-Nie wierzymy, że to było samobójstwo. Uważamy, że mogła paść ofiarą czyjegoś działania lub zaniedbania. Tuż przed tragedią zmieniła numer telefonu, bo znowu zaczynał ją nachodzić były partner. Człowiek, który wcześniej ją wykorzystywał, zabierał jej pieniądze, stosował przemoc. Zgłaszaliśmy to do prokuratury, prosiliśmy o jego przesłuchanie. Niestety, nic nie zrobiono. Wysłano tylko zawiadomienie, którego nie odebrał, a policja nie podjęła żadnych dalszych kroków. Do dziś się ukrywa, a mimo to nikt go nie szuka. Był też świadek, który widział siostrę w dniu zdarzenia w towarzystwie mężczyzny. Uważamy, że mógł to być właśnie ten były partner. Ten świadek nigdy nie został przesłuchany, mimo że wielokrotnie o to wnioskowaliśmy. Policja nie spróbowała nawet ustalić, kim był -mówi brat zmarłej kobiety (imię i nazwisko znane redakcji). -Mamy też poważne zastrzeżenia co do działań policji i prokuratury w sprawie dowodów. Telefon mojej siostry został zabrany, ale przez dwa miesiące nikt go nie uruchamiał, mimo, że prokurator wiedział, że znamy kod odblokowujący, lub mógł od razu wziąć informatyka. Gdy w końcu nas wezwano, odblokowano go w trybie samolotowym, bez połączenia z siecią. Przez to niedoręczone wiadomości i połączenia zostały usunięte przez operatora, z czego zdawały sobie sprawę organy. Sami byśmy się więcej od razu dowiedzieli, gdyby nie zabrano telefonu. Od tamtej pory telefon jest wyłączony, a prokuratura wbrew prawu nie chce go zwrócić rodzinie, nawet dziecku, które chciałoby mieć po matce pamiątkę.
Rodzina podkreśla, że kobieta nie miała powodów by odebrać sobie życie.
-W ostatnich latach była w dobrej formie psychicznej, znalazła skuteczne leczenie, miała plany, cieszyła się świętami. W dniu tragedii w domu stały upieczone ciasta i przygotowana choinka dla dziecka. To nie jest zachowanie osoby, która planuje samobójstwo. Pominięto też ważny naszym zdaniem trop. W mieszkaniu oraz na ziemi znaleziono kawałki mandarynek. Najprawdopodobniej jadła je na balkonie. Mogła się poślizgnąć albo potknąć, tym bardziej że balkon był śliski, a barierka bardzo niska, o czym wielokrotnie informowaliśmy. Prokuratura nie zbadała tej wersji, mimo że zgłaszaliśmy to już w dniu wypadku -dodają bliscy kobiety.
Rodzina podkreśla, że prokuratora nie skupiła uwagi na zbyt niskiej barierce na balkonie w przyznanym przez Kodrem mieszkaniu.
-Siostra posiadała orzeczenie o niepełnosprawności w związku z zaburzeniami psychicznymi. Osobie z niepełnosprawnością na lekach psychotropowych przyznano mieszkanie na czwartym piętrze, z otwartym, niezabezpieczonym balkonem. W dodatku wysokość tej barierki nie jest zgodna z obowiązującymi przepisami. Od razu mówiliśmy, że to zagrożenie dla jej życia. Odpisano jej: „albo to mieszkanie, albo żadne”. Starała się o nie 15 lat, nie miała wyboru. Miasto i spółka Kodrem wcześniej skreślało ją z listy tylko dlatego, że będąc w szpitalu, nie odbierała pism. Nie miała żadnych przywilejów jako osoba niepełnosprawna, choć prawo jej to gwarantowało. Uważamy, że doszło tu do rażącego zaniedbania ze strony instytucji, które miały jej pomóc. Domagamy się rzetelnego, niezależnego śledztwa. Poza tym uważamy, że doszło do konfliktu interesów. Prokurator rejonowy, który prowadził sprawę śmierci siostry był wcześniej miejskim prawnikiem i prawdopodobnie nie chciał drążyć tematu przyznania mieszkania i zbyt niskiej barierki -informuje brat kobiety. -Nikt też nie porozmawiał z lekarzem siostry, na przykład na temat skutków ubocznych leków. Zalicza się do nich niekontrolowane skurcze kończyn, zaburzenia świadomości i równowagi. Iza miała wcześniej takie objawy i przez nie mogła utracić równowagę czy świadomość i wypaść przez zbyt niską barierkę. To mógł być tragiczny wypadek. Poza tym z akt wynika, że prokuratura i policja od początku forsowały wersję o samobójstwie, zamiast rzetelnie rozważyć inne możliwości –podsumowuje brat.
Stanowisko miejskiej spółki Kodrem
O kwestię zbyt niskiej barierki na balkonie i przyznanie mieszkania na czwartym piętrze osobie z niepełnosprawnością zapytaliśmy Justynę Półtorak, prezes miejskiej spółki komunalnej Kodrem w Augustowie. Oto jej odpowiedź:
-Pani Izabela oczekiwała na lokal 2 lata i 3 miesiące, a nie kilkanaście lat. Ponadto do wniosku nie było załączone orzeczenie o niepełnosprawności. Taki dokument jest brany pod uwagę w momencie weryfikacji dochodów o przyznanie lokalu mieszkalnego. Żaden inny przepis uchwały Rady Miejskiej nie mówi o innych możliwościach dla osób niepełnosprawnych -mówi prezes. -Rolą administratora nieruchomości, który ma w powierzeniu mienie miejskie i zajmuje się przyznawaniem lokali komunalnych, nie jest analiza dokumentacji medycznej, która nie ma wpływu na przyznanie lokalu. Barierka spełniała przepisy prawa budowlanego w momencie oddania nieruchomości do użytku. Nie ma obowiązku dostosowywania nieruchomości do zmieniających się przepisów. Lokale należące do miejskiego zasobu zostają przyznawane zgodnie z kolejnością i racjonalnym gospodarowaniem mieniem miejskim.
Justyna Półtorak podkreśla, że kobieta oraz jej rodzina widzieli lokal i nie mieli żadnych przeciwwskazań co do niego.
-W dodatku pani Izabela nie była skreślana z listy osób oczekujących. Złożyła wniosek w grudniu 2019 roku i w marcu 2022 r. podpisała umowę najmu. W momencie przyznawania lokalu nie było obowiązujących przepisów dotyczących pierwszeństwa dla osób niepełnosprawnych. Mieszkanie było wyposażone zgodnie z przepisami. Jeśli chodzi o likwidację barier najemca we własnym zakresie występuje do organu o pomoc, jaką jest finansowanie dostosowania lokalu dla osoby niepełnosprawnej. Kodrem nie zmusza nikogo do przyjęcia lokalu mieszkalnego. Przyjęcie jest dobrowolne i potwierdzone własnoręcznym podpisem -informuje prezes.
Odpowiedź prokuratury na zarzuty rodziny
O sprawę zapytaliśmy też Sebastiana Piekarskiego, prokuratora rejonowego w Augustowie, który z ramienia augustowskiej Prokuratury Rejonowej wyjaśniał okoliczności śmierci kobiety. Otrzymaliśmy od niego dosyć długie pismo na ten temat. Oto jej treść:



Na wniosek rodziny sprawę bada teraz prokuratura w Kętrzynie. Rodzina zmarłej tragicznie kobiety prosi wszystkie osoby mogące zaoferować jakiekolwiek nowe informacje lub pomoc w tej sprawie o kontakt z redakcją.
                                                            
                



































Napisz komentarz
Komentarze