Łamańce z makiem wiceburmistrza Filipa Chodkiewicza
-Boże Narodzenie zawsze było dla mnie i wciąż jest czasem szczególnym, wydarzeniem, na które się czeka i do którego się przygotowuje. Dobrze pamiętam z dzieciństwa oczekiwanie na wspólne ubieranie choinki, zespołowe przygotowanie potraw, ciekawość związaną z prezentami oraz nocne wyprawy na pasterkę. Moje pierwsze skojarzenie ze świętami z dzieciństwa to jednak zimowa aura. Śnieg, wyprawy z dziadkiem na sanki i pierwsze samotne wędrówki po zaśnieżonym lesie. To konieczność nocnego przebijania się Fiatem 126p przez zaspy w drodze do kościoła w Studzienicznej. Święta mego dzieciństwa, to rodzinne ciepło w leśniczówce przysypanej śniegiem. To poczucie bezpieczeństwa i bliskości, za które jestem wdzięczny moim rodzicom. To również szansa na spotkania z całą rodziną i wspólne spędzenie czasu zupełnie bez pośpiechu, który dziś doskwiera każdego dnia. To też okazja do zjedzenia łamańców z makiem, które przygotowywał dziadek i częstował nimi ukradkiem jeszcze przed wigilią. Święta mego dzieciństwa, to święta jakich życzę każdemu. To swoisty wzorzec, któremu mam nadzieję dorównać –komentuje Filip Chodkiewicz.