Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 25 listopada 2025 13:04
Reklama
Reklama

Moja Ciocia Marychna – opowieść o Marii Kłoczko

Podziel się
Oceń

Dla niektórych była Marysią, dla innych Panią Marią, a dla mnie i mojej rodziny zawsze Marychną. Maria Irena Kłoczko urodziła się 18 stycznia 1926 roku w Augustowie. Była córką Franciszka Pietrzaka, wielkiego patrioty – hallerczyka, zastępcy dowódcy Armii Krajowej w regionie Ostrów Mazowiecka, inżyniera leśnika, rodem z Pabianic (notabene najstarszego brata mojej babci Gieni) i Marii z Halickich, zacnej augustowskiej rodziny. Słynna kamienica przy ulicy 3 Maja, w której mieści się obecnie bank BGŻ, to jej rodzinny dom.
Moja Ciocia Marychna – opowieść o Marii Kłoczko

Dzieciństwo i lata młodości spędziła w Antonowie, k. Broku, gdzie ojciec był nadleśniczym. Rodzinny dom ukształtował charakter nastoletniej Marii. W czasie II wojny światowej wstąpiła w szeregi Armii Krajowej i służyła jako łączniczka. Wraz z przyjaciółką Lilką działała na terenie Puszczy Białej w okolicach Ostrowi Mazowieckiej.

Pomimo wielu trudnych momentów uważała, że ma w życiu wiele szczęścia. Często wspominała jak w czasie wojny przewoziły z Lilką tzw. „bibułę”, zawsze we dwie, zawsze parami. Dokumenty miała przy sobie raz jedna, raz druga, żeby zmniejszyć ryzyko w razie kontroli. Pewnego dnia, gdy spełniały swój patriotyczny obowiązek, Lilka poprosiła, żeby Marychna pierwsza wzięła „bibułę”. I pech chciał, że natknęły się na patrol. Ale do panny Marii uśmiechnęło się też szczęście. Okazało się, że dowódcą patrolu był znany panience z leśniczówki tzw. lokalny „patriota”, który przed wojną na weselu wspólnych znajomych „smalił do niej cholewki”. Ten rzekomy patriota w czasie okupacji podpisał folkslistę. Z uwagi na starą znajomość puścił ją wolno, a Lilkę zatrzymał do szczegółowej rewizji. Gdyby nie to, obie pewnie straciłyby życie. Losy łączniczek i jedyne zdjęcie z tego okresu, są opisane w książeczce Mieczysława Bartniczaka pt. Od Andrzejewa do Pecynki 1939-1944. Zresztą za to zdjęcie Marychna otrzymała burę od rodziców, bo ujawnienie osób związanych z partyzantką groziło śmiercią.

W 1944 roku nagle zabrakło ojca. Marychna została sama z chorą matką i młodszym rodzeństwem – Hanią i Jarkiem. Nikt nie wiedział czy ojciec żyje czy nie. Ślad po nim zaginął. Cała odpowiedzialność za rodzinę spadła na nią. W nadleśnictwie nie mogli zostać. Musiała podjąć decyzję o powrocie do rodzinnego miasta matki, gdzie był dom i rodzina. Pietrzakowie, jak wiele innych w kraju, nie miała kapitału, żeby wynająć wagon i zabrać cały dobytek. I znowu uśmiechnęło się do nastoletniej Marychny szczęście. Ale chyba nie tylko szczęście. Już jako młoda panna pokazała, że jest człowiekiem prawym, człowiekiem, który w swoim życiu kieruje się zasadą uczciwości i praworządności. Środowisko, w którym się obracała to również byli ludzie, którzy w tamtych czasach zdali egzamin z bycia człowiekiem. Nie pozostali obojętni na los rodziny i we wszelki możliwy sposób pomagali Marychnie w transporcie. Część pamiątek i dobytku musiała sprzedać, żeby mieć środki na przeprowadzkę. I znowu przypomniało mi się, jak opowiadała mi historię z tego okresu.

