Augustowskie szkoły podstawowe i średnie świecą pustkami. Powodem jest zamknięcie placówek oświatowych w związku z zagrożeniem rozprzestrzeniania się koronawirusa. Młodzież szkolna, mimo braku dzwonków na lekcje, nie próżnuje i nadal się uczy za pomocą internetu i komputerów. Sprawdziliśmy, czy w augustowskich szkołach także uczniowie pracują w domach.
W augustowskich szkołach podstawowych uczy się 2140 dzieci. W powiatowych placówkach wraz ze Szkołą Specjalną w Augustowie na co dzień kształci się 2114 osób. Do tego trzeba też dodać uczniów augustowskiej Szkoły Podstawowej Społecznego Towarzystwa Oświatowego STO. W sumie blisko pięć tysięcy augustowskich dzieci i młodych ludzi zostało zmuszonych do pozostania w domach. Uczniowie jednak nie próżnują i uczą się przez internet. Tak zalecało ministerstwo oświaty a nauczyciele wdrożyli system nauki za pomocą nowoczesnej technologii. Dzieje się tak w całym kraju. O tym, jak wygląda taka nauka na co dzień, opowiedzieli nam dyrektorzy szkół w Augustowie i sami uczniowie.
Najmniej pracy mają pierwszaki ze szkół podstawowych. Z uwagi na to, że dopiero poznają litery i cyfry, mają do domu zadane czytanki i różne proste zadania. Więcej codziennej pracy muszą wykonać uczniowie starszych klas podstawowych. Wiesława Chrulska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 3 w Augustowie wyjaśnia, że w ich placówce zlecanie prac domowych odbywa się za pomocą dziennika elektronicznego.
-Wdrażamy system nauki przez internet tym bardziej, że dysponujemy dziennikiem elektronicznym, który pozwala kontaktować się z rodzicami. Nauczyciele przesyłają uczniom zadania. Wskazują strony z ćwiczeniami dla dzieci. To jest normalny czas nauki. Zbliżają się też egzaminy klas ósmych i wszyscy się do niego przygotowujemy. Dzielimy się linkami między sobą, żeby zapoznać się z materiałami -informuje Wiesława Chrulska. -Dla nas to nowa sytuacja i uczymy się tej formuły. Część nauczycieli już wcześniej pracowała w jakiś sposób zdalnie, szczególnie angliści. Niektórzy już tak robili nawet bez sytuacji kryzysowej, bo przesyłali uczniom ćwiczenia utrwalające, czy na platformach wskazywali zadania. Teraz wszyscy tak uczymy, by dzieci nie miały zaległości.
Napisz komentarz
Komentarze