W czwartek i piątek zobaczymy sporo słońca przy niskiej temperaturze, w sobotę i niedzielę temperatura wzrośnie ponad zero stopni Celsjusza, ale chmury zasłonią niebo całkowicie.
Przypominam, że wspólnie z Przychodnią Rodzinną na ulicy Hożej uruchomiliśmy na naszym portalu pomiar jakości powietrza na Śródmieściu. Dziękuję sponsorowi i zapraszam do sprawdzania, czy powietrze jest zdatne do oddychania, a ostatnio nie jest najlepiej.
We wtorek późnym wieczorem zanotowaliśmy kilka rekordów. Ciśnienie atmosferyczne wyniosło ponad 1036 hPa, co jest wartością bardzo wysoką. Jeśli ktoś odczuwał senność, niech się nie dziwi, nasze organizmy źle znoszą takie ciśnienie. Takie wskazania barometru niosą za sobą kolejne konsekwencje. W obszarze wysokiego ciśnienia wiatr jest zwykle bardzo słaby lub nie wieje w ogóle. Tak było też we wtorek. Czyste gwiaździste niebo, temperatura -8 stopni Celsjusza i brak wiatru były katalizatorem smogu jak z miast chińskich lub indyjskich. Około godziny 23 na Śródmieściu normy pyłu PM 2,5 zostały przekroczone ponad 5 razy. A trzeba zauważyć, że polskie normy nie są specjalnie restrykcyjne. Pył PM 2,5 jest niezwykle groźny dla naszych organizmów, gdyż przechodzi z płuc do krwi. Nawet krótkotrwała ekspozycja na takie zanieczyszczenia może spowodować zawał lub udar. Jedynym zabezpieczeniem jest niewychodzenie z domu, a jeśli już musimy, pozostaje ubrać, nomen omen, maseczkę o wysokim stopniu zabezpieczenia.
Z powodu covidu umarło w Polsce w 2020 roku około 30.000 naszych rodaków. Z powodu smogu, jak pokazują naukowcy, co roku umiera przedwcześnie ponad 40.000 Polaków w tym około 40 augustowian. Smog jest zjawiskiem lokalnym, sami sobie go fundujemy. Dlatego rozwiązanie problemu jest w naszych rękach. Gdy kilka lat temu zacząłem sygnalizować problem pyłów zawieszonych, dzisiejszy zastępca burmistrza niemal mnie wyśmiewał. Dzisiaj chyba nikt nie odważy się śmiać się z cichego zabójcy, jakim jest smog. Aby uwolnić Augustów od dymów, należy jak najszybciej doprowadzić do likwidacji wszystkich pieców na węgiel i drewno. Wszystkich. Jest to największe być może zadanie dla obecnych i przyszłych władz. Trudne finansowo, organizacyjnie, społecznie i politycznie. Niestety trudno dostrzec zadumę nad tym ogromnym problemem, choć tworzona właśnie strategia rozwoju miasta, winna odmieniać smog przez wszystkie przypadki. Z czystym powietrzem trudno zrobić reklamową fotkę lub filmik. Asfalt jest zdecydowanie lepszym tłem dla polityków. Lansik z walcem drogowym jest wymowniejszy niż z dachem bez dymiącego komina. Trzeba jednak ufać w odpowiedzialność polityków. Jeśli myślą o swoich dzieciach i wnukach, niech pomyślą o likwidacji smogu.
Augustowski basen jak w szkle powiększającym pokazuje brak myślenia strategicznego a nawet krótkoterminowego augustowskich władz. Każdy średnio rozgarnięty obserwator sytuacji pandemicznej widzi, że baseny w okolicznych miastach nie zostały zamknięte. Praktycznie każdy mógł z nich korzystać po zapisaniu się do licznych obecnie klubów sportowych. Ta metoda jest bardzo popularna zwłaszcza wśród dziatwy szkolnej. Jeden z naszych Czytelników na forum dyskusyjnym porównał władze miasta do ratownika na basenie w domu wariatów. Pensjonariusze skaczą do basenu na główkę z nowych słupków, nawet z wieży. Jeszcze chwila a ratownik napuści wody.
Opozycja i „Przegląd Powiatowy” naciskali na wykorzystanie nielubianego przez obecne władze ratraka. Udało się, szlaki do nart biegowych zostały uruchomione, a media społecznościowe wypełniły zdjęcia naszych mieszkańców na biegówkach. Zatem naciskamy na jak najszybsze otwarcie basenu. Spóźnienie wynika z zaniedbania burmistrza i jego służb, choć centrum medialne burmistrza znajdzie wielu winnych, na przykład służby sanitarne, które muszą badać czystość wody. Zapewne wszyscy to zaniedbanie szybko burmistrzowi zapomną, gdy basen zostanie w końcu otwarty. O problemach burmistrza z otwarciem basenu piszemy w artykule okładkowym zatytułowanym „Suwałki zamiast Augustowa”. O basenie rozmawiamy też z Andrzejem Zarzeckim. Tytuł rozmowy „Mogły zapaść szybsze decyzje”.
Dariusz Ostapowicz jest częstym negatywnym bohaterem naszych łamów. Nie znajdujemy sukcesów, które można by opisać. Za to mniejsze lub większe porażki lub niedociągnięcia przewodniczącego aż dwóch kluczowych komisji znajdują się same. Nawet radni, którzy z Ostapowiczem startowali z jednej listy, znajdują powody, by złożył on rezygnacje z zajmowanych stanowisk. Przypomnę, że Ostapowicz został wybrany na radnego z list PiS, a obecnie, po wyrzuceniu z partii, jego polityczna przyszłość zależy od widzimisię władz ugrupowania Nasze Miasto. W mojej ocenie, jakby się radny Ostapowicz nie gimnastykował i nie podlizywał szefom NM, obecna kadencja raczej będzie bez mojego żalu jego ostatnią. Kolejne perypetie radnego Ostapowicza opisujemy w tekście „Ostapowicz nie chce ustąpić”.
W tym wydaniu „Przeglądu” piszemy także o tym, gdzie możemy pojeździć na nartach zjazdowych, o problemach ze śniegiem na ulicach i chodnikach, o likwidacji szkół w gminie Augustów, o tradycji Wielkiego Postu, o tym ile trzeba się przygotowywać, by prawie nago zdobywać górskie szczyty. Próbujemy też rozwiązać kolejny problem na ulicy Zarzecze.
Jest co poczytać.
Krzysztof Przekop
Redaktor naczelny
Napisz komentarz
Komentarze