Otóż rodzina Pietrzaków utrzymywała bliskie stosunki z proboszczem, niejakim Antonim Falkowskim. Ów ksiądz zaproponował Marychnie, że odkupi pianino, które po pierwsze trudno było przetransportować, a po wtóre i najważniejsze pozwoliło zakończyć zbiórkę pieniędzy na transport. Żeby było jasne, ksiądz Falkowski też nie miał pieniędzy. Pianino kupił za pieniądze pożyczone od własnej rodziny. W czasie wojny raczej tego pianina nie potrzebował, ale była to jedna z tych zacnych osób, która również miała ogromny wpływ na kształtowanie się młodej panny Pietrzakówny. Ksiądz Falkowski był jednym ze Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Ukrywał u siebie Żyda, ale też i Pawła Jasienicę. Konsekwencją tego była kara ponad roku, którą odbywał w więzieniu UB w Białymstoku.

Nie byłoby może w tym nic takiego, że to pianino kupił. Ale najciekawsze jest to, że po wielu latach, już w wolnej Polsce, kiedy dzieci mojej cioci były już dorosłe i urządzały swoje życie, uznał, że instrument powinien wrócić do właścicieli. Nie chciał wziąć za to ani złotówki. Jedynym jego komentarzem było, że potrzebuje mniejszego pianina, bo ten instrument nie mieści się na plebanii. I tak pianino wróciło do rodziny, jest i przypomina nam o tym człowieku. Nigdy tego nie zapomnimy.

Tym sposobem Marychna, z mamą i młodszym rodzeństwem, wrócili do Augustowa i zamieszkali w kamienicy. O ojcu w dalszym ciągu nie było wieści. Marychna wyjechała do Warszawy, żeby przez rok pobierać nauki i zdać maturę. Jej wielkim marzeniem były studia medyczne, ale niestety los pokierował inaczej jej ścieżkami. Powojenna sytuacja zmusiła ją do podjęcia pracy w charakterze nauczycielki. Był to doskonały wybór. Jak zwykle włożyła w pracę całe swoje serce, zaangażowanie, energię i wiedzę. Dokształcała się przez wiele lat. Skończyła studia wyższe, potem podyplomowe, żeby jak najlepiej wypełniać swoją misję niesienia kaganka oświaty. Wykształciła kilka pokoleń młodych Polaków. Przez wielu z nich wspominana jako sumienna i rzetelna pedagog, która miała doskonały kontakt z młodzieżą. Jeszcze do niedawna spotykała się z wychowankami, np. ulubionym uczniem, księdzem biskupem Romualdem Kamińskim.

Ale zanim to się wydarzyło dorosła Maria wraca do Augustowa i podejmuje pracę w nowoutworzonej szkole zawodowej. Rok 1947 jest niezwykle ważny w życiu Marychny. W jej rodzinnym domu pojawia się (wówczas jeszcze nie rozpoznany przez UB) August Emil Fieldorf, ps. „Nil”. Generał Wojska Polskiego, organizator i dowódca Kedywu Armii Krajowej, zastępca Komendanta Głównego AK, pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego. Człowiek legenda, stracony przez władze komunistyczne 24 lutego 1953 r. w więzieniu przy Rakowieckiej w Warszawie. „Nil” przynosi informacje o ojcu – Franciszku Pietrzaku. Żyje, wraca do domu!!! Ogromna radość, gdy już nie było nadziei.

Na życiowej drodze Marychny staje też młody pedagog. Były więzień Muthausen-Gusen, założyciel owej szkoły z internatem, w której Maria podejmuje pracę i jej pierwszy dyrektor - Jan Kłoczko. Absolwent seminarium nauczycielskiego w Augustowie. Jan pochodzi z Jaśk, podaugustowskiej wsi. Szkoła powstaje w 1947 roku. Jest spełnieniem marzeń Jana o możliwości edukacji dla wiejskiej młodzieży. Marychna jest tam jedną z pierwszych nauczycieli i pracuje w niej aż do emerytury. W szkole wykłada historię. A w życiu prywatnym jej los splata się z Janem. Ślub biorą w 1949 roku i od tego momentu wspólnie tworzą piękny kawałek historii Augustowa.

I znowu przypomina się zwariowana cząstka duszy mojej cioci. Zgadnijcie o jakim prezencie ślubnym zamarzyła sobie szanowna Pani Dyrektorowa Maria Kłoczko. W czasach kiedy brakowało tak naprawdę na wszystko i niczego nie było, ona marzyła nie o sukience, butach czy innej praktycznej rzeczy. Myślę, że to trudna zagadka, ale ktoś kto ją znał nie będzie zdziwiony. Otóż poprosiła męża o … kajak. I dostała. Cała rodzina augustowska i pabianicka korzystała z niego przez wiele lat.

Życie w rodzinie Pietrzaków i teraz Kłoczków wraca powoli do normy. Rodzą się dzieci.

Najstarszy Janusz, realizuje marzenia Marychny. Jest uznanym na świecie profesorem medycyny, ze specjalizacją z hematologii. Leczy m.in. białaczki. Był kiedy i ja go potrzebowałam. Karma?

Marek – inżynier elektronik, ale też ekonomista, tłumacz, specjalista i ekspert w sprawach gospodarki i polityk, wieloletni dyrektor i prezes Krajowej Izby Gospodarczej. Wielki przyjaciel Augustowa. Nigdy nie odmawia pomocy i rady kolejnym włodarzom, jak jest taka potrzeba.

Maria – tłumaczka, z długim stażem w Budimex-ie i Zofia – najmłodsza, spełniona w pracy zawodowej, najpierw w branży turystycznej, a potem, przez wiele lat na kierowniczym stanowisku w Ministerstwie Gospodarki, później Rozwoju.

Potem kolejne pokolenie – wnuki i inne przystawki rodzinne. Uwielbiałam nasze spotkania przy okazji świat, gdzie każdy miał coś do powiedzenia przy okrągłym stole i buchającym kaflowym piecu. Wokół otaczały nas wielkie, sięgające sufitu regały z książkami. Na stole pysznił się pasztet domowej roboty i faszerowane jajka – bez tego nie było żadnych świąt. Pod stołem niezliczona ilość wnuków, potem prawnuków i zawsze, ale to zawsze psów. Psy towarzyszą nam od kiedy pamiętam - najpierw był Aza, Pekuś, Cyguś, Arma, potem Figa, Szadok, Ama i Maczo.

I chociaż wszyscy mieszkają poza Augustowem to zaszczepiona przez rodzicieli miłość do Augustowa powoduje, że cała progenitura wraz z przydatkami ? często bywa w rodzinnym mieście. Są wielkimi przyjaciółmi naszego królewskiego grodu.

W ciągu kolejnych lat Maria Kłoczko realizuje swoje pasje. Robi uprawnienia przewodnika turystycznego PTTK i z ogromnym zaangażowaniem przekazuje swoją wiedzę pokoleniom - turystom, młodzieży i młodszym kolegom. Promuje ziemię augustowską wszędzie, gdzie bywa. A bywa w wielu miejscach, ale o tym będzie dalej. Zamiłowanie Marychny do rodzinnej ziemi jest zaraźliwe. Wiele osób, w tym i ja, poszło jej śladem.

Kolejna miłość, miłość do wody zaszczepiła w jej sercu moja babcia, która małą Marysię nauczyła pływać, kiedy przyjeżdżała do swego brata do Antonowa. Bratanica najpierw pokochała nurt Bugu, a potem augustowskie jeziora. I wiecie już skąd ta prośba o kajak na prezent ślubny? Wiele osób pamięta starszą już Panią Profesor, której nie straszne były nawet chłodne dni. Pływała codziennie, od pierwszych ciepłych promieni lata do wczesnej jesieni. Całe życie.

