Musimy pomóc przedsiębiorcom
Podczas ostatniej sesji rady miejskiej w Augustowie Koalicja Obywatelska przedstawiła projekt uchwały o wsparciu dla przedsiębiorców. Co zawierała państwa propozycja?
-Projekt zakładał pomoc przedsiębiorcom wyliczonym enumeratywnie w uchwale. Chodziło przede wszystkim o podmioty z branży turystyczno-usługowej. Firmy, które uzyskały w roku 2020 niższe dochody z działalności niż rok wcześniej, mogłyby zostać zwolnione z płatności podatku od nieruchomości. Pandemia i lockdown najmocniej uderzyły w turystykę oraz w branże z nią współpracujące. M.in. hotele od października praktycznie nie mogą wykonywać swoich funkcji i tak może być aż do kwietnia. Zwykle jesienią i zimą w Augustowie turystyka miała pod górkę, ale obecnie jest wręcz tragicznie. Pocieszające jest to, że branża turystyczna potrafi się dość szybko regenerować, jeśli wyposaży się ją w odpowiednie narzędzia. Dowody na to mieliśmy latem. Po kilku miesiącach wymuszonego przestoju podmioty turystyczne w Augustowie działały wtedy normalnie i mogły się podnieść. Jednak wiosną dano im warunki do utrzymania. Przede wszystkim podjęliśmy wtedy uchwałę o wsparciu dla przedsiębiorców i tego samego powinniśmy oczekiwać dziś. Bez wątpienia bardzo ważna była pomoc rządowa i poluzowanie obostrzeń na okres wakacji. Teraz branży może być ciężko dotrwać do sezonu letniego. Nikt nie wie jaka będzie przyszłość, a niepokój pracodawców i pracowników rośnie.
Brak pomocy dla przedsiębiorców może odbić się negatywnie nie tylko na właścicielach firm, ale również na ich pracownikach.
-Oczywiście i nasz klub podkreśla to przy każdej okazji. Skutkiem braku pomocy mogą być zwolnienia. Ludzie pójdą na bezrobocie i trzeba będzie ich dofinansować w inny sposób. Ale utrata źródła dochodu zawsze jest dramatycznym przeżyciem. Zlikwidować firmę, zawiesić jej działalność lub ogłosić bankructwo można dość szybko. Lecz reaktywować biznes nie jest tak prosto, a często staje się to niemożliwe. Osoby prowadzące działalność gospodarczą mogą sobie poradzić, ale ich pracownicy niekoniecznie. Można dokładać do interesu przez miesiąc, dwa, ale nie dłużej. Nikt nie będzie dokładał wiecznie do czegoś, co nie przynosi dochodów i w pierwszej kolejności będzie ratował się redukcją etatów. Dlatego z proponowanej przez nas pomocy mogliby skorzystać nie tylko przedsiębiorcy, ale de facto mieszkańcy Augustowa. Pandemia i lockdown wyrządzą niepowetowane straty głównie małym firmom. Duże zakłady powinny łatwiej przetrwać ten czas. Bardzo często w branży turystycznej czy usługowej na czele podmiotów gospodarczych są młodzi ludzie z wizją, ale jednak jeszcze na dorobku. Nie mają żadnych wielkich oszczędności i dzisiaj walczą o przetrwanie. Nikt nie udzieli im także kredytu, jeżeli nie wykażą dochodów. Czasy się zmieniły. Dawniej można było dostać kredyt po rozmowie z kierownikiem banku. Teraz taki kierownik nie ma nic do powiedzenia, gdyż to system analizuje zdolności kredytowe przedsiębiorcy i bez sentymentów decyduje o daniu lub odmowie pożyczki. Pomoc rządowa jest ograniczona, a czasami bywa wręcz nieosiągalna dla małych podmiotów. Naszą ambicją jest objąć pomocą przedsiębiorców w najtrudniejszych dla nich miesiącach. Jeśli dotrwają do lata i nikogo nie zwolnią, wtedy będą mogli odrobić straty. Wszyscy wiedzą, że największe dochody miasto uzyskuje głównie z podatku dochodowego od osób fizycznych. Im więcej zatrudnionych i im większe są ich pobory, tym więcej środków wpływa do budżetu miasta. Nie trzeba być specjalnym ekonomistą, aby potrafić to zrozumieć.
Ostatecznie państwa uchwała nie była głosowana na sesji. Skarbnik czy przewodnicząca rady komentowali, że projekt zawiera błędy i jest bublem prawnym. Na odbywających się przed sesją połączonych obradach komisji ds. budżetu i rozwoju próbowaliście dociekać, o jakie błędy chodzi.
-Rzeczywiście nikt nie był w stanie pokazać nam błędów w projekcie uchwały, co było rzeczą zdumiewającą. Samo mówienie o błędach bez ich konkretnego pokazania jest abstrakcyjne. Jako grupa radnych mamy prawo do inicjatywy uchwałodawczej i z niej skorzystaliśmy. Po to projekt trafił najpierw pod obrady komisji, aby o nim dyskutować i go ewentualnie poprawić. Zachowaliśmy wszystkie procedury, byliśmy gotowi do rozmów, ustępstw, kompromisu, ale do tego potrzeba woli dwóch stron. Gdyby nas posłuchano, branża turystyczno-usługowa nie musiałaby martwić się o to jak rozliczyć listopad, grudzień, styczeń, luty czy marzec. Myślę, że gdyby wycisnąć wszystkie krytyczne słowa pana skarbnika na temat naszego projektu, to tak naprawdę nie znaleźlibyśmy tam żadnego merytorycznego argumentu. Nie rozumiem tej zajadłości i tworzenia argumentów na siłę. W naszym projekcie mogły być niewielkie błędy jak brak przecinka, mogła zmienić się podstawa prawna czy dziennik ustaw. Tak naprawdę w dużej mierze wzorowaliśmy się na uchwale, którą podjęliśmy wiosną. Jeżeli były uchybienia to rolą merytorycznych pracowników urzędu jest je wykazać i poprawić. Pan skarbnik, pani mecenas, biuro prawne, wszyscy pozostali urzędnicy nie są jedynie pracownikami burmistrza. Oni pracują także dla radnych miasta, a tak naprawdę dla mieszkańców, którzy ich utrzymują.
