Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 20 grudnia 2025 22:28
Reklama
Reklama

Niepamiętana historia

Podziel się
Oceń

Czasy stanu wojennego są już bardzo odległe. Mija 41 lat od tamtych wydarzeń. Zacierają się obrazy, zlewają wspomnienia. Chcemy zachować na piśmie chociaż część niełatwej historii tamtych dni. Upominamy się o pamięć o ludziach, którzy byli bohaterami walki o lepszą Polskę. Jednym z nich jest Andrzej Nietupski, pierwszy przewodniczący augustowskiej Solidarności. Zdajemy sobie sprawę, że pamiętają go nieliczni. Chcemy to zmienić, przywrócić jego postać pamięci naszych Czytelników.
Niepamiętana historia

Andrzej Nosalik pochodzi z Krakowa, w 1974 roku wraz z żoną postanowili przyjechać do Augustowa i tu układać swoje życie. Pracował w Fabryce Obuwia, gdzie pełnił funkcję głównego energetyka. Trzy lata po przyjeździe do naszego miasta, poznał Andrzeja Nietupskiego, z którym bardzo się zaprzyjaźnił.

-Już po kilku naszych spotkaniach wiedziałem, że będzie to ktoś dla mnie ważny –wspomina pan Andrzej. -Połączyło nas niemal wszystko, począwszy od imienia, podobnego poczucia humoru, poprzez sposób myślenia, zainteresowania (między innym sporty wodne i brydż) a skończywszy na jednakowych poglądach politycznych. Żyliśmy wtedy w schyłkowej epoce Gierka, w Polsce socjalistycznej, z jej ciągłymi niedoborami i kartkami na wiele artykułów. Jednak nie te trudności były głównym powodem, że nie czuliśmy się szczęśliwi, jako obywatele. Najgorsze, jak mawiał Andrzej,  było ustawiczne poczucie, że żyjemy w kraju znajdującym się pod wpływem i kontrolą obcego mocarstwa, które siłą narzuciło nam swój ustrój polityczny, że nie mamy prawdziwej suwerenności i wolności, w tym wolności słowa. Że na co dzień działa powszechna cenzura. Że mamy system monopartyjny,  wybory sfałszowane,  że zakłamywana jest historia Polski. Niestety, nie było wówczas najmniejszych oznak jakiejkolwiek możliwości odmiany, zwłaszcza w świetle pamiętanych przez nas  wydarzeń Grudnia 1970 w Gdańsku  i Czerwca 1976 w Radomiu. Kiedy w sierpniu 1980 roku „wybuchła” „Solidarność”, rozbudziła nowe nadzieje. Oczywiście, nikt w najśmielszych marzeniach nie przypuszczał, że może dojść do stanu, który stał się faktem po kolejnych 10 latach, w roku 1990.  Nadzieje nasze dotyczyły jedynie pewnego poszerzenia sfery wolności, zniesienia cenzury, ustanowienia wolności gospodarczej, a w konsekwencji – poprawę bytu materialnego. Zarówno Andrzej, jak i ja, zdawaliśmy sobie sprawę, że  główne wydarzenia zmierzające do realizacji tych nadziei nie będą rozgrywać się w takich miastach, jak Augustów, a w dużych ośrodkach przemysłowych, w Warszawie, Gdańsku, Szczecinie, Krakowie i in. Mieliśmy jednak poczucie, że należy podjąć działania wspierające główne ośrodki NSZZ „Solidarność”, aby miały one poczucie poparcia w całym narodzie i poczucie masowości nowopowstałego ruchu. 

Postanowiliśmy zatem włączyć się  w tworzenie struktur „Solidarności” na terenie miasta Augustów. Andrzej, jako rencista, nie był związany z żadnym konkretnym zakładem pracy, postanowił więc działać w strukturach miejskich „Solidarności”. Na zebraniu Delegatów został wybrany  Przewodniczącym NSZZ ”Solidarność” Oddziału Zarządu Regionu w Augustowie. Działał zatem w organizacji miejskiej, która koordynowała działania struktur, licznie powstających w zakładach przemysłowych i różnych instytucjach. Andrzej ze względu na chorobę (miał problemy z wątrobą) był wyeliminowany z niektórych spraw, mimo to działał najlepiej, jak mógł, na miarę swoich możliwości. Ja z kolei, pracując w ówczesnych Augustowskich Zakładach Obuwia, byłem przy tworzeniu „Solidarności” w tym zakładzie, a następnie, również w wyniku demokratycznych wyborów, zostałem wiceprzewodniczącym tej organizacji, której szefem wybrano Izydora Karbowskiego – elektryka.  Wspominając  Andrzeja z okresu jego działalności na tym stanowisku, a więc październik 1980 – grudzień 1981 nie sposób nie wspomnieć o jego wielkim entuzjazmie w tej pracy z jednej strony, a także o wielkim umiarze i poczuciu legalizmu – ze strony drugiej. Andrzej, sprawując tę funkcję, podejmował rozmowy z władzami miasta w wielu sprawach bieżących, istotnych dla społeczeństwa Augustowa i powiatu, rozmowy niejednokrotnie twarde i stanowcze, nigdy jednak nie przekroczył zasady działania w ramach obowiązującego wówczas prawa, które zresztą, w miarę upływu czasu i wyniku nacisku centralnych władz Związku – zmieniało się stopniowo na korzyść „Solidarności”. Pamiętam także,  jak we wrześniu 1981 Andrzej wrócił z  I Zjazdu „Solidarności” w Gdańsku – Oliwie. Jakiż był wówczas naładowany optymizmem i energią! Naprawdę wierzył, że działanie Związku może przynieść końcowy sukces całemu Narodowi. Przyznaję, że podzielałem wówczas ten jego optymizm i –na miarę swoich możliwości – pracowałem  w Zarządzie NSZZ „Solidarność” na terenie swego Zakładu. Te nasze działania trwały w przecież tylko półtora roku, ale dla nas był to czas kiedy mieliśmy poczucie wolności. Oczywiście teraz,  z perspektywy 36 lat wiem, że tak naprawdę ta wolności była kontrolowana i ograniczona, ale wtedy wierzyliśmy, że sprawy idą w dobrą stronę i że jest szansa na uzyskanie rzeczywistej demokracji oraz suwerenności. Wprowadzenie w dniu 13 grudnia 1981 roku stanu wojennego przez ówczesne władze Polski było – przynajmniej dla nas – całkowitym zaskoczeniem i ogromnym ciosem.