Po przejściu na emeryturę zupełnie nie traci energii, angażuje się w rozmaite inicjatywy społeczne, jest działaczką Ligi Kobiet, ZNP, Związku Emerytów, Uniwersytetu III Wieku. Jest osobą powszechnie szanowaną i lubianą. Miałam z nią doskonały kontakt. Myślę, że było między nami pokrewieństwo dusz.

Zawsze niezwykle pogodna, odporna na ciosy od losu, musi uporać się z ogromną stratą – śmiercią partnera życiowego - męża Jana, którego życie naznaczone było zarówno wielkim cierpieniem, ale też wyzwaniami i zaszczytami. Był posłem na sejm w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku (po odwilży październikowej, ze względu na pierwszą interpelację poselską w sprawie wyjaśnienia tzw. Obławy Augustowskiej, nie został więcej dopuszczony do głosu w parlamencie ani do dalszej współpracy w charakterze posła).

Okres żałoby trwa długo, ale i z tego Marychna podnosi się i wraca do świata. Oddaje się znowu swoim pasjom podróżniczym. Przez całe życie lubiła podróżować i po Polsce i po Europie, ale już po ukończeniu 80 roku życia, w towarzystwie dzieci i wnuków, odwiedza Japonię, Chiny, Argentynę i Egipt. Znowu jest tą dziewczyną z lat 60-tych, która jako pierwsza w Augustowie założyła spodnie i z wiatrem we włosach pędziła po ścieżkach Puszczy Augustowskiej na swoim motocyklu. Czas wypełnia jej obcowanie ze sztuką, uwielbia też wyjazdy do teatru. Do późnych godzin nocnych, a często i wczesnych porannych, nie gaśnie światło w jej oknach. Tak jak w latach młodości, wtedy na stryszku leśniczówki przy blasku księżyca, tak teraz przy świetle lampy, ucieka w magię książek.

Żeby tego było mało, niewiele przed 70-tką zdecydowała się na aktualizację prawa jazdy, po 50 latach od egzaminu. Kupiła poloneza i oddała się swej motoryzacyjnej pasji. Sunęła dostojnie swoją limuzyną po augustowskich uliczkach. Przyznał mi się niedawno Pan Starosta, że miał kiedyś okazję skorzystać z uprzejmości podwiezienia. Mniemam, iż było to wielkie wyzwanie i nie każdy miał tyle odwagi, żeby towarzyszyć jej w podróżach ?. Trudno było przekonać ciocię do pożegnania się z samochodem. Była upartą osóbką i lubiła postawić na swoim.

I ostatni etap życia to choroba, która powoli zabiera wspomnienia, gasi ogień, odbiera energię. Marychna powolutku, ale w otoczeniu najbliższych, szykuje się do najdłuższej podróży. Może gdzieś po drodze spotka tych, których kochała.

Maria Irena Kłoczko za swoje zasługi została wyróżniona wieloma odznaczeniami, m.in. Krzyżem Partyzanckim, Medalem Zwycięstwa i Wolności 1945 r., Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Armii Krajowej, Odznaką Weterana Walk o Niepodległość, ale też Medalem za Zasługi dla Miasta Augustowa i wieloma innymi, związanymi z różnymi obszarami życia zawodowego i społecznego.

Była Moją Ukochaną Ciocią. Będzie mi jej brakowało, ale w moim sercu jest zawsze.

Izabela Piasecka


 


 



Napisz komentarz

Komentarze

Mieszkaniec Augustowa 27.03.2020 21:20
Sprostowanie: ksiądz Falkowski miał na imię STANISŁAW, spoczywa na cmentarzu w Klukowie, powiat Wysokie Mazowieckie. Pozdrawiam.

zachmurzenie duże

Temperatura: 1°C Miasto: Augustów

Ciśnienie: 1009 hPa
Wiatr: 11 km/h

Reklama
Reklama
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 1
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 2
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 3
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 4
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 5
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 6
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 7
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 8
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 9
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 10
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 11
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 12
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 13
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 14
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 15
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 16
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 17
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 18
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 19
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 20
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 21
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 22
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 23
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 24
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 1Strona nr 1
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 2Strona nr 2
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 3Strona nr 3
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 4Strona nr 4
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 5Strona nr 5
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 6Strona nr 6
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 7Strona nr 7
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 8Strona nr 8
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 9Strona nr 9
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 10Strona nr 10
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 11Strona nr 11
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 12Strona nr 12
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 13Strona nr 13
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 14Strona nr 14
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 15Strona nr 15
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 16Strona nr 16
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 17Strona nr 17
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 18Strona nr 18
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 19Strona nr 19
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 20Strona nr 20
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 21Strona nr 21
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 22Strona nr 22
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 23Strona nr 23
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 9 z dnia 29 wrze - strona 24Strona nr 24
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: Prince - Niccolo MachiavelliTreść komentarza: Sensacyjne i jednocześnie bardzo interesujące wiadomości docierają wprost z trzewi monumentalnego ratusza. Podobno burmiszcz Karolczuk rozważa likwidację etatu jednego ze swoich zastępców, żeby za trzy lata obwieścić mieszkańcom Augustowa, iż wygenerował z tego tytułu ponad pół miliona złotych oszczędności na remont mola Radiowej Trójki. Smaczku, a może nawet specyficznej pikanterii dla tej arcyciekawej rozgrywki kadrowej burmistrza Karolczuka dodaje pogłoska, iż likwidacja nie będzie dotyczyła etatu drugiego zastępcy jaśnie nam panującego burmistrza Karolczuka, lecz - SENCASJA - pierwszego zastępcy, czyli głównego fejsbukowo-emotkowego infantylisty - arywistycznie makiawelistycznego propagandysty i osobistego impresario naczelnego ratuszowego żałosnego kabotyna.Data dodania komentarza: 25.11.2025, 07:54Źródło komentarza: Molo coraz gorzej wygląda (zdjęcia)Autor komentarza: Prawie milion złotych niestety został już przepalony, ale ponad pół miliona można jeszcze uratować przed etatowo-kumoterskim marnotrawstwemTreść komentarza: Podobno burmistrz Karolczuk poważnie zaczął rozważać likwidację utworzonego przez siebie cztery lata temu etatu drugiego zastępcy burmistrza Augustowa, żeby za trzy lata móc wykazać oszczędność z tego tytułu na kwotę grubo ponad pół miliona złotych i z tych oszczędności sfinansować na koniec swojej kadencji remont i modernizację zbutwiałego mola Radiowej Trójki. Niebawem przekonamy się, czy burmistrz Karolczuk rzeczywiście postanowił w końcu zawrócić z drogi kumoterskiego drenowania miejskiego budżetu etatem swojego drugiego zastępcy, czy jednak pozostanie na obranym cztery lata temu kursie kumotersko-kadrowej niegospodarności.Data dodania komentarza: 24.11.2025, 23:35Źródło komentarza: Petycja mieszkańców ulicy NadrzecznejAutor komentarza: KoleżankaTreść komentarza: Gdzie Waldemar czyta ? , jak on na sesji to śpi , jak Kaczyński w sejmieData dodania komentarza: 24.11.2025, 21:11Źródło komentarza: Radni narzekają na brak zaproszeńAutor komentarza: AndrzejTreść komentarza: Ja to tylko czekam ja wstawia te progi zwalniające i wicestarosta i kierownikiem komunikacji będą się tym chwalić że to ich sukcesData dodania komentarza: 24.11.2025, 21:09Źródło komentarza: Petycja mieszkańców ulicy NadrzecznejAutor komentarza: leśny ludekTreść komentarza: Ledwo śnieg spadł i wyścigi na nowo oraz kręcenie się po parkingu na Kauflandzie. Policji jak nie było tak nie ma.Data dodania komentarza: 24.11.2025, 19:19Źródło komentarza: Petycja mieszkańców ulicy NadrzecznejAutor komentarza: Fotoradary + progi spowalniające = zwiększenie bezpieczeństwa użytkowników drogiTreść komentarza: Progi spowalniające ustawione co 150 m to raczej przerost formy nad treścią, ale na pewno występuje zasadność wykonania co najmniej kilku dodatkowych progów spowalniajacych, szczególnie zlokalizowanych w miejscach przejścia dla pieszych. Fotoradary w połączeniu z progami spowalniającymi skutecznie załatwią przedmiotową sprawę i w znacznym stopniu wyeliminują nagminne przekraczanie prędkości przez kierowców-piratów (potencjalnych zabójców drogowych) nie stosujących się do przepisów ruchu drogowego obowiązujących na ulicy Nadrzecznej.Data dodania komentarza: 24.11.2025, 16:54Źródło komentarza: Petycja mieszkańców ulicy NadrzecznejAutor komentarza: oolooTreść komentarza: Dlatego taki opór w sprawie monitoringu miasta. Po co? Jeszcze ktoś ze znajomych wpadnie. Większość to szlachta od szlachtowania świń zapewne. Co się dziwić. Patologia i margines..Data dodania komentarza: 24.11.2025, 16:03Źródło komentarza: Petycja mieszkańców ulicy NadrzecznejAutor komentarza: oolooTreść komentarza: Podobno to kąpielisko bliżej przedszkola, przeznaczone jest dla morsów z uwagi na wiszące nad wodą kable elektryczne dla niepoznaki lekko przysypane ziemią. Zapewne to będzie podgrzewane "Jacuzzi Misia" na miarę możliwości NM. 🤣😂🫣😁Tragedia..Data dodania komentarza: 24.11.2025, 15:57Źródło komentarza: Molo coraz gorzej wygląda (zdjęcia)Autor komentarza: Dura lex, sed lexTreść komentarza: Może lepiej postawić fotoradary na ulicy Nadrzecznej? Gmina zarabiałaby przy okazji pokaźne kwoty ściągając opłaty za mandaty z potencjalnych zabójców oszołomów-piratów drogowych, szczególnie swawolących w okresie wakacyjnym. W Europie Zachodniej na ulicach położonych na osiedlach, gdzie występuje ograniczenie prędkości do 50 km lub 30 km nie ma zmiłuj z marginesem przekroczenia prędkości. Miejscowi kierowcy nie