
Projekt Azymut Przygoda to interesująca inicjatywa zaproponowana uczniom augustowskich szkół. Komplementował ją zastępca burmistrza i powołał się na pozytywny odbiór młodzieży.
-Za nami pierwsza edycja pilotażowa programu Azymut Przygoda. Dzieciaki z naszych szkół mogły poznać smak typowych augustowskich aktywności. Zorganizowaliśmy zajęcia będące wstępem do żeglarstwa, kajakarstwa z elementem kajaków sportowych, spływ kajakowy oraz podstawy surwiwalu leśnego i zajęcia narciarstwa wodnego. Wszystkie zajęcia odbywały się w terenie poza szkołą. Jesteśmy bardzo zadowoleni, ponieważ właściwie wszystko przebiegło bez przeszkód –przekazał Filip Chodkiewicz podczas sprawozdania z działalności burmistrza.
-Dlaczego w budżecie nie znalazły się pieniądze, aby zabezpieczyć na ten projekt środki na ratowników wodnych? Z relacji zastępcy burmistrza wiemy, że te zajęcia odbywały się na wodzie, np. pływanie na nartach wodnych i kajaki. W zajęciach uczestniczył mój syn. Wiemy, że podczas zajęć na wodzie nie było ratowników wodnych i tak naprawdę nauczyciele zostali zmuszeni do brania odpowiedzialności za zajęcia. Czy aspekty budżetowe zadecydowały o tym, że ryzykowaliście życiem mojego dziecka? –pytał Marcin Kleczkowski.
Podobne obawy wyraziła Izabela Piasecka. Radna Koalicji Obywatelskiej podkreśliła, że sam pomysł zaaranżowania zajęć był bardzo dobry, ale zwróciła uwagę na błędy i niedociągnięcia.
-Projekt budzi zaniepokojenie i wątpliwości, gdyż ma pewne niedociągnięcia. Rozumiem, że jest to jego pilotażowa edycja i wszystkie sprawy dotyczące bezpieczeństwa dzieci na wodzie będą uzupełnione i skorygowane. Nie może być tak, jak zostało to zorganizowane ostatnio. Nie było właściwej opieki ratowników. Dzwonią do nas zaniepokojeni rodzice. Chcę uzyskać informacje, dlaczego tak się stało i jak to będzie realizowane w przyszłości –mówiła Piasecka.
Zastępca burmistrza nie odpowiedział precyzyjnie na konkretnie postawione pytania radnych opozycyjnych. Ale nie zaprzeczył również informacjom, jakie podali Kleczkowski i Piasecka.
-Jeśli chodzi o zasady prowadzenia zajęć, mam zapewnienie organizatorów i prowadzących, że odbywały się one zgodnie z prawem i regulacjami. Za prowadzenie poszczególnych zajęć odpowiedzialne były różne instytucje, chociażby Centrum Sportu i Rekreacji. Zajęcia te były prowadzone przez ludzi z potężnym dorobkiem w swoich dziedzinach, np. przez pana trenera Adama Wysockiego i pana trenera Jerzego Grąbczewskiego, prowadzących zajęcia z kajaków. W tym całym procesie to nauczyciele byli odpowiedzialni za to, by pilotować grupę ze szkoły na zajęcia -zastępca burmistrza Filip Chodkiewicz odpowiadał podczas sesji radnym opozycji.
Kilka tygodni temu o projekt Azymut Przygoda pytaliśmy Anitę Szostak, kierownik wydziału edukacji i sportu magistratu. Przypominamy fragment odpowiedzi, jaką wtedy nam przysłano.
-Bezpieczeństwo uczestników zapewnią licencjonowani ratownicy wodni oraz wykwalifikowani instruktorzy –informowała „Przegląd Powiatowy” kierownik Anita Szostak.
Będąca na sesji kierownik Szostak nie zdementowała informacji Kleczkowskiego i Piaseckiej.
Kłania się Dz. U. Nr 57 rozdział 3
"Chłopcy pijarowcy" pomylili trening zawodników z zajęciami grup szkolnych, które powinny być odpowiednio zabezpieczone. Trener Wysocki wystawia na kolejną próbę nieporadnego i pokrętnego.
Kilka podstawowych pytań? Kto organizował te zajęcia? Kto zatwierdził ten program? Czy panowie Mirosław Karolczuk, Filip Jerzy Chodkiewicz i Adam Wysocki przeprowadzili analizę zagrożeń prowadzenia tych zajęć? Kilka prostych pytań, a prokurator może postawić mocne zarzuty. Nie mam nic przeciwko programom aktywizacji dzieci i młodzieży, ale powinno robić się to odpowiedzialnie i zgodnie z przepisami. W pływalni miejskiej ćwiczono w kwietniu br. prowadzenie zajęć bez obsługi ratowniczej. Prokurator w obu przypadkach przy pomocy biegłych sądowych sprawdzi, kto naruszył zapisy zawarte w kilku aktach prawnych.
Dlaczego art. o zaginionym został usunięty
Może dlatego że już nie jest zaginiony
Dziwię się dyrektorom i nauczycielom że puścili dzieci bez ratowników , bo w tym momencie za bezpieczeństwo dzieci nie odpowiadali ratownicy ani instruktorzy tylko dyrektor i nauczyciele . Tak to działa niestety.
Ten Kleczkowski to zawsze ma jakieś problemy. Zawsze szuka dziury w całym, zróbcie go burmistrzem i będzie GIT!!!
Już jeden wypadek był ...
To proszę wysyłać dzieci na taką przygodę. I pozostać samemu gdy coś się wydarzy. Bo wszyscy umyją ręce i będą przerzucać odpowiedzialność jeden na drugiego.
Wystarczy kamizelka i pomoc instruktora, nie musi to być WYKWALIKOPWANY ratownik wodny. W sumie to zajęcia z survivalu a nie leżingo-plazingu.
Jasne, można i bez kamizelki, tylko rodzice powinni o tym wiedzieć że nie będzie ratowników i wyrazić na to zgodę i wtedy sprawa jest jasna i rodzic może zdecydować czy jego dziecko bierze udział w takiej imprezie czy nie. Po prostu uczciwość wobec rodziców i nikt nie będzie miał pretensji i wątpliwości.
A to Pan Wysocki jest ratownikiem? Hmmmm? Jeszcze niedawno czepiali się , że na basenie były zajęcia bez ratowników a tu proszę.... Hipokryzja
Nie czepiali się, tylko do prokuratury zostało złożone zawiadomienie. Czy na organizatora programu "Azymut Przygoda" też zostało zgłoszone zawiadomienie do prokuratury, czy w tym przypadku zabezpieczenie ratowników nie było konieczne? Jak to jest? Panują różne standardy?Proszę Szanowną Redakcję o zbadanie tematu/ów
Niech redakcja przeprowadzi rozmowę z Panem Wysockim , on zna się na każdym temacie... Ręka , rękę myje...
Wniosek jest taki, iż Jurek, Mnirek i Adam W. dobrze znają się. I to wystarczy, żeby zrzucić odpowiedzialność na nauczycieli. Wybudowali dla Wysockiego bazę. Taka jest prawda.