Któż z nas, pokolenia czterdziestolatków, nie pamięta kultowej „Dynastii”, wszechobecnych meblościanek na wysoki połysk, pocztówek dźwiękowych czy upragnionych przez wszystkie dzieci figurek Myszki Miki. W tamte czasy mogliśmy się przenieść dzięki Oldze Drendzie, kolejnemu gościowi z cyklu „Lektura obowiązkowa”, organizowanego przez Augustowskie Placówki Kultury. Dziennikarkę, tłumaczkę i pisarkę, podczas piątkowego spotkania przywitał Marcin Białołus, pracownik Instytutu Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku, zaprzyjaźniony z augustowskim Dyskusyjnym Klubem Filmowym Kinochłon, który zapytał pisarkę, skąd wziął się tytuł książki „Wyroby. Pomysłowość wokół nas”.
-Był to efekt bardzo długich poszukiwań do wspólnego mianownika pewnych zjawisk, które mnie interesowały. W związku z tym, że skończyłam studia na wydziale Etnologii i Antropologii Kultury w Krakowie, moją specjalizacją była kultura ludowa i folklor, dlatego interesowały mnie najbardziej antropologie wizualne, pamięci oraz badania codzienności. Interesowały mnie także wytwory, które nie należały już do świata kultury ludowej, ale też nie należały do świata masowej produkcji, trochę miejskie, a trochę wiejskie, trochę staromodne a trochę nowoczesne –powiedziała podczas spotkania Olga Drenda.
Napisz komentarz
Komentarze