Informacje od naszych Czytelników
Z naszą redakcją skontaktowali się właściciele nieruchomości położonych na dzielnicy Ślepsk w Augustowie, prosząc o przedstawienie ich problemu. Mieszkańcy uważają, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego uchwalony przez radę miejską w 2016 roku, godzi w ich dobro osobiste. Sprawa dotyczy planu miejscowego zwanego „Ślepsk IV”. Według jego zapisów infrastruktura techniczna a dokładniej drogi, które mają powstać w przyszłości, mają posiadać 8-10 metrów szerokości. Taka koncepcja może wyda się w pewnym sensie słuszna, bo przecież każdy kierowca lubi szeroką jezdnię. Jednak w miejscowym planie drogi zostały zakwalifikowane, jako drogi wewnętrzne. Co to oznacza i jakie niesie ze sobą konsekwencje? Zapisy planu miejscowego informują nas, iż powstałe na tym obszarze drogi będą drogami prywatnymi, nie zaś publicznymi. To zdaniem naszych Czytelników uniemożliwi racjonalne korzystanie z osiedla, które niewątpliwie powstanie tam w przyszłości. Ponadto wszystkie koszty wybudowania, utrzymania w dobrym stanie technicznym drogi czy nawet odśnieżania będą leżały po stronie właścicieli gruntów. Mieszkańcy podnoszą teraz, że decyzja radnych uchwalających plan jest niezrozumiała, kłopotliwa, niebędąca dobrym rozwiązaniem. Według naszych rozmówców właściciele gruntów będę w tej sprawie pokrzywdzeni, poza tym trudno byłoby wskazać prywatne drogi o szerokości 10 metrów. Mieszkańcy uważają, że ta sytuacja jest niesprawiedliwa. Oczekują, że plan miejscowy zostanie zmieniony. Przygotowali w tej sprawie wniosek do rady miejskiej, zebrali podpisy i przekazali go do urzędu miasta.
Mieszkańcy walczą o zmianę planu
-Zapisy planu powodują spadek wartości naszych gruntów, gdyż każdy potencjalny nabywca, którego pozyskanie może graniczy z cudem, będzie współwłaścicielem drogi, za którą będzie ponosić koszty. Istnieje jednak inny aspekt tej sprawy. W związku z określeniem dróg jako wewnętrzne, właścicielom gruntów nie jest należne odszkodowanie. Według ustawy o gospodarce nieruchomościami odszkodowanie należne jest za działki gruntu wydzielone pod drogi publiczne tj. gminne, powiatowe, wojewódzkie lub krajowe –przekazali nasi rozmówcy.
-Rozwiązanie przyjęte przez radę na pewno nie obciąży budżetu miasta. Należy zaznaczyć, że za wszystkie sprzedane na tym obszarze nieruchomości miasto zażąda też opłaty adiacenckiej, która stanowi 30 procent wzrostu wartości nieruchomości spowodowanej podziałem działek. Ta sytuacja dotyczy także kilku innych planów na terenie miasta –dodali właściciele gruntów.
Nawet ustalenie nazwy ulicy będącej drogą wewnętrzną może być problematyczne i wymaga pisemnej zgody wszystkich właścicieli.
Komentarz radnego Marcina Kleczkowskiego:
„Znam sprawę podnoszoną przez właścicieli nieruchomości położonych na Ślepsku. Problem dróg wewnętrznych dotyczy nie tylko pojedynczych mieszkańców, ale całego rozwoju miasta. Takie drogi powinny być ostatecznością, np. w przypadku inwestycji deweloperskich i dużych, zamkniętych osiedli bloków. Inaczej jest to bardzo kłopotliwe. Uchwalanie planów, w których drogi wewnętrzne mają w istocie charakter dróg publicznych jest błędem. Miasto zdejmuje z siebie obowiązek budowy ulic, ich utrzymania i wybudowania infrastruktury, kanalizacji czy wodociągu, ale muszą zająć się tym mieszkańcy. Miasto nie ponosi kosztów odszkodowania za grunty przeznaczone pod drogę, lecz naliczy opłatę adiacencką w przypadku ich podziału, co ma znamiona absurdu. Pojawiają się również konflikty sąsiedzkie z powodu nierównego traktowania mieszkańców, bo jedni musza oddać więcej gruntów pod drogę, inni mniej, choć dostępność drogi jest nieograniczona dla wszystkich. To fatalne rozwiązanie. Uważam, że w trakcie sporządzania planu miejscowego „Ślepsk IV”, mieszkańcy nie dostali dostatecznych informacji. Właściciele zgłaszali swoje uwagi, ale nie były wtedy uwzględnione.”
*Artykuł ukazał się w 47/2020 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze