Wszyscy boimy się zakażenia koronawirusem. Pilnujemy się, zachowujemy odległości w sklepach i często myjemy ręce. Zachowujemy szczególne środki ostrożności. Od momentu, gdy w naszym kraju ogłoszono stan pandemii w mediach społecznościowych czy w rozmowach pojawia się obawa przed zakażeniem się tym groźnym patogenem od naszych domowych pupili. W mediach pojawiały się także informacje o masowych zgłoszeniach uśpienia piesków czy kotków z powodu koronawirusa. O możliwościach zarażenia się od zwierząt domowych porozmawialiśmy z Martą Czokajło -Panasiuk, lekarzem weterynarii z Lecznicy Zwierząt Hiron w Augustowie.
-Informacje o tym, że do lekarzy weterynarii masowo zgłaszają się właściciele zwierząt z prośbą o ich uśpienie z powodu pandemii są nieprawdziwe -mówi Marta Czokajło -Panasiuk. -Na forum lekarzy weterynarii pytano o to nawet lekarzy i ponad 300 z nich odpowiedziało, że nie ma takiej sytuacji. Apeluję, by nie rozgłaszać nieprawdziwych informacji. Podkreślam, że nie ma żadnych dowodów na to, że zwierzęta zarażają ludzi i w jakikolwiek sposób przenoszą koronwirusa. Traktujmy je jak do tej pory. Oczywiście, jeśli wychodzimy z naszym pupilem na spacer, to zachowajmy takie same środki ostrożności jak przy każdym wychodzeniu z domu czyli po powrocie myjmy ręce.
W dobie rosnącej liczby osób objętych kwarantanną domową pojawia się problem wyprowadzania psów na spacer. Wiadomo, że w takiej sytuacji nie możemy wyjść nawet na chwilę z własnych czterech kątów. Poprośmy wówczas kogoś o pomoc w wyprowadzaniu naszego psa. Może to być sąsiad, bliski przyjaciel czy wolontariusz. W każdym mieście działa jakaś grupa, która pomaga w takiej sytuacji. Warto jedynie pamiętać, że wówczas osoba wyprowadzająca zwierzę powinna zachować szczególne środki ostrożności. Najlepiej żeby miała rękawiczki jednorazowe, maskę i unikała bezpośredniego kontaktu z osobą na kwarantannie. Zapewne niejednemu właścicielowi zwierzęcia przyjdzie do głowy pomysł, by próbować odkażać swojego pupila środkami dezynfekcyjnymi. To bardzo zły pomysł.
-Absolutnie nie można psa czy kota odkażać środkami dezynfekcyjnymi, którymi się my odkażamy. To niedopuszczalne. Działając w taki sposób zwyczajnie skrzywdzimy naszego pupila i po prostu go zatrujemy -potwierdza Marta Czokajło -Panasiuk.
Zwyczajowo gdy chodzimy z domowym pupilem do weterynarza robimy to całymi rodzinami, bo wiadomo nasz pies czy kot jest oczkiem w głowie naszych dzieci. Weterynarze apelują, by w czasie trwania epidemii tego nie robić. Poza tym warto dokładnie przemyśleć wizytę u weterynarza.
-Zalecane jest, by w sytuacji pandemii odłożyć na późniejszy czas odrobaczanie, suplementacje i profilaktykę. Nic takiemu zwierzęciu się nie stanie, jak zrobimy to później. Jeśli mamy jakiś kłopot zdrowotny z naszym czworonogiem, to zadzwońmy do swojego lekarza weterynarii i skonsultujmy się z nim. To lekarz weterynarii oceni, czy wizyta w lecznicy jest potrzebna czy nie -tłumaczy Marta Czokajło-Panasiuk. -Do lecznicy przychodźmy tylko w nagłych sytuacjach, na przykład w poważnych zachorowaniach, czy gdy zwierzę uległo jakiemuś wypadkowi.
Warto zastosować się do tych rad. I kochajmy nadal swoje czworonożne pupile, bo w tych trudnych dla wszystkich czasach są dla nas naprawdę odskocznią. Przytulenie zwierzęcia w czasach, gdy masowo ograniczamy nasze kontakty z innymi ludźmi, na pewno zadziała na nas pozytywnie. Jeszcze raz podkreślamy, nasze kochane psy i koty nie zarażą nas koronawirusem, więc nie powinniśmy się ich obawiać.
Napisz komentarz
Komentarze