Strażacy o godz. 14.31 otrzymali informacje o pożarze nieużytków, suchych traw i trzcinowisk na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Ogniem objętych jest ponad 60 hektarów trudno dostępnego, podmokłego i bagnistego terenu. Pożar gasi ponad 100 strażaków. Jak informuje Państwowa Straż Pożarna ze względu na trudne warunki terenowe, strażacy i sprzęt są transportowani quadami, terenowym pojazdem specjalnym SHERP, który dzięki swoim unikalnym możliwościom poruszania się po wodzie i bagnach, dociera w miejsca niedostępne dla innych pojazdów. Na miejscu pracuje też grupa dronowa z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku, która monitoruje obszar pożaru i pomaga określić kierunku rozprzestrzeniania się ognia. Strażakom i ochotnikom pomagają pracownicy służby leśnej. Lasy Państwowe skierowały dwa statki powietrzne: samolot gaśniczy typu Dromader oraz śmigłowiec, wyposażony w zbiornik, typu Bambi Bucket do zrzutów wody. Do akcji dołączy kompania szkolna Centralnego Odwodu Operacyjnego z Akademii Pożarniczej. Na miejscu ma pojawić się także moduł GFFF (Ground Forest Firefighting) z województwa lubelskiego. GFFF to naziemne gaszenie pożarów bez użycia pojazdów, opierające się na pracy wyspecjalizowanych strażaków z wykorzystaniem sprzęty, który umożliwia gaszenie pożarów lasów w trudno dostępnych miejscach. W akcji ma brać udział Grupa Operacyjna Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej. Pożar nadal nie jest opanowany. Gaszenie utrudnia porywisty wiatr i trudne warunki terenowe.
Napisz komentarz
Komentarze