Różne wersje tej samej historii
Do gorącej dyskusji nad sytuacją plaży Bielnik doszło na sesji z 31 lipca. Radny Tomasz Miklas relacjonował wówczas subiektywny opis przebiegu prac płetwonurków wyciągających z dna jeziora obciążniki bojek w formie betonu w oponie, które wytyczały miejsce do kąpieli. Podczas akcji w dniach 18-20 lipca wyciągnięto też m.in. duże gabarytowo płyty betonowe, jednak najbardziej na wyobraźnię mógł działać stary, żeliwny kaloryfer. Urobek z tego miejsca prawdopodobnie służył przez lata, jako kotwice do cumowania łodzi. Niepokój T. Miklasa był zrozumiały, wszak niebezpieczne przedmioty mogły tworzyć zagrożenie dla osób przebywających w wodzie. Ale w kilku kwestiach radny nie do końca był precyzyjny. Z jego relacji wynikało np., że płetwonurkowie prowadzili prace nieodpłatnie.
Napisz komentarz
Komentarze