Dlaczego „Rynek Zygmunta Augusta”?
-Pamiętam okres, kiedy powstał odrodzony samorząd. W 1990 roku byłem radnym miejskim i był to czas, kiedy ulice oraz place miast zmieniały swoje nazwy, aby nie były już kojarzone z poprzednim ustrojem. Centralny plac Augustowa po wojnie nosił nazwę Janka Krasickiego, który mówiąc szczerze nie miał żadnych zasług dla naszego miasta. Natomiast przed wojną plac nosił imię Marszałka Józefa Piłsudskiego. Po upadku komunizmu, jako samorządowcy musieliśmy podjąć konkretną decyzję. Zaproponowałem wtedy, abyśmy powrócili do nazwy placu Józefa Piłsudskiego, ale alternatywą był Rynek Zygmunta Augusta. Druga z propozycji otrzymała więcej głosów poparcia i tak funkcjonuje do dziś. Wydaje mi się, że była to nazwa bardziej akceptowalna przez wszystkich, neutralna światopoglądowo. Myślę, że w obecnych czasach moja koncepcja nazwania Rynku Zygmunta Augusta placem im. Józefa Piłsudskiego mogłaby zostać odebrana, jako radykalna, ale miałaby swoje uzasadnienie. Wiem, że przed II wojną światową na placu, nieco po prawej stronie od dzisiejszej kolumny Króla Zygmunta, stał pomnik z wmurowanym medalionem z podobizną Marszałka J. Piłsudskiego. Po tym, gdy w 1939 roku do Augustowa wkroczyli Rosjanie, obiekt został rozbity na polecenie władz rosyjskich przez mieszkańca Augustowa. Ale sam medalion został zachowany przez jednego z mieszkańców pana Snarskiego, który zwrócił go miastu w czasach pełnienia przeze mnie urzędu burmistrza. Augustowski Rynek jest skarbnicą historii –twierdzi radny Leszek Cieślik.
Napisz komentarz
Komentarze