Na początku stycznia odbyła się pierwsza rozprawa sądowa w procesie o ochronę dóbr osobistych, który Mirosławowi Karolczukowi i Filipowi Chodkiewiczowi wytoczyła była dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 pani Wiesława Chrulska. To pokłosie zarzutów w ocenie, którą organ prowadzący wystawił byłej dyrektor. Czy pani Wiesława Chrulska podjęła słuszną decyzję, występując na drogę prawną w obronie swego dobrego imienia?
-Rozprawa była utajniona, dlatego nie będę wypowiadał się na jej temat. Natomiast decyzja podjęta przez panią Wiesławę Chrulską była moim zdaniem słuszna. To, co zrobiły jej władze miasta wystawiając najniższą możliwą ocenę i posługując się druzgocącymi zarzutami było skandalem na skalę nie tylko lokalną, ale regionalną lub krajową. Wiem, że gremia oświatowe w województwie zostały zapoznane z tym dokumentem. Pismo autorstwa zastępcy burmistrza i podpisane przez włodarza miasta, tak naprawdę nie miało znamion oceny. Był to jakiś zbiór incydentów z nieodległej przeszłości, a o ich prawdziwości rozstrzygnie sąd. Jeżeli jednak np. wymiana żarówki na Orliku jest przedmiotem oceny dyrektora, to jest to swoisty skandal. To nie powinno być nawet uwzględniane. Ocenę dyrektora sporządza się na podstawie kadencji, biorąc pod uwagę przepisy prawa oświatowego. Dokument sporządzony przez władze miasta nie zawiera oceny działań dyrektora, wymienia jedynie incydenty. Niektóre z nich miały mieć miejsce już po wystawieniu oceny pani Chrulskiej przez organ prowadzący, co jest absurdem.
W tej ocenie zawarto m.in. zarzut o braku odpowiednich standardów w szatniach bloku sportowego. Pan, jako wieloletni dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 poznał ten problem.
-Rzeczywiście będąc dyrektorem tej szkoły wnioskowałem do burmistrza o przeprowadzenie remontu bloku sportowego. Swoją misję na stanowisku dyrektora zakończyłem w 2011 roku, a moi następcy kontynuowali starania o przeprowadzenie takiej modernizacji. Pani Chrulska niejednokrotnie publicznie zwracała się do burmistrza i radnych o wygenerowanie środków na niezbędne prace. Jej apele nie zostały wysłuchane, o co nie można mieć do niej zastrzeżeń.
Podczas kadencji dyrektor Chrulskiej w szkole przy ulicy Mickiewicza przeprowadzono dużo ważnych inwestycji związanych również ze zwiększeniem poziomu bezpieczeństwa.
-To prawda. Przez 3,5 roku pełniłem funkcję kierownika wydziału edukacji i sportu urzędu miasta, dlatego skrupulatnie śledziłem te działania. Mógłbym mówić o nich przez godzinę, ale powiem o najważniejszych. Najistotniejsze prace służyły zapewnieniu bezpieczeństwa oraz higieny uczniom. W okresie kadencji pani Chrulskiej przed budynkiem szkoły został zrobiony podjazd dla osób niepełnosprawnych. W szkole uczy się ponad 50 dzieci niepełnosprawnych, które razem z rodzicami mogą swobodnie dostać się do placówki. Pani dyrektor zatroszczyła się o utworzenie ogrodzenia przed szkołą, a dzięki jej zabiegom w porozumieniu z powiatem dokonano modernizacji odcinka ulicy Mickiewicza, zabezpieczając go w barierki ochronne, zapobiegające wybieganiu dzieci na jezdnię. Naprzeciwko szkoły istniał kiedyś przystanek autobusowy, który tworzył problemy komunikacyjne. Dzieci z autobusu wybiegały prosto na jezdnię. Dzięki roztropności pani Chrulskiej przystanek został przeniesiony poza teren szkoły.
Pani Chrulska dbała również o inwestycje związane z budynkiem szkoły, poprawiające komfort nauczania dzieciom i nauczycielom. Warto przypomnieć o istotnych remontach.
-Podczas kadencji pani dyrektor w szkole wyremontowano dwadzieścia sal lekcyjnych oraz wszystkie łazienki w pionie dydaktycznym. Wymieniono stolarkę drzewną na plastikową we wszystkich salach lekcyjnych, a w drzwiach pojawiły się także specjalne szybki, dzięki czemu dyrektor może podejrzeć jak przebiegają zajęcia. Pani Wiesława Chrulska pozyskała znaczne środki zewnętrzne m.in. z Europejskiego Funduszu Społecznego i funduszy rządowych na inwestycje w kwocie blisko miliona złotych. Dzięki temu w placówce powstała sala doświadczania świata, gabinety do terapii Biofeedback, Tomatisa, Warnkego czy terapii behawioralnej. Do tych gabinetów za duże pieniądze został zakupiony specjalistyczny sprzęt, który wspomaga nauczycieli, ale przede wszystkim pomaga dzieciom z różnymi problemami z zachowaniem lub z zaburzeniami. To bardzo pomocny sprzęt, który wspomaga dzieci na różnym etapie ich rozwoju. Pani dyrektor wdrożyła też w życie dziennik elektroniczny, który ułatwia komunikację między nauczycielami i rodzicami, daje także duże możliwości szybkiego kontaktu dyrektora z rodzicami. Wszystkie sale lekcyjne wyposażono w komputery, doprowadzono do nich internet, pojawiły się multimedia, tablice interaktywne, projektory. To wszystko wspomaga proces dydaktyczny nauczycieli oraz uatrakcyjnia naukę dzieciom. Wiem, ile trudu włożyła pani dyrektor, aby tego wszystkiego dokonać. Ocena, jaką przyznały jej władze miejskie jest bezprecedensowa w świetle jej wszystkich działań i zasług. Znieważono ją, jako człowieka, dyrektora i wieloletniego nauczyciela. Pani Chrulska ma za sobą ćwierć wieku pracy w oświacie. Nie da się tego porównać z doświadczeniem pana Filipa Chodkiewicza, który dopiero wydeptuje swą ścieżkę zawodową, niestety podejmuje fatalne decyzje personalne, które szkodzą środowisku oświatowemu i wystawiają negatywne świadectwo wybranym włodarzom.
Pamiętnym wydarzeniem z okresu urzędowania dyrektor Chrulskiej było uruchomienie w Szkole Podstawowej nr 3 stołówki, która żywiła wszystkie dzieci z terenu Augustowa.
-Było to bardzo ważne i opiekuńcze działanie pani dyrektor. To dzięki jej zaangażowaniu w placówce zafunkcjonowała stołówka międzyszkolna, która wydawała tysiąc posiłków, żywiąc wszystkie augustowskie dzieci chodzące do szkół. Co bardzo istotne, pani Chrulska podjęła w tej materii współpracę z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej. Przed rozpoczęciem pracy przez panią dyrektor obiady dla dzieci ubogich były przywożone spod Ełku. Brzmi to obecnie niewiarygodnie, a rzeczywiście tak było. Nie muszę mówić jakiej jakości były to posiłki, gdy wieziono je tyle kilometrów. Obiad w szkole kosztował wtedy 6 zł, stołówki miały charakter komercyjny. Pani dyrektor porozumiała się z MOPS. Przygotowaliśmy projekt i dzięki dotacji miejskiej, na którą zgodził się ówczesny burmistrz Wojciech Walulik, obiady produkowane w Szkole Podstawowej nr 3 kosztowały wszystkie dzieci 3,50 zł. Dzięki temu wyeliminowano biedę i podział dzieci na te z bogatych domów i te, których ówcześnie nie było na obiady stać.
Kiedy radni miejscy dyskutowali o fatalnej ocenie dyrektor Chrulskiej, obóz rządzący najmocniej eksponował zarzut rzekomej przemocy w szkole, do której miało dochodzić podczas kadencji byłej dyrektor popularnej trójki. Jak odniesie się pan do tego zarzutu?
-Jeśli chce się w kogoś uderzyć, to kij zawsze się znajdzie. Pytaniem zasadniczym jest to, na jakiej podstawie oparto tę tezę, czy chodziło o incydentalne przypadki? Ja takich sytuacji nie znam. Nie słyszałem też, aby pan Chodkiewicz czy Karolczuk je przedstawili, nic mi również nie wiadomo o badaniach związanych z przemocą, które miasto mogłoby przeprowadzić w tej szkole. Władze miasta twierdziły, że o zjawisku przemocy była informowana policja. Wiem, że jedna z radnych skontaktowała się w tej sprawie z komendantem policji i dowiedziała się, iż policja nie posiada takich informacji, a współpracę z dyrektor Chrulską ocenia wzorowo. Używając metafory można stwierdzić, że pani dyrektor została uderzona kijem tytułowanym rzekomą przemocą. Oczywiście, w każdej szkole zawsze dochodziło, dochodzi i nadal będzie dochodzić do incydentów związanych z przemocą. Natomiast ta incydentalna przemoc w tej szkole nie różniła się niczym od sytuacji, jakie są w innych placówkach. Jednak dzięki dobrej postawie byłej dyrektor, w Szkole Podstawowej nr 3 bardzo mocno spadła liczba wypadków, w niektórych latach do zera. To zasługa inicjatyw podejmowanych przez panią Chrulską, jej zapobiegliwości, wyznaczania dyżurów nauczycielskich, realizacji zaleceń sanepidu i tego, o czym już mówiłem np. powstania ogrodzenia przy budynku. Przez 3,5 roku pracy na funkcji kierownika miejskiej oświaty nie miałem żadnej interwencji albo skarg od rodziców, które mogłyby wskazać na problem z przemocą w szkole, dyrektor Chrulska była zawsze chwalona.
Dlaczego w takim razie pańskim zdaniem dyrektor Wiesława Chrulska otrzymała w czerwcu negatywną, najniższą cząstkową ocenę pracy ze strony organu prowadzącego?
-To pytanie nurtuje również mnie. Jest kilka teorii, ale mogę się jedynie domyślać. Dobrze pamiętamy, że pani dyrektor stanęła w mojej obronie, kiedy obecna ekipa rządząca zarzucała, że w okresie pełnienia przeze mnie funkcji kierownika augustowską oświatą rządził strach. Były to oszczerstwa, a pani Chrulska stanęła w prawdzie. Wystarczy popatrzeć na zdjęcia z konferencji prasowej z 2018 r. i zastanowić się, ile z tych pań pełni jeszcze funkcję dyrektora.
Gdyby był pan burmistrzem, to jaką ocenę rekomendowałby pan dyrektor Chrulskiej?
-Razem z byłym burmistrzem Wojciechem Walulikiem dwukrotnie oceniliśmy panią dyrektor przyznając jej nagrodę burmistrza w roku 2016 i 2018. Bardzo wysoko ocenialiśmy jej pracę. Znam możliwości, pracowitość i zaangażowanie pani Chrulskiej, która przez 10 lat pełniła też funkcję wicedyrektora szkoły. Wiem, że jest osobą niezwykle sumienną, przed którą sprawy oświatowe nie mają tajemnic. Zdecydowanie myślę, że w pełni zasłużyła na najwyższą ocenę.
Dziękuję za rozmowę.
*Artykuł ukazał się w 2/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze