Oprócz pańskich zwolenników, co naturalne, są również osoby nastawione krytycznie do pana działań. W internecie można znaleźć opinie, że przeprowadzka do Brukseli była dla pana formą ucieczki, po problemach ze stadninami koni. Podobnie mówi się o Annie Zalewskiej byłej minister edukacji narodowej, która ma za sobą duży strajk nauczycieli.
-Nigdzie nie uciekam. To taka propagandowa wrzutka wymyślona przez totalną opozycję. Zazdroszczą bowiem Zjednoczonej Prawicy świetnego wyniku w wyborach do PE. Pracując w Brukseli nie rozstaję się przecież z moimi wyborcami w województwie podlaskim i warmińsko-mazurskim. Nie zrezygnuję ze spotkań z mieszkańcami, z rozmów o problemach naszych regionów. Czego nam brakuje i co można uzyskać z Unii Europejskiej dla poprawy gospodarki i warunków życia. Dygresje odnośnie do dawno załatwionych spraw z funkcjonowaniem stadnin koni arabskich są niepoważne. Wymiana ich kierownictwa stała się koniecznością wobec licznych patologii i niejasnych transakcji, które w dłuższej perspektywie stawiały po znakiem zapytania światową renomę Polski w hodowli koni arabskich. Podważenie intratnych interesów było dla niektórych osób, często bardzo wpływowych, nader dotkliwe.
Napisz komentarz
Komentarze