Jak ocenia pan argument, że projekt uchwały wpłynął przed samymi świętami i trudno było w krótkim czasie go dokładnie przeanalizować?
-Chodzi tylko o dobrą wolę. Podczas sesji zaproponowałem, by przerwać obrady i dokończyć je w pierwszej połowie stycznia. Oczywiście na sesji grudniowej można było uchwalić budżet czy zatwierdzić zmiany w budżecie, ale później był czas na skupienie się na naszym projekcie i jego poprawie. Nasza uchwała miała pewien zakres rozszerzający w porównaniu do wiosny. Pan skarbnik skupił się tylko na przedsiębiorcach, których funkcjonowanie zostało zakazane przez ministra drogą rozporządzenia. Chodzi o działalność gospodarczą, która miała odgórny zakaz oferowania usług z powodu covidu. My widzimy to szerzej, również związane z nimi firmy bardzo mocno ucierpiały. Podam przykład pralni. Gros pralni obsługuje nie tylko osoby fizyczne, ale też świadczy usługi np. hotelom. Jeżeli hotele nie funkcjonowały to oczywistym jest, że pralnie także poniosły straty. Podobnie producenci żywności dostarczający towary do restauracji hotelowych, albo firmy transportowe, które były wynajmowane do wycieczek np. na Litwę. Zwrócę uwagę na kluby fitness, których działalność wstrzymało rozporządzenie. Te kluby często współpracowały z wieloma podmiotami, kupując m.in. środki czystości, olejki i inne towary. Tak naprawdę przez pandemię poszkodowany może być nawet zwykły sklep z artykułami kosmetycznymi, bo nie dostawał zamówień. Jest to cała sieć naczyń połączonych.
Z czego pana zdaniem wynikał ten sceptycyzm obozu rządzącego dla państwa projektu?
-Myślę, że najważniejszym powodem było to, że projekt złożyła Koalicja Obywatelska, a nie wypłynął od nich. Z drugiej strony rządzący mogą mieć straszną obawę, że finanse miasta nie podołają, że zmniejszone dochody z podatków wpłyną na wzrost deficytu. Już dzisiaj miasto jest dość mocno zadłużone. Ale dotyczy to całego państwa. Pamiętamy jak w 2019 roku pan premier zapowiadał, że w 2020 roku budżet państwa będzie zrównoważony, a rzeczywistość te plany zweryfikowała. Nie trzeba wielkiego ekonomisty, aby stwierdzić, że czasami wzrost deficytu może spowodować impuls do rozwoju. Nawet Komisja Europejska sięga po deficyt na program odbudowy dla państw unijnych. Jeżeli deficyt zostanie dobrze wykorzystany, to prawdopodobnie się obronimy, w ciągu kilku lat gospodarka wróci na normalne tory. Ale jeśli przedsiębiorcy nie dostaną pomocy w postaci ulg finansowych niekiedy dzięki deficytowi, będzie o to dużo trudniej. Z powodu pandemii miasta mają prawo się nieco bardziej zadłużyć.
Radna Koalicji Obywatelskiej Izabela Piasecka przypomniała na sesji, że o uchwałę na temat pomocy dla przedsiębiorców państwa klub dopominał się od kilku miesięcy.
-To prawda. Nas nie trzeba do tego przekonywać. Prerogatywą burmistrza od zawsze jest to, że w określonych sytuacjach może zwolnić przedsiębiorców z różnych podatków i wcale nie musi to dotyczyć pandemii. Pamiętam jak 20 lat temu było bardzo wysokie bezrobocie i podjęliśmy uchwałę o zwolnieniu z podatku od nieruchomości przedsiębiorców tworzących nowe miejsca pracy. Teraz sytuacja jest szczególna. Aby nie zahamować rozwoju trzeba dać firmom wędkę.
Zgodnie z deklaracją rządzących sprawa uchwały o wsparciu dla przedsiębiorców wróci w styczniu. Czy wiąże pan z tym jakieś większe nadzieje?
-Myślę, że nasza uchwała pomimo krytyki rządzących docisnęła ich tak mocno, że będą teraz zmuszeni przedstawić jakiś projekt. Tak jak powiedziałem, pomoc przedsiębiorcom ze strony miasta była oferowana nawet w bardzo trudnych latach, kiedy Polska nie była jeszcze w Unii Europejskiej, nie było programu de minimis, etc. Obawiam się tylko tego, że projekt uchwały koalicji rządzącej zrzeszonej wokół burmistrza, może zawężać grono podmiotów, które mogą skorzystać z ulg. Przedstawienie propozycji o wsparciu wyłącznie przedsiębiorców objętych zakazem świadczenia usług przez rozporządzenie, nie będzie wystarczające. Trzeba pomyśleć także o podmiotach, które z nimi współpracują, one również odczuwają bardzo bolesne straty.
Dziękuję za rozmowę.
*Artykuł ukazał się w 1/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze