Miesiąc temu podjęliśmy wyzwanie związane z załatwianiem spraw szarego obywatela. Dokładnie chodziło o kwestie, którymi do zeszłego roku zajmowała się zlikwidowana już straż miejska. Zmagający się z agresywnym psem sąsiada, bałaganem na sąsiedniej posesji czy z nieodśnieżonym chodnikiem muszą teraz zgłaszać się na policję. Procedura nie należy do najkrótszych, ale najszybszą pomoc uzyskać można u swojego dzielnicowego.
Beata Perzanowska
28.09.2016 13:55
(aktualizacja 17.07.2023 15:38)
Powracamy do sprawy niezabezpieczonej budowy na ul. Osiedle Polanica w Augustowie. Złożyliśmy na policję zawiadomienie związane z niedokończoną, co najmniej od 20 lat, budową. Na posesji są ogromne wykopy, mające około 3 metrów głębokości, z których wystają niedokończone betonowe fundamenty. Cała budowa nie jest zabezpieczona, bo okala ją rozpadający się drewniany płot, którego miejscami w ogóle nie ma. Obiekt stwarza więc zagrożenie dla mieszkańców, a szczególnie dzieci, które często tam się bawią. Od wizyty na Komendzie Powiatowej Policji w Augustowie minął miesiąc. Funkcjonariusze bardzo miło nas przyjęli i rozpoczęli swoje działania. Zgłoszenie dotyczyło przypuszczalnego przestępstwa polegającego na narażeniu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Procedura nie jest prosta i zakończyła się odmową wszczęcia postępowania, ale jednak sprawa nie została zamknięta. Teraz trwa postępowanie mandatowe w kierunku wykroczenia. Jednak załatwienie tej sprawy nie jest meritum tego tematu. Sytuacja z ul. Osiedle Polanica jest tylko przykładem problemów z jakimi zmagają się szarzy obywatele, które rozwiązywała zlikwidowana w zeszłym roku augustowska straż miejska. Niedługo przyjdzie zima i mieszkańcy będą musieli np. uporać się z sąsiadem, który nie zamierza odśnieżać swojego kawałka chodnika. Takich lub podobnych problemów augustowianie mają mnóstwo. Oto przykłady: agresywny pies sąsiada, bałagan na posesji, czy złe traktowanie zwierząt. Mieszkańcy nie za bardzo wiedzą, co zrobić w takiej sytuacji. My więc dokładnie przyjrzeliśmy się całej procedurze. Skoro nie ma strażników więc naturalne było skierowanie swoich kroków na policję.
Napisz komentarz
Komentarze
Wujek
03.10.2016 11:21
Teren wygląda jak wygląda nie od wczoraj. Straż miejska miała co najmniej 10 lat żeby się tym zająć. Zajęła się? Nie
Dobrze, że pogoniono tych darmozjadów na 4 wiatry, bo i tak na nic się przydawali.
A policja niech się do roboty weźmie zamiast jeść pączki i popijać darmową kawkę na pewnej stacji paliw albo spać w aucie za krzakami przy szpitalu.
kistun
28.09.2016 23:12
ale grunt ,że nie ma już straży miejskiej bo to byli głupole i przypadkowi ludzie. A to, że teraz musi się tym zając policja to trudno.! Dawniej nie było straży miejskiej i jakoś przeżylim--śmy bez niej Stalina, Bieruta itp.
No a dzieci niech się dobrze tam, bawią, miejsce fajne, sam bym się pobawił.....
I nie pieprzmy nic o zagrożeniu, to lipa jest, dawniej nie w takich miejscach się dzieci bawiły i ----jakoś wyrosły na dobrych pijaków , obywateli, radnych a nawet burmistrzów.
Kris
28.09.2016 16:02
Bzdura. Mieszkam tam jestem ojcem dzieci i nigdy ani ja ani moi znajomi, nie widzieli bawiących się tam dzieci. Komuś widocznie to miejsce bardzo przeszkadza...
wdwd
28.09.2016 15:46
Za rudery zagrażające życiu odpowiada nadzór budowlany a nie Policja.
Napisz komentarz
Komentarze