W niedzielę dowiedziałem się od jego żony Elżbiety, że Andrzej został w nocy aresztowany i wywieziony. Kiedy w poniedziałek stawiłem się do pracy, okazało się, że aresztowany i wywieziony został też Izydor Karbowski, przewodniczący „Solidarności” w naszym zakładzie i jeszcze jedna osoba z terenu miasta, której nazwiska nie pamiętam. Okazało się z mediów, że te aresztowania i wywózki to są  tzw.  „internowania”,  przeprowadzone przez władze komunistyczne  w celu ”czasowego  wyeliminowania osób najgroźniejszych dla istniejącego ładu w Państwie”. Andrzej po tygodniu został zwolniony wskutek rozpaczliwych interwencji  żony  Elżbiety, popartych zaświadczeniem lekarskim, że warunki internowania stanowią zagrożenie życia w jego stanie zdrowia. Kiedy zobaczyłem Andrzeja  po zwolnieniu z internowania, był innym człowiekiem, był po prostu załamany. Stwierdził, że nie chce żyć w kraju, w którym łamane są tak brutalnie podstawowe prawa człowieka.  Zdawaliśmy sobie wtedy obaj sprawę, że nie ma sensu podejmowanie jakichkolwiek nielegalnych (w świetle prawa stanu wojennego) działań. Wiedzieliśmy, że w Augustowie zostałyby one zduszone  w zarodku i niezauważone, a konsekwencje tego my, jak i nasze rodziny, mogłyby odczuwać bardzo dotkliwie. Andrzej, konsekwentnie postanowił starać się o  wyjazd wraz z rodziną do Francji i, chociaż ja nie popierałem jego decyzji,  rozstaliśmy się w serdecznych relacjach. Pożegnaliśmy ich w Augustowie w grudniu 1982 roku, a więc niemal po roku od wprowadzenia stanu wojennego. Wyjazd na stałe nie był bowiem wówczas sprawą tak prostą. Oprócz kłopotów z pozyskaniem paszportu, władze zażądały zwrotu mieszkania do spółdzielni oraz zezwoliły na wywóz jedynie bagażu ręcznego. No, i oczywiście, otrzymał zakaz powrotu.

Jak we Francji potoczyło się życie Andrzeja Nietupskiego?

-Mieli tam na początku stworzone przez władze Francji bardzo dogodne warunki socjalne i bytowe. Przez rok byli na pełnym utrzymaniu rządu francuskiego, uczestniczyli w darmowych zajęciach języka francuskiego i przede wszystkim, Andrzej miał zapewnioną bardzo dobrą opiekę medyczną. Niedługo po przyjeździe do Francji otrzymał pracę w szkole jako kierownik jednej z pracowni. Utrzymywałem z nim kontakt listowny i sporadycznie telefoniczny i tak minęło 10 lat. Przyszedł rok 1989  z Okrągłym Stołem i pierwszymi od 50 lat wolnymi wyborami do sejmu. Powstał nowy rząd. Zapanował system wielopartyjny, a partie opozycyjne miały realne warunki działania. W 1990 roku rozpadł się Związek Radziecki i wszyscy wierzyli, że odzyskana została demokracja i suwerenność.

Wówczas, jeżeli chodzi o warunki polityczne, nadszedł doskonały moment na powrót Andrzeja do kraju. Ale nie było to proste, bo jak wyżej wspomniałem,  Andrzej wyjeżdżając musiał pozbyć się całego swojego majątku, czyli mieszkania, samochodu itp., praktycznie więc nie miał do czego wracać. Ponadto było istotne, że jego rodzina na dobre zadomowiła się we Francji, dzieci pozakładały rodziny, dlatego Andrzej postanowił tam pozostać. Niemniej jednak dwa razy odwiedził wtedy Polskę w latach 1991 i 1992.

Była to wielka radość zarówno dla niego jak i dla nas - jego przyjaciół.