marudzą i grzecznie stosują się do znaków ograniczenia prędkości. W przeciwnym razie delikwent płaci kilkadziesiąt euro, nawet za przekroczenie prędkości o kilka kilometrów. Niestety polskie społeczeństwo co do zasady jest oporne na przestrzegania prawa. To chyba mentalna pozostałość po pańszczyźnie przez kilkaset lat ćwiczonej na polskim chłopstwie przez feudałów częstokroć wywodzących się z polskiej szlachty, a ostatecznie tragicznego losu Polski wskutek dojmującego liberum veto doprowadzającego finalnie Rzeczpospolitą Obojga Narodów do upadku po III rozbiorze Polski i zniewolenia jej obywateli na 123 lata.Data dodania komentarza: 24.11.2025, 15:28Źródło komentarza: Petycja mieszkańców ulicy NadrzecznejAutor komentarza: Po prostu PiS-owskie standardyTreść komentarza: Z mola Radiowej Trójki korzystają mieszkańcy Augustowa i przyjezdni, więc nie ma chyba większego problemu, że wygląda jak siedem nieszczęść. Najważniejsze, że burmiszcz Karolczuk wraz ze swoimi dwoma zastępcami mogą urzędować w przytulnie drogocennym gniazdku - monumentalnym, wyremontowanym za kilkanaście milionów ratuszu otrzymując kosmiczne jak na ich działalność uposażenia, którymi przy okazji uszczuplają miejski budżet kwotą blisko milion złotych rocznie mogą. W bonusie za swoje dyletanctwo i "osiągnięcia" zmaterializowne pozyskaniem ZERA złotych z Funuszy Norweskich i Szwajcarskich niedawno zadecydowali o woli jazdy usportowioną (fela, moc, zawieszenie, napęd, wyposażenie wnętrza itp.) służbową, nowiuteńką limuzyną z napędem na cztery koła kupioną za kilkaset tysięcy złotych z miejskiej kasy, czyli za publiczne pieniądze. Zbigniew Z. z kompanami z ziobrowego gangu miał swój fundusz niesprawiedliwości, Mateusz M. ze swoimi "harcerzami" miał setki milionów defraudowanych z RARS, więc ratuszowa trójca jeźdźców augustowskiej apokalipsy w ramach naśladownictwa wdrażała i nadal uskutecznia standardy swoich PiS-owskich mentorów od niebywale kreatywnego gospodarowania środkami publicznymi drenującego setkami milionów złotych budżet państwa.Data dodania komentarza: 24.11.2025, 13:55Źródło komentarza: Molo coraz gorzej wygląda (zdjęcia)Autor komentarza: ciekawyTreść komentarza: Ci leśnicy nie mają cywilnych ubrań??? To ten leśnik jest w pracy służbowej czy na sesji?? Na sesję nie został wybrany jako leśniczy tylko jako osoba cywilna.Data dodania komentarza: 24.11.2025, 12:39Źródło komentarza: Petycja mieszkańców ulicy NadrzecznejAutor komentarza: GargamelTreść komentarza: Zdaję się, że petycja jest zupełnie nieprzemyślana. Chyba mieszkańcy nie wiedzą jak uciążliwe będą te progi i ile narobi hałasu przejeżdżanie przez nie. Ciekawy też jestem czy przez progi rozmieszczone co 150m, będzie się w ogóle opłacało wypuszczanie spycharki na śniegu nasypie.Data dodania komentarza: 24.11.2025, 12:23Źródło komentarza: Petycja mieszkańców ulicy NadrzecznejAutor komentarza: TitanicTreść komentarza: To czemu powiat nie dofinansuje remontu? A nie, nie ma czasu się tym zająć, bo baluje na potęgę. Impreza, dżampreza, śniadania, obiady, pogadanki, konferencje......co by tu jeszcze wymyślić, gdzie się najeść za nie swoje pieniądze.Data dodania komentarza: 24.11.2025, 09:03Źródło komentarza: Molo coraz gorzej wygląda (zdjęcia)Autor komentarza: Kolega .Treść komentarza: Do wyborcy .Nie tylko Pan starosta czysta z kartki , Waldemar Jedliński też, na dodatek jeszcze się,,pulta,,i większości nie na temat.Data dodania komentarza: 24.11.2025, 06:28Źródło komentarza: Radni narzekają na brak zaproszeńAutor komentarza: Retrospekcja, czyli standardy wierchuszki PZPR uskteczniane w AugustowieTreść komentarza: Działalność trójcy augustowskich burmistrzów Karolczuka, Chodkiewicza i Sieczkowskiego jest ewidentnie powinowata dla wysokich funkcyją aparatczyków PZPR z czasów głębokiej komuny. Naszomiastowe kacyki uwili sobie przytulne