Pawle, pamiętam cię jeszcze z liceum jako młodego, zdolnego aktora, ale także autora scenariuszy teatru Res Humanae. Przeprowadzałam z tobą wówczas wywiad do naszej gazety i już w wtedy byłam przekonana, że jeszcze o tobie usłyszę. Nie zawiodłam się. Po powrocie do Augustowa nie kazałeś długo czekać na swoje inicjatywy, powołałeś bowiem do życia Teatr Pneumatyczny, który ma już na swoim koncie sporo przedstawień.Dlaczego wróciłeś do naszego miasta, przecież większość twierdzi, że tu nie ma żadnych perspektyw.
-Dziękuję za wszystkie te słowa, szalenie mi miło. Niecałe dwa lata temu mieszkałem jeszcze w Warszawie, gdzie zostałem po studiach i na własną rękę pracowałem w branży psychologii sportu oraz na stałe jako specjalista do spraw rekrutacji w jednej z firm. Poza tym, od kilku lat działałem wówczas w mającym wieloletnie tradycje artystyczne Teatrze Hybrydy Uniwersytetu Warszawskiego. Praca w rekrutacji, głównie przed komputerem, była jednak dla mnie na tyle monotonna, że w sierpniu 2017 roku postanowiłem zmienić coś w moim życiu. Odszedłem z firmy i pojechałem w Bieszczady, żeby zdecydować, czy zostać w Warszawie, czy też szukać swojej przyszłości np. w rodzinnych stronach.
Jak widać, rzucenie wszystkiego i pojechanie w Bieszczady poskutkowało powrotem do Augustowa.
Tak się złożyło, że życzliwi, bliscy mi ludzie usłyszeli o tym, że jestem aktualnie dyspozycyjny i potencjalnie mogę zmienić miejsce mojego zamieszkania. W ten sposób rozpocząłem pracę jako psycholog w szkołach średnich w Augustowie. Decyzja o powrocie była tym łatwiejsza, że w tamtym czasie byłem na etapie tworzenia wspólnie z bratem działalności opartej na psychologii sportu, psychomotoryce i sportach walki, z którymi jestem związany od lat. Mogłem być przydatny na miejscu. Poza tym, miałem dość silne wewnętrzne poczucie, że jest to dobra decyzja, że mogę zrobić tu coś dobrego i że Bóg wie, gdzie mnie kieruje. Zaufałem mu i jestem tutaj. Nie uważam, że jest to miejsce bez perspektyw.
Napisz komentarz
Komentarze