Podczas licznych rozmów widać było, że jest szczęśliwy, bo zastał Polskę taką, o jakiej zawsze marzył, czyli suwerenną i demokratyczną. Ponadto na pewno zdawał sobie sprawę, że w jakiś sposób przyczynił się do tej sytuacji.  Niedługo po drugich odwiedzinach w Polsce choroba Andrzeja się nasiliła, była zatem potrzeba przeszczepu wątroby. Niestety Andrzej nie przeżył operacji i odszedł.  Rodzina sprowadziła ciało Andrzeja do Augustowa i pochowała w rodzinnym grobowcu, w którym wcześniej spoczęli jego rodzice.

Jego walka z chorobą była na pewno trudna i w finale tragiczna. Myślę jednak, że Andrzej pożegnał się z życiem spełniony i szczęśliwy, to znaczy ze świadomością, że w Polsce - czego zawsze chcieliśmy - odradza się demokracja. Nie dożył czasów o kilkanaście lat późniejszych, kiedy okazało się, że nie tak proste jest wszystko z tą odradzającą się demokracją, że Okrągły Stół rozstrzygnął wiele spraw na niekorzyść tej demokracji oraz, że niektórzy członkowie najwyższych władz NSZZ „Solidarność”  mieli uprzednio powiązania ze służbami specjalnymi PRL i potem mogli być przez nich kontrolowani. To wielkie rozczarowanie dla członków i entuzjastów tego ruchu.

Na tyle na ile znałem Andrzeja i jego poglądy polityczne, myślę, że, gdyby żył obecnie, to, podobnie jak ja, byłby znów pełen nadziei z powodu zmian, jakie zachodzą w naszym kraju. Byłby zadowolony, że wznowiony został  proces odkłamywania historii i budowania państwa takiego o jakim marzyliśmy jeszcze przed „Solidarnością”, czyli demokratycznego i sprawiedliwego, w którym zło (jak stan wojenny) – nazywa się złem, a wysiłek władz państwowych nakierowany jest na dobro i godność państwa i narodu, a nie na dobro samych władz.

-Czy sądzi Pan, że Andrzeja Nietupskiego należy nazwać bohaterem?

-Nie czuję się upoważniony do rozstrzygania w takiej sprawie. Jednak, znając Andrzeja, wiem, że z pewnością oponowałby przed takim tytułowaniem. Był zdania, że tytuł ten winien być pozostawiony dla osób, które w sposób szczególny zaznaczyły swoją obecność w dziejach, ponosząc przy tym szczególne ryzyko i tragiczne konsekwencje. Nie brakuje takich osób w naszej historii ostatnich dziesięcioleci.  Wystarczy wspomnieć płk. Kuklińskiego, rtm. Pileckiego, bł. ks. Jerzego Popiełuszkę. Natomiast Andrzej po prostu był przyzwoitym człowiekiem i gorliwym patriotą, który choć pozbawiony możliwości szerokiego działania, nie zgadzał się z zastanym stanem rzeczy i konsekwentnie zmierzał do jego zmiany, pozostając jednocześnie zawsze skromnym. Takim go zapamiętam.

Ze stanu wojennego dobrze pamiętamy  płonące koksowniki, przejazdy kolumn wojskowych, uzbrojone patrole. Do innych uciążliwości, jak przerwy w dostawach prądu, zakłócenia w komunikacji miejskiej i dalekobieżnej, wielogodzinne kolejki, byliśmy już przyzwyczajeni od wielu miesięcy i jakoś sobie z tym dawaliśmy radę. Naprawdę nieznośnie było wdzierające się stale w świadomość poczucie, że runęły w gruzy nasze marzenia o dobrej odmianie, że kolejny zryw Polaków ku wolności spełzł na niczym, że właściwie nie ma już nadziei.

Na koniec naszej rozmowy, korzystając z okazji, chciałbym powiedzieć, że bardzo się cieszę, że nasza lokalna gazeta podjęła temat wspomnienia wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku oraz wspomnienia mieszkańca naszego miasta, Andrzeja Nietupskiego, który odcisnął bodaj największe piętno na biegu historii miasta w tamtym tragicznym czasie, a jednocześnie został najbardziej brutalnie potraktowany przez ówczesnych decydentów. Wydarzenia związane ze stanem wojennym na pewno dla części augustowian są odległą historią, ale są i tacy wśród nas, którzy to przeżyli i mają w pamięci do dziś. Warto zatem o tym mówić i przekazywać wiedzę  o tamtych chwilach, wraz z ich oceną,  z pokolenia na pokolenie, po to, aby pamięć, zarówno o wydarzeniach i o ludziach, którzy tak wiele wówczas zdziałali, była wciąż żywa. Dla mnie niezwykle ważne jest, że augustowski „Przegląd Powiatowy”, podejmuje  wspomnienie na temat stanu wojennego oraz przedstawia te wydarzenia, a także sylwetkę Andrzeja Nietupskiego w taki sposób, jak zostało to zrobione.  Czyniąc to,  nasza gazeta stawia się jednoznacznie w szeregu tych wydawnictw prasowych, które potępiają wprowadzenie stanu wojennego, jako wielkiego zła dla Narodu i państwa polskiego,  zła, które na 10 lat zatrzymało demokratyczne przemiany zapoczątkowane utworzeniem NSZZ „Solidarność”. Tym samym, augustowski  „Przegląd Powiatowy” pozostaje, co mnie również cieszy,  poza takimi organami prasowymi, wychodzącymi do dziś w Polsce, które twórców stanu wojennego nazywają „ludźmi honoru”, a sam stan wojenny i jego konsekwencje  - wyborem mniejszego zła, co u osób solidaryzujących się z Andrzejem Nietupskim i jego działaniem oraz myślącymi podobnie – budzi, delikatnie mówiąc, oburzenie.

