Kogo konkretnie ma pan na myśli mówiąc o osobach dążących do wzniecania konfliktu?
-Każdego, kto zakłóca merytoryczną pracę rady miejskiej mogę porównać do chorego zęba w zdrowym organizmie. Jego usunięcie może przynieść ulgę. Nie chcę mówić o personaliach. Ale są osoby, mające umiejętności wzniecania konfliktów. Potrafiły na początku tej kadencji porozumieć się w sprawie obsady stanowisk w radzie, ale nie umiały równie dobrze odnaleźć się w sytuacji, gdy trzeba było rzeczywiście pracować. Osoby trudniące się destrukcją jedynie utrudniają pracę. Ostatnio przeczytałem artykuł w Przeglądzie Powiatowym, z którego jasno wynikało, że niemal wszyscy najważniejsi samorządowcy popierają przebudowę ul. Wojska Polskiego i Młyńskiej. Tylko jeden z rozmówców tradycyjnie miał mnóstwo zastrzeżeń i już wysnuł wiele krytycznych teorii. Również w poprzedniej kadencji prowadził konflikt m.in. z Dariuszem Szkiłądziem. Tymczasem Szkiłądź jest teraz znakomitym wicestarostą, do którego nikt nie ma żadnych zastrzeżeń. Przypomnę złotą zasadę, że zgoda buduje, a niezgoda rujnuje.
Napisz komentarz
Komentarze