Koparki na Świętym Miejscu zauważył jeden z mieszkańców Augustowszczyzny, Cezary Cieślukowski i natychmiast powiadomił odpowiednie służby.
-Byłem w tym miejscu i wręcz mnie zmroziło jak zobaczyłem, co się dzieje. Operator koparki na moje pytanie co robi odpowiedział, że jest właścicielem gruntu i może robić co chce. Rozpoczął roboty ziemne prawdopodobnie bez żadnego pozwolenia, informuje Cezary Cieślukowski. –Poinformowałem nadzór budowlany. Sprawą też mają zająć się Wody Polskie. Moim zdaniem żwirem została zasypana część koryta rzeki Rospudy w miejscu w którym przybijały kajaki. Nie wiem jakie wywoła to skutki, tym bardziej że w tym miejscu jest obszar chroniony Natura 2000. Zakładam, że przyroda to odtworzy, bo zapewne woda ten żwir wypłucze, ale sam fakt takiego postępowania bez żadnych pozwoleń jest niedopuszczalny.
Nasz rozmówca dodaje, że w tym miejscu grunty mają różnych właścicieli.
-Część jest własnością prywatną. Tam rzeczywiście jest tak, że części gruntu są podzielone i są one własnością prywatną –wyjaśnia Cezary Cieślukowski. -Ziemie, a w zasadzie łąki, były niegdyś przyznane rolnikom i tak naprawdę znajdują się w prywatnym obrocie. Nie ma jednak zbytniego zainteresowania biznesowego tymi działkami, bo nie ma tam chociażby linii energetycznej. Poprowadzenie takiej linii jest bardzo kosztowne i nawet uruchomienie małej gastronomii się nie opłaca.
W sprawie Świętego Miejsca zadzwoniliśmy do Wód Polskich. Agnieszka Giełażyn -Sasimowicz, rzecznik prasowy Wód Polskich w Białymstoku, poinformowała nas, że pracownicy Zarządu Zlewni w Augustowie monitorują działania nad Rospudą.
Napisz komentarz
Komentarze