gniazdko z mega pokaźnymi uposażeniami w monumentalnym ratuszu, nomen omen po zlikwidowanej szkole w "rozwijającym" się wstecznie od dekady Augustowie. Natomiast mieszkańcom Augustowa serwują spacerowanie po zaniedbanym, zbutwiałym molo Radiowej Trójki, wysokie opłaty za energię cieplną, wodę, ścieki i wywóz odpadów oraz "warszawskie" ceny biletów za korzystanie z basenu, który z zewnątrz nie wygląda dużo lepiej, niż molo Radiowej Trójki. Na dokładkę mieszkańcy Augustowa korzystający z tegoż komunalnego basenu z drogimi wejściówkami w ubiegłym roku zostali potraktowani płatnym parkingiem. Wyliczając dalej, ratuszowi gamonie kilka lat temu fundując sobie za kilkanaście milionów złotych z publicznych pieniędzy megalomański ratusz, bez większych skrupułów pracowników MOPS i interesantów (mieszkańców Augustowa) przenieśli do niewyremontowanego budynku po byłym "Domu Partii", z którego sami czym prędzej dali drapaka do nowego magistratu. Naprawdę te lamusy mają tupet nie od parady. Ciekawe, kiedy mieszkańcy Augustowa otrząsną się wreszcie z populistycznego fetoru, którym zostali otumanieni deklamacjami wierchuszki naszomiastowych arywistów: żałosnego kabotyna, makiawelistycznego kuglarza i zakapućkanego pieniacza lubującego się swego czasu w żenująco infantylnym bełkocie podczas atakowania byłego starosty oraz kompulsywnym wypinaniu się do fotek przy okazji wszelkiej maści miejskich imprez?Data dodania komentarza: 23.11.2025, 23:12Źródło komentarza: Molo coraz gorzej wygląda (zdjęcia)Autor komentarza: 🤡👺👹📉🛖🏚🙊🙉🙈Treść komentarza: 4 in 1, czyli są cztery kąpieliska widmo na jednym zbutwiałym molo Radiowej Trójki. Coś w podobie dzieje się w miejskim ratuszu, tylko że tam jest trzech dyletantów, kompulsywnie markierantujących burmistrzów, którzy robią dla rozwoju Augustowa i w interesie lokalnej społeczności dużo mniej, niż gdyby burmistrzem był jeden, ale kompetentny i skuteczny samorządowiec z krwi i kości, chociażby emerytowany Leszek Stanisław Cieślik.Data dodania komentarza: 23.11.2025, 20:18Źródło komentarza: Molo coraz gorzej wygląda (zdjęcia)Autor komentarza: bierzecie pieniądze i nic nie robicieTreść komentarza: Czy pan Poskrobko wiezie dziurawe skarpety do Nowinki? Proszę go o to zapytać. A radni? bo jakoś nikogo nie interesuje ten temat (może poza panią Przekop) gdzie wyrzucają podarte gacie i dziurawe skarpety? Do ścieci czy do pieca? Może wreszcie weźmiecie się do roboty!!!!!Data dodania komentarza: 23.11.2025, 18:59Źródło komentarza: Z Augustowa do Nowinki. Dlaczego?Autor komentarza: Kto nami rządziTreść komentarza: Kolejki gondolowe powinny łączyć poszczególne dzielnice tej metropolii. Śródmieście z BATem, Wypusty z ulicą Derak. Zróbcie tak to będzie hit.Data dodania komentarza: 23.11.2025, 18:52Źródło komentarza: Molo coraz gorzej wygląda (zdjęcia)Autor komentarza: i to podświetlane kąpieliskaTreść komentarza: tam są aż 4 kąpieliska podobnoData dodania komentarza: 23.11.2025, 18:46Źródło komentarza: Molo coraz gorzej wygląda (zdjęcia)Autor komentarza: "Beautiful" pier Radio Three in Augustow invites you!!!🤡👺👹🙈🙉🙊Treść komentarza: Trójca ratuszowych niewydarzonych gamoni zaprasza wszystkich mieszkańców Augustowa i odwiedzających wyludniający się w szybkim tempie królewski gród nad Nettą do odwiedzenia głównej atrakcji Augustowa i jednocześnie jednego z największych molo w Polsce, czyli na "beautiful" molo Radiowej Trójki, na którym poza niezapomnianymi wrażeniami estetycznymi implikowanymi zmysłem wzroku intensywnie podrażnionym "wyszukaną" strukturą molekularną powłoki zewnętrznej tej dogłębnie zmurszałej budowli, nomen omen komunalnego obiektu użyteczności publicznej, można dodatkowo poczuć się niczym linoskoczek chyboczący na cienkiej linie nad przepaścią.Data dodania komentarza: 23.11.2025, 10:58Źródło komentarza: Molo coraz gorzej wygląda (zdjęcia)
Reklama