Jan Nietupski, z nostalgią  wspomina  Andrzeja Nietupskiego, swojego o pięć lat starszego brata

-Andrzej był bardzo spokojnym i wyważonym człowiekiem, a że się zaangażował w struktury Solidarności było dla nas –rodziny-czymś naturalnym. Dlatego, że zachowania patriotyczne były u nas przekazywane z pokolenia na pokolenie i było to już naszą rodzinną tradycją. Cała nasza rodzina popierała działania Andrzeja, poza tym większość z nas też była w to zaangażowana. Ja byłem przewodniczącym Solidarności w swoim zakładzie,  nasza siostra również działała na tym polu. Jedno jest pewne, każdy z nas robił co mógł w miarę swoich możliwości, żeby walczyć o wolną Polskę, o zdjęcie tego kagańca, czyli o swobodę wypowiedzi. Pamiętam jak dziś, kiedy ogłoszono stan wojenny. Odcięte telefony, godzina policyjna, patrole mundurowych z karabinami na ulicach, w telewizji jakiś pan w okularach, który mówi, że to wszystko dla naszego dobra. Pamiętam też jak bardzo bałem się internowania, na szczęście mnie to ominęło, ale Andrzeja niestety nie. Gdy go zabrano byliśmy przerażeni, ale robiliśmy wszystko, żeby go uwolnić. Udało się,  ze względu na jego chorobę załatwiliśmy stosowne zaświadczenie dzięki któremu Andrzeja wypuszczono. Po wyjściu okazało się, że musi opuścić Polskę. Niedługo potem zatem odwieźliśmy go na lotnisko, wiadomo jakie wszyscy mieliśmy miny. Pamiętam, że jak go odwiedziłem po jakimś czasie we Francji to wyczułem, że mimo doskonałych warunków jakie miał zapewnione, nie do końca czuł się tam szczęśliwy.

Jarek Nietupski, syn Andrzeja Nietupskiego, który obecnie mieszka w Francji tak wspomina dzień wprowadzenia stanu wojennego:

Niedziela, 13 grudnia 1981 roku, dla mojego taty zaczęła się 10 minut po północy. Mama Elżbieta spała przy mojej półtorarocznej siostrze Ani. Natomiast ja (szesnastoletni wówczas chłopiec) z moją drugą siostrą piętnastoletnią Kasią również już spaliśmy. Tato był w dużym pokoju i jeszcze czytał. Noc zaczęła się spokojne. Nagle, ktoś zaczął walić do drzwi naszego mieszkania. Można było usłyszeć głos „Otwierać milicja!”. Za drzwiami było pełno ludzi w cywilu i w mundurach milicyjnych. Ci w mundurach byli uzbrojeni. Jeden z nich w cywilu, trzymając w rękach jakiś papier, zapytał tatę: „Andrzej Nietupski? Służba Bezpieczeństwa. Na mocy ogłoszonego stanu wojennego, jest Pan internowany, proszę nas wpuścić, mieszkanie podlega rewizji”. Tato wskazując na widoczną w pokoju starą szablę powiedział „w dawnej Polsce tych co nachodzili ludzi nocą tym się częstowało, ale są tu dzieci”. Hałas zbudził wszystkich. Ania zaczęła płakać, a  mama wybiegła z sąsiedniego pokoju  lamentując, że zabiorą jej męża. Tata wtedy uciął szybko: „Elżbieta cisza, uspokój dzieci”. Pierwsi weszli dwaj ubrani po cywilnemu mężczyźni kierując się od razu do dużego pokoju. Za nimi wszedł dużej postury milicjant w mundurze, który zażądał kluczy do piwnicy. Mama dygoczącym głosem zapytała mnie gdzie są klucze, ponieważ dzień wcześniej z nich korzystałem. Powiedziałem, że są w sekretarzyku i zapytałem co się dzieje. „Przyszli po tatę” –odparła mama. Wszyscy znieruchomieliśmy. Mama wzięła na ręce Anię i zapadła cisza. Słychać było tylko zadawane tacie przez esbeków pytania o dokumenty Solidarności, pieczątki, maszyna do pisania, kalki....itd.  „Nie ma tu nic dla was, zostawcie rodzinę w spokoju i zabierajcie mnie gdzie się wam podoba. To bezprawie, jak wam nie wstyd. Solidarność jest legalna”- zdenerwował się tata.  Zobaczyłem przez okno zaparkowane przed blokiem samochody i milicjantów. Latarnie i leżący śnieg sprawiły, że było widno. W końcu gdy minęła druga nad ranem, po przeszukaniu mieszkania, przewertowaniu książek, których było sporo, tato został sprowadzony na dół i wywieziony. Przed samym wyjściem, kierujący aresztowaniem esbek powiedział „Panie Nietupski, ja do Pana nic nie mam, ja tylko wykonuję rozkazy, kazano mi zebrać ludzi i otworzyć kilka minut przed 24 kopertę z rozkazami przed waszymi drzwiami, co mam dalej czynić”. Na pytanie taty oraz nas wszystkich, gdzie go wywożą, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Po wyjściu milicjantów zapadła cisza. Ania położona do łóżeczka zasnęła. My bez słowa razem z mamą zaczęliśmy sprzątać mieszkanie, ustawiać z powrotem na półkach książki porozrzucane po podłodze. Jakby uporządkowanie mieszkania sprawiło, że wszystko powróci do normy, mieliśmy wrażenia, że to co się stało było jakimś koszmarnym snem. Gdy wstał dzień, Jaruzelski ogłosił w telewizji i radiu stan wojenny, uformowanie WRON i tzw. media zaczęły mówić o oddaleniu niebezpieczeństwa czyhającego ze strony wrogich antysocjalistycznych elementów. Mama, ja i moje rodzeństwo od razu zostaliśmy otoczeni ciepłem najbliższych przyjaciół i rodziny. O tacie nie było żadnych wieści. W końcu po niespełna tygodniu powrócił do domu z obitym tułowiem i jako że miał wcześniej nadszarpnięte zdrowie znalazł się w szpitalu w białostockiej klinice. Dostał się tam dzięki wstawiennictwu swojej siostry, lekarz Krystyny Szrek. Był przetrzymywany w Suwałkach - jak mu tłumaczono, dla jego bezpieczeństwa. Wizyty SB w mieszkaniu zaczęły się zaraz po wyjściu ze szpitala, a pogróżki pod adresem całej naszej rodziny były nagminne. Dwóch innych augustowskich solidarnościowców także zostało internowanych w tym czasie.. Inni albo dalej siedzieli dla ich „bezpieczeństwa” rozrzuceni po całej Polsce, albo byli regularnie inwigilowani. Ot takie „personalne” podejście do każdego. Któregoś dnia zobaczyłem wchodząc do łazienki jak mama pomagała tacie nawijać bandaże wokół posiniaczonego tułowia. Zapytałem taty co się stało. Odpowiedział, że się poślizgnął i upadł i że to nic takiego. W tym samym czasie WRON'a organizowała komunistyczne związki zawodowe konkurujące z Solidarnością. Trzeba więc było, jak w całej Polsce, tak i w regionie Pojezierze, aby dawni solidarnościowcy wyrzekli się poglądów i zaakceptowali darowizny typu przydział na samochód i pokazali się tym samym w prawomyślnych szeregach. Tato odmówił. Trzeba więc było zgarnąć go z ulicy, wrzucić do samochodu i po przyjechaniu do augustowskiego lasu, przypiąć kajdankami do gałęzi, aby wyperswadować jego żebrom ten nierozsądek. Jak widać, upodobali sobie tę część ciała taty na tego typu rozmowy.

W sumie wystarczyła koszula i nic nie było widać po takiej towarzyskiej konwersacji. Nadchodziła wiosna, a więc nowy, tym razem dłuższy pobyt w szpitalu. W tym czasie razem z kilkoma kolegami rozlepialiśmy antykomunistyczne ulotki między innymi w swoim liceum. Skończyło się to czyimś donosem i ponad dwugodzinnym przesłuchaniem przez SB zorganizowanym w gabinecie dyrektora. Ot ucięliśmy sobie taką „pogawędkę” o mnie, moim ojcu, na którą wyciągnięto mnie prosto z lekcji. Jednocześnie poinformowano moją mamę i tatę, że o dalszych np. studiach to ich dzieci nawet marzyć nie mają co. Oberwało mi się wtedy od mamy, albowiem, nie dość, że o ojca się obawiała, to jeszcze przeze mnie musiała się denerwować. Ale niektórzy moi nauczyciele - solidarnościowcy (profesor historii, matematyki i inni nauczyciele), nie pozwolili mnie ze szkoły wyrzucić. Byli przy nas zawsze obecni przyjaciele i rodzina. Mama któregoś dnia rozmawiając z tatą przypomniała o dziadku Tadeuszu Dyczewskim, żołnierzu AK, którego zapamiętała jako trzyletnia dziewczynka, gdy w lipcu 1945 zabierało go NKWD w czasie Obławy Augustowskiej. Miał 26 lat i nikt go nigdy więcej nie zobaczył. Przypomniała o zabitych w Katyniu Nietupskich, o żyjącym ojcu taty, który był w konspiracji, o jego braciach, którzy umarli w Brazylii i USA nie mogąc wrócić do Polski za służbę u Maczka. O tym, że może lepiej chociaż na razie odpuścić ze względu na nas-dzieci, dopóki dorośniemy. Tata wtedy odrzekł: „Ale to słuszne, Polska tego warta, takich jak ja wielu, inni szczęścia mniej mieli - zobacz górników i stoczniowców. Oni też mają rodziny. Ktoś musi to robić. A poza tym złodziejom kłaniał się nie będę". Poczuł jednak zmęczenie i ze względu na nas- w grudniu 1982 roku wraz z mamą (po rozmowie rodzinnego okrągłego stołu, z moim udziałem i Kasi) postanowiliśmy opuścić kraj i wyjechać do Francji z wydanym przez władze paszportem na jednokrotne przekroczenie granicy. Tato miał wówczas 43 lat, mama 41. We Francji zdrowie taty pogarszało się i po kilku latach rozchorował się zupełnie. W czasie operacji przeszczepu wątroby serce nie wytrzymało i na miesiąc przed jego 53 urodzinami zmarł na stole operacyjnym. Jego prochy są pochowane na augustowskim cmentarzu obok rodziców.



