W kwietniu br. radni koalicji rządzącej ugrupowania Nasze Miasto oraz banitów z klubu PiS, złożyli wniosek o wygaszenie mandatu radnego Rafałowi Harasimowi, reprezentującemu w radzie Koalicję Obywatelską. Powodem miało być naruszenie zapisów ustawy o samorządzie gminnym, zakazujących radnemu korzystania z mienia gminy w prowadzonej działalności gospodarczej. Wnioskodawcy przekonywali, że firma radnego w okresie sprawowania przez niego mandatu w radzie miasta, miała korzystać z pływalni i płyty piłkarskiej (rządzący radni mówili wręcz o dzierżawieniu tej płyty –przyp.) na podstawie umów zawartych z Centrum Sportu i Rekreacji. Rafał Harasim stanowczo odpierał sformułowane wobec niego oskarżenia.
Zdaniem radnego KO były to nieprawdziwe informacje, bo nie dzierżawił żadnych obiektów miejskich, ale incydentalnie korzystał z płyty boiska do piłki nożnej oraz pływalni, które są jedynymi tego typu obiektami w Augustowie. Harasim zapłacił Centrum Sportu i Rekreacji powszechnie obowiązujące stawki zgodne z cennikiem i w żaden sposób nie był przez CSiR uprzywilejowany. Harasim bronił się, że nigdy nie brał żadnych pieniędzy od miasta, natomiast sam płacił miastu. Koalicja rządząca podjęła decyzję o wygaszeniu mu mandatu. Radny odwołał się od decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku. W połowie września WSA oddalił powyższą skargę.
-Otrzymałem niekorzystny dla siebie wyrok Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego. Moja skarga na uchwałę rady miejskiej została oddalona. Zamierzam odwołać się do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Podchodzę do tego bez specjalnych emocji, ponieważ obecna rada miejska w Augustowie jest skompromitowana i przynależenie do niej nie jest powodem do dumy. Jestem radnym dla moich wyborców. Jeżeli NSA podtrzyma wyrok WSA, nie będę z nim polemizował i pogodzę się z zaistniałą sytuacją. Chcę jednak podkreślić, że mam czyste sumienie i mogę śmiało patrzeć w lustro. Uważam, że radni, których mandaty wygasił wojewoda nie mają takiego komfortu. Nie brałem od miasta żadnych pieniędzy, ale sam miastu płaciłem. Nie otrzymywałem żadnych zniżek czy preferencyjnych warunków, byłem traktowany jak normalny klient. Nie mam sobie nic do zarzucenia –komentuje Rafał Harasim.
Przypomnijmy, że w lipcu w analogicznej sprawie WSA oddalił też skargę klubowej koleżanki Rafała Harasima radnej Izabeli Piaseckiej, która odwołała się do NSA i czeka na ostateczną decyzję. Niedawno wojewoda podlaski podjął zarządzenia zastępcze (poprzedzone bezskutecznym wezwaniem radnych do podjęcia uchwał, przeciwko uchwałom głosowali radni koalicji rządzącej) dotyczące wygaszenia mandatów Tomaszowi Dobkowskiemu i Mirosławowi Zawadzkiemu z ugrupowania Nasze Miasto, za naruszenie zapisów ustawy o samorządzie gminnym. Czekamy na decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w ich sprawie, a wyroki dotyczące Harasima i Piaseckiej sugerują, że także pozostali radni mogą mieć problem z obronieniem się przed WSA, który rygorystycznie ocenia każdy kontakt radnego z mieniem gminy.
Napisz komentarz
Komentarze