Augustowski cmentarz przez dziesięciolecia był uważany za miejsce sprzyjające refleksji, gdyż jego położenie i bliskość przyrody były uznawane za atut, dający możliwość spokojnej zadumy.
-To co się obecnie dzieje na cmentarzu jest druzgocące. Ptaki powodują spustoszenie, czasami trzeba wręcz uciekać, nie można się spokojnie pomodlić, bo wrony brudzą odchodami groby. Ten problem uwidocznił się zwłaszcza w tym roku, gdyż wcześniej nie był aż tak dokuczliwy. Z moich informacji wynika, że zatrudniono sokolnika, by wypłoszył wrony z parku. Przeleciały, zgromadziły się na cmentarzu. Może niech burmistrz przyjdzie tam teraz w garniturze i zobaczy jak wygląda bieżąca sytuacja. Ludzie się skarżą, bo ptasie odchody spadają nie tylko na groby, ale również zanieczyszczają ubrania. Pomniki trzeba sprzątać co drugi dzień, bo raz w tygodniu to zdecydowanie zbyt mało. Krakanie od rana do nocy i potężny hałas -ubolewa nasz Czytelnik.
-Jak rozwiązać tę bolączkę? Zatrudnić sokolników, by wypłoszyć ptaki z cmentarza. Minął już okres lęgowy, młode zostały wyprowadzone z cmentarza, a nadal są tam wrony. Wcześniej park był zapaskudzony, a dzisiaj ten problem przeniósł się za rzekę. Nie może być tak, że umywa się ręce i udaje, iż sprawa nie należy do nas i radźcie sobie sami -komentuje mieszkaniec miasta.
Mieszkańcy kładą folię na pomniki
Rozmawialiśmy także z człowiekiem mającym prywatną posesję nieopodal naszego cmentarza.
-Na posesji miałem owoce czereśni, dopóki nie przyleciała chmara wron i zostałem z niczym, jedynie z połamanymi gałęziami. Raz widziałem też jak wrona porwała małego pisklaka, chyba z jakiegoś gniazda. Ledwo się poderwała i odleciała z pisklakiem —relacjonuje nasz rozmówca.
Drugi z naszych Czytelników opowiada, iż od pewnego czasu boi się parkować przy cmentarzu.
-Rozmawiam z wieloma ludźmi i wiem, że skarżą się na sytuację na cmentarzu i wokół niego, a problem rzeczywiście się nasilił. Niedawno postawiłem tam samochód i kiedy wróciłem, był totalnie zapaskudzony. Ludzie nakrywają groby foliami, aby chronić je przed odchodami. Tam jest aż tyle ptaków, że nie można się skupić przez zakłócanie ciszy i nieustanny hałas. Ptaszyska mają tam siedlisko, a ludzie muszą chronić ubrania, a nawet samych siebie. Uważam, że dobrą inicjatywą byłaby np. wspólna petycja mieszkańców. Zainteresowani powinni się zorganizować i pokazać swoje niezadowolenie. Przez lata problemem na cmentarzu były spadające gałęzie po silnym wietrze, teraz pojawił się zupełnie inny, bardzo poważny kłopot -opisuje augustowianin.
Napisz komentarz
Komentarze