Napisz komentarz

Komentarze

Jaroslaw Nietupski 13.12.2022 20:33
Dzień dobry. Pragnę podziękować za artykuł ponownie przypominający mego ojca Andrzeja Nietupskiego, Panu Redaktorowi Krzysztofowi Przekopowi i Redakcji dziennika. Dobrych i radosnych Świat Bożego Narodzenia wszystkim życzę. Jaroslaw Nietupski

zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 3°C Miasto: Augustów

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 7 km/h

Reklama
Reklama
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 1
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 2
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 3
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 4
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 5
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 6
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 7
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 8
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 9
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 10
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 11
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 12
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 13
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 14
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 15
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 16
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 17
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 18
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 19
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 20
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 21
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 22
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 23
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 24
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 1Strona nr 1
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 2Strona nr 2
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 3Strona nr 3
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 4Strona nr 4
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 5Strona nr 5
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 6Strona nr 6
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 7Strona nr 7
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 8Strona nr 8
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 9Strona nr 9
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 10Strona nr 10
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 11Strona nr 11
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 12Strona nr 12
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 13Strona nr 13
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 14Strona nr 14
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 15Strona nr 15
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 16Strona nr 16
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 17Strona nr 17
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 18Strona nr 18
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 19Strona nr 19
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 20Strona nr 20
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 21Strona nr 21
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 22Strona nr 22
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 23Strona nr 23
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 11 z dnia 27 lis - strona 24Strona nr 24
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Przewodniczący.Treść komentarza: Panie Tadeuszu , a Jedliński to taki ważny czy taki mały???? Jest osobą publiczną i reprezentuje gminę Nowinkę, a to do czegoś zobowiązuje, nie tylko do pobierania diety .Data dodania komentarza: 20.12.2025, 18:39Źródło komentarza: Jerzy Kłoczko apeluje do radnego rady powiatu augustowskiego (nagranie)Autor komentarza: logikaTreść komentarza: I tak pominą bo na trzecią kadencję startować nie może.Data dodania komentarza: 20.12.2025, 03:17Źródło komentarza: Radna Piasecka alarmuje. Chodzi o wodomierze i opłaty za odpady komunalne (video)Autor komentarza: mały człowiek, ciasne horyzontyTreść komentarza: KarolczukData dodania komentarza: 19.12.2025, 19:07Źródło komentarza: Budynek zniknie z przestrzeni miejskiejAutor komentarza: Wyburzeniowy rozwój Augustowa na modłę naszomiastowych cwaniakówTreść komentarza: Burmiszczu Karolczuk, proszę nazywać rzeczy po imieniu. Budynek usytuowany na RZA stanowiący majątek Gminy Miasto Augustów nie zniknie i nie zostanie rozebrany. Ten budynek niestety zostanie zburzony, podobnie jak zrównany z ziemią został obiekt POSTiW, który nomen omen wg mgr. Karolczuka "kolidował" z funkcjonowaniem pawilonów przy molo Radiowej Trójki i na który był inny plan, znaczy się "naszomiastowy biznes" misterne utkany przez insrybutorowo-jablonkową wierchuszkę.Data dodania komentarza: 19.12.2025, 15:42Źródło komentarza: Budynek zniknie z przestrzeni miejskiejAutor komentarza: wyborcaTreść komentarza: Szkoda, że radnej Chrulskiej nie ma na wszystkich sesjach powiatowych. Może samorządy pomyiła.Data dodania komentarza: 19.12.2025, 08:08Źródło komentarza: Jerzy Kłoczko apeluje do radnego rady powiatu augustowskiego (nagranie)Autor komentarza: Tadeusz JaworskiTreść komentarza: Za niskie progi Panie PrzewodniczącyData dodania komentarza: 18.12.2025, 22:53Źródło komentarza: Jerzy Kłoczko apeluje do radnego rady powiatu augustowskiego (nagranie)Autor komentarza: Mieszkaniec gminy LipskTreść komentarza: Czy to prawda że Pan starosta rusiecki zamyka swoją działalność gospodarczą żeby w następnych wyborcach , nikt o tym nie wspominał przy kampanii wyborczej ?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 21:22Źródło komentarza: Jerzy Kłoczko apeluje do radnego rady powiatu augustowskiego (nagranie)Autor komentarza: Priorytety z klucza partyjnego pisowskiego bezładuTreść komentarza: Radny Jedliński na pewno dużo będzie miał do powiedzenia w sprawie wyjaśnienia na jakim etapie jest budowa ścieżki rowerowo-rolkowej z Augustowa do Suwałk lub z Suwałk do Augustowa, ale jeszcze więcej w tym temacie powinni mieć do zakomunikowania mieszkańcom powiatu augustowskiego starostowie Rusiecki i Szczudło. Natomiast najwięcej, czyli jeszcze więcej niż wyżej wymienieni lokalni samorządowcy, powinni mieć radni najwyższego szczebla samorządowego w województwie w podlaskim, czyli radni Wnukowski i Kosicki. Ostatnio radny Kosicki i Wnukowski są bardzo aktywni w mediach społecznościowych atakując obecnie rządzących samorządowców w podlaskiem, więc zapraszamy radnego Kosickiego i Wnukowskiego do złożenia wyjaśnień - dlaczego dotyczczas nie powstała ścieżka, skoro przez 8 lat rządzili z ramienia PiS i mieli wiele możliwości pozyskania milionów złotych z pisowskiego bezładu?Data dodania komentarza: 18.12.2025, 13:55Źródło komentarza: Jerzy Kłoczko apeluje do radnego rady powiatu augustowskiego (nagranie)Autor komentarza: oolooTreść komentarza: Korupcja urzędnicza dzięki pisowcom, przekroczyła wszelkie granice przyzwoitości. Zmiana Prezesów w Sądzie i Prokuraturze Okręgowej w Suwałkach, powinna nieść znaczący wpływ na reformę systemu sprawiedliwości w regionie. Pewne sprawy zapewne są już badane, a z czasem być może wrócą z przytupem. Czas rozliczeń i odpowiedzialności nadchodzi. Oby..Data dodania komentarza: 17.12.2025, 14:32Źródło komentarza: Marian Dyczewski i Tadeusz Jaworski apelują o aktywność. Chcą oddać głos społeczeństwu (video)Autor komentarza: AugustowiakTreść komentarza: jest już wybrany Kierownik w Wydziale Inwestycji. Skąd jest? ano z Suwałk.. na koniec kadencji tego augustowskiego rządu w UM pracować będzie tylko 10% ludzi z Augustowa... nie nadają się po prostu do pracy w augustowskim magistracieData dodania komentarza: 17.12.2025, 11:09Źródło komentarza: Krótki komentarz byłej pani kierownikAutor komentarza: Obatel.Treść komentarza: Nie ważne bo nie było Wnukowskiego.Data dodania komentarza: 17.12.2025, 09:46Źródło komentarza: Spotkanie posła Jacka Niedźwiedzkiego z mieszkańcami AugustowaAutor komentarza: ObywatelTreść komentarza: Panie Tadeuszu całkowita racja. Sesje są tak organizowane, że zwykły człowiek musi urywać się z pracy żeby być na sesji, ale samo bycie na niej nie gwarantuje wysłuchania na sesji. Trzeba mieć najlepiej osobowość prawną (stowarzyszenie), zrobić z fachowcem i prawnikiem porządne pismo w jakiej sprawie walczymy i jeszcze przy pomocy radnych wnieść do porządku obrad. Samo wypowiedzenie się na sesji skończy się "Dobrze, dobrze". Ew. celna krytyka spotka się natychmiastową krytyką mini wiceburmistrza. Oczywiście pan jako zaprawiony w bojach fachowiec wie o tym dokładnie. Próba przeniesienia obrad na późniejsze godziny spotka się z odpowiedź, że "trzeba by zmienić organizację pracy urzędników obsługujących sesję, dezorganizuje to pracę urzędu..." bla, bla bla. Już nie wspomnę, że każdy wniosek ze złej opcji politycznej jest odrzucany bo... tak. Docenić trzeba radnych którzy wnieśli uwagi do planu zagospodarowania Mazurskiej, Owsianej, Wilczej. Na 200% będą parkingi przy ulicy i zostaną doliczone do miejsc parkingowych w ramach inwestycji.Data dodania komentarza: 16.12.2025, 19:40Źródło komentarza: Marian Dyczewski i Tadeusz Jaworski apelują o aktywność. Chcą oddać głos społeczeństwu (video)Autor komentarza: PrzepisyTreść komentarza: Czy na placyku na ulicy Hotelowej (tam gdzie są elementy nauki znaków drogowych dla dzieci) i zakaz wjazdu wszelkich pojazdów to Policja ma parking? Często tam zajeżdżają i stoją. Nie ma interwencji, bo żywego ducha tam nie ma, błysków i syreny też nie ma, a sobie stoją na zakazie wjazdu. Ich przepisy nie obowiązują. Chyba ich nagram jak jadą hotelową na ograniczeni do 20 km/h i biegły niech liczy.Data dodania komentarza: 16.12.2025, 18:36Źródło komentarza: 30‑latek zatrzymany za jazdę hulajnogą z ponad promilem alkoholuAutor komentarza: 📊📉Gazetkowo-fejsbukowy rozwój wsteczny Augustowa pod auspicjami ekipy Nasze Miasto-PiS 🤡🤡🤡🏚🏚🏚Treść komentarza: -Ceny mieszkań spadną? Ekspert nie ma wątpliwości Będzie wojna cenowa Forsal Piotr Wróblewski Świetnie, że deweloperzy chce budować w Augustowie budynki wielorodzinne. Duża podaż mieszkań na rynku pierwotnym i niski popyt w wyludniającym się Augustowie będzie w swego rodzaju katalizatorem, długofalowym trendem i jednocześnie szansą, iż znacznie spadną ceny mieszkań oferowanych na rynku pierwotnym i wtórnym. Powyższa sytuacja w dłuższej perspektywie może odwrócić trend wyludniania się Augustowa. Oczywiście, jeśli obniżenie cen mieszkań do poziomu około 5 tys. zł/m² skorelowane będzie z podażą nowych miejsc pracy - miejsc pracy dedykowanych zarówno do potencjalnych pracowników z wykształceniem zawodowym i wyższym. P.S. ☝️📊📉Ceny mieszkań w wyludniającym się Augustowie będą mocno pikować📊📉Data dodania komentarza: 16.12.2025, 17:37Źródło komentarza: Sześciopiętrowy budynek w centrum Augustowa?Autor komentarza: 📊📉Gazetkowo-fejsbukowy rozwój wsteczny Augustowa pod auspicjami ekipy Nasze Miasto-PiS 🤡🤡🤡Treść komentarza: -Ceny mieszkań spadną? Ekspert nie ma wątpliwości Będzie wojna cenowa Forsal Piotr Wróblewski Świetnie, że deweloperzy chce budować w Augustowie budynki wielorodzinne. Duża podaż mieszkań na rynku pierwotnym i niski popyt w wyludniającym się Augustowie będzie w swego rodzaju katalizatorem, długofalowym trendem i jednocześnie szansą, iż znacznie spadną ceny mieszkań oferowanych na rynku pierwotnym i wtórnym. Powyższa sytuacja w dłuższej perspektywie może odwrócić trend wyludniania się Augustowa. Oczywiście, jeśli obniżenie cen mieszkań do poziomu około 5 tys. zł/m² skorelowane będzie z podażą nowych miejsc pracy - miejsc pracy dedykowanych zarówno do potencjalnych pracowników z wykształceniem zawodowym i wyższym. P.S. ☝️📊📉Ceny mieszkań w wyludniającym się Augustowie będą pikować. 📉Data dodania komentarza: 16.12.2025, 17:34Źródło komentarza: Sześciopiętrowy budynek w centrum Augustowa?Autor komentarza: Tadeusz JaworskiTreść komentarza: Chwała za to p. Piaseckiej , że podjęła się prezesowania Towarzystwu z tak długą historią. Ubolewam, że niestety, wielu chce brać czynny udział w życiu społecznym , ale mało chce podjąć się wyzwań z kierowaniem takimi działaniami. Dziękujemy Panu Posłowi Niedźwieckiemu , za zaszczycenie Towarzystwa swoją obecnością oraz podzieleniem się dobrymi nowinkami dla Augustowa i i mikroregionuData dodania komentarza: 16.12.2025, 11:00Źródło komentarza: Interesujące dyskusje na zebraniu Towarzystwa Miłośników Ziemi AugustowskiejAutor komentarza: DianaTreść komentarza: Nie żartuj, wyborco. Powiedzą, że to wina Unii Europejskiej i Tuska, więc mieszkańcy bloków polecą głosować na NM.Data dodania komentarza: 15.12.2025, 21:14Źródło komentarza: Radna Piasecka alarmuje. Chodzi o wodomierze i opłaty za odpady komunalne (video)Autor komentarza: PtyśTreść komentarza: I już wiadomo, że kierownikiem został kolejny spadochroniarz z Suwałk. Info z BIP UM INFORMACJA O WYNIKACH NABORU na stanowisko Kierownika w Wydziale Inwestycji w Urzędzie Miejskim w Augustowie Informuję, że w wyniku zakończenia procedury naboru na w/w stanowisko został wybrany Pan Andrzej Ulicki zamieszkały w Suwałkach. Uzasadnienie: Komisja Rekrutacyjna, po przeprowadzonym naborze na wolne stanowisko Kierownika w Wydziale Inwestycji w Urzędzie Miejskim w Augustowie, postanowiła wskazać do zatrudnienia Pana Andrzeja Ulickiego. Kandydat spełnił wszystkie wymagania formalne podane w ogłoszeniu o naborze, wykazał się wiedzą niezbędną do pracy na tym stanowisku oraz uzyskał wysoką liczbę punktów w przeprowadzonym naborze.Data dodania komentarza: 15.12.2025, 19:08Źródło komentarza: Burmistrz nie komentuje nagłego odejścia ważnej kierowniczki urzędu miejskiegoAutor komentarza: MisiekTreść komentarza: Kolejna osoba wsadzona do UM przez wiceburmistrza. Widać Suwalszczanie mają u nas wiecej do gadania.Data dodania komentarza: 15.12.2025, 08:56Źródło komentarza: Radna Piasecka alarmuje. Chodzi o wodomierze i opłaty za odpady komunalne (video)Autor komentarza: KierowcaTreść komentarza: A co z rondem przy Orlenie? Czy nie można tam zrobić prawozjazdów? Przecież tam non stop są korki.Data dodania komentarza: 13.12.2025, 12:36Źródło komentarza: Postulat o zmianę organizacji ruchu
Reklama