia do fotografii była główną aktywnością Mirosława Karolczuka. Chciałbym za darmo doradzić, by burmistrz akcentował w większym stopniu pracę do dobra wspólnego, by informował o planach, strategiach, a nie o plastikowych zakrętkach w mało eleganckiej klatce w formie serca. Chciałbym usłyszeć o tym, kiedy będzie zrobiony porządek w mieście, kiedy burmistrz podejmie decyzję w sprawie Atolu, postiwu, przeniesienia ratusza, budowy miejskiej socjalnej stacji benzynowej. Chciałbym widzieć burmistrza, który nie przegrywa spraw sądowych. O tym temacie piszemy za tydzień.
W tym tygodniu wracamy do wysokich cen paliw w augustowskich stacjach benzynowych. Bywały takie miesiące, że ceny we wszystkich punktach sprzedaży były identyczne i zmieniały się, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w tym samym momencie. Być może prowadzący stacje korzystali z tych samych algorytmów ustalania ceny, bo o zmowę cenową bym ich nie podejrzewał. Dwa lub trzy lata temu zapytaliśmy Orlen o powody tak wysokich cen w Augustowie. Otrzymaliśmy odpowiedź, że to nie Orlen ustala ceny, ale rynek. Zróbmy zatem razem wszystko, by to nie Orlen ustalał ceny, a mieszkańcy miasta. Naciskajmy na burmistrza i radnych, by zdecydowali się uruchomić miejską samoobsługową stację benzynową wyposażoną w punkty szybkiego ładowania samochodów elektrycznych. Taka stacja ustabilizuje ceny tankowania i ładowania na rozsądnym poziomie. Wątpliwa sława najdroższego miasta w Polsce przejdzie do historii. O miejskiej stacji benzynowej piszemy w artykule „Mamy sposób na drogą benzynę”.
Łatwo jest rządzić w łatwych czasach, gdy pieniędzy jest jak lodu, gdy wzrost gospodarczy napędza kasę miejską. Wówczas wielkie kompetencje nie są potrzebne, każdy może mianować się geniuszem finansów i zarządzania. Czasy kryzysu szybko korygują umiejętności. Basen, jego remont i bardzo spóźnione otwarcie to symbol skrajnego imposybilizmu obecnej ekipy rządzącej Augustowem. Nie byłem ani trochę zaskoczony nieudolnością burmistrza Karolczuka, bo już, nad czym boleję, przyzwyczaiłem się do tego. W redakcji nawet trafnie przewidzieliśmy, że augustowski basen będzie otwarty na dwa dni. Ale cóż my, amatorzy od siedmiu boleści, znaczymy przy geniuszu naszych władz. Pozostaje im tylko maskować wstyd licznymi zdjęciami burmistrza Karolczuka z jakiś zaaranżowanych naprędce oficjałek. Zła wiadomość dla burmistrza jest taka, że nasi Czytelnicy widzą amatorszczyznę i dyletanctwo w kierowaniu miastem. Chodzi o bardzo wielu Czytelników. I na nic ogromne sumy na propagandę w mediach rodziny radnego Dobkowskiego gdy brakuje umiejętności zarządzania. A trudne czasy dopiero nadchodzą i za niekompetencję rządzących zapłacimy wszyscy ogromną cenę. „Propaganda na basenie” to tytuł tekstu o basenowych perypetiach władzy miejskiej.
Pamiętam, jak wiele lat temu lekarze, prawnicy i kapłani wyróżniali się znajomością zwrotów i sentencji łacińskich. Nie umiem ocenić, czy tamta łacina była prawidłowa, ale spełniała ważną funkcję społeczną -budowała dystans i autorytet posługujących się nią osób. Dzisiaj może być podobnie. Jednak zawsze musimy zdawać sobie sprawę, że używanie zbyt mądrych sformułowań, sentencji w obcym dla nas języku prowadzić może do pułapki śmieszności. Lepiej trzymać się języka rodzimego, chyba że język obcy nie sprawia nam żadnych trudności. Wydaje się, że we wskazaną przeze mnie pułapkę wpadł radny Ostapowicz, ale chciałbym, byście ocenili to sami. Zapraszam do lektury tekstu „Wielki intelektualista Ostapowicz”.
Nasze łamy nieustająco są otwarte dla wszystkich. Często gościmy także radnych piszących felietony. W tym numerze rozmawiamy z wicestarostą Dariuszem Szkiłądziem o miejskiej edukacji. Pan Szkiłądź przez większość aktywności zawodowej związany był z miejską oświatą. Wywiad jest bardzo ciekawy.
Nasi siatkarze zakończyli sezon umiarkowanym sukcesem. Gratulacje się należą. Wygląda na to, że poruszany przez nas od wielu tygodni temat ekspresowej ósemki wszedł na dobrą drogę. Piszemy o kolejnej inicjatywie lokalne związanej z budową tej ważnej drogi.
Jest co poczytać.
Krzysztof Przekop
Redaktor naczelny
Napisz komentarz
Komentarze