BL: Duże zamieszanie na sesji wywołało to, że nie przedstawiła pani radzie wniosku radnych o podjęciu wcześniej wspomnianej uchwały oraz wprowadzenia jej do porządku obrad. Padły sugestie, że tego wniosku tak naprawdę nie było i nie potrafiła pani wybrnąć z kłopotliwej sytuacji. Co stało się z tym wnioskiem, czy może pani zapewnić, że taki wniosek faktycznie istniał?
-Oczywiście, że tak. Pisałam go odręcznie sama do siebie jako radna do przewodniczącej, co wydało mi się wówczas absurdem i nie przywiązywałam do tego uwagi. Najwyraźniej wśród uchwał, opinii i sterty innych dokumentów wniosek się zawieruszył. Były duże emocje i po przegłosowaniu porządku obrad pan radny Sieńko żądał okazania wniosku. Nie byłam pewna czy powiedziałam słowa: „wnoszę poprawkę”, więc nie chcąc uchybić procedurom zrobiłam przerwę, aby okazać wniosek na piśmie. Niestety go nie odnalazłam. Pani prawnik wyjaśniła, że poprawkę mogę wnieść też ustnie i nie musi być to forma pisemna. Zwłaszcza że w załączeniu była uchwała z podpisami radnych. Teraz wiem też po odsłuchaniu sesji, że wniosłam uchwałę do porządku obrad ustnie, więc żaden wniosek na piśmie nie był potrzebny.
Napisz komentarz
Komentarze