Komisja, którą pan kierował, zajmowała się również tematami społecznymi. Pan zasłynął m.in. z bardzo twardej obrony interesów mieszkańców jednego z lokali komunalnych na Rynku Zygmunta Augusta, w którym przeciekał dach. Nie żałuje pan tego, że przez tę sprawę doszło też do jednej z największych awantur na sesji w ostatnich latach, między panem a Dariuszem Ostapowiczem?
-Oczywiście, że nie żałuję tego kroku i podjąłbym taką decyzje po raz kolejny. Nie składam pustych obietnic. Jeżeli obiecałem, że jako radny zainteresuje się sprawą, to tak właśnie się stało. Mieszkańców domu przy Rynku Zygmunta Augusta odwiedziłem tuż przed wyborami i obiecałem, że wrócę do ich sprawy. Nie może być tak, że od 8 lat miasto nie robiło nic, by poprawić warunki mieszkalne w tych lokalach, a mówiąc kolokwialnie woda podczas ulewy lała się tam wiadrami. Nie może być tak, że mieszkanka, ponad 80 letnia kobieta, która za kwotę ok. 50000 zł wyremontowała mieszkanie komunalne, a które jest teraz zalewane, nazywana jest przez burmistrza osobą o zbyt wygórowanych oczekiwaniach. Proszę zwrócić uwagę, że budynek przy Rynku Zygmunta Augusta 21 to dom łączący się z pięknie wyremontowanym hotelem i do tej pory wygląd tego domu straszył w centrum miasta swym odrapanym dachem. Nie ja tę awanturę wywołałem, a jeżeli dla pana radnego podnoszenie takich tematów na forum rady jest żenujące lub mienie komunalne o wartości kilkudziesięciu milionów złotych to mało istotne sprawy, to należy postawić pytanie czym w takim razie w radzie miasta chce zajmować się radny. Dzisiaj np. widzimy jasno, że w projekcie funduszy norweskich, z których chciałby korzystać Augustów, sprawy gminnych zasobów mieszkaniowych są jednym z ważniejszych punktów.
Napisz komentarz
Komentarze