Odchody gołębi i kotów utrudniają życie mieszkańcom jednego z bloków przy ul. I Pułku Ułanów Krechowieckich w Augustowie. Smród, zniszczone chodniki i murki to codzienność lokatorów tego budynku. Od lat próbują zrobić porządek, ale wszystko idzie na marne. Sprawcą „cuchnącego problemu” są ci mieszkańcy bloku, którzy regularnie dokarmiają ptaki i zajmują się oswojonymi kotami.
Beata Perzanowska
28.05.2018 12:22
(aktualizacja 14.04.2023 09:02)
Na szczęście jednak sytuacja pod tym blokiem znacznie się już poprawiła. Odwiedziliśmy okolice tego bloku we wtorek, 22 maja i okazało się, że teren jest wysprzątany i zadbany. Z naszych informacji wynika, że dzięki sukcesywnej i systematycznej pracy „Kodremu” trwający od 13 lat problem zwyczajnie zniknął. Gołębi nie zauważyliśmy, koty też się gdzieś przeniosły. Mimo załatwienia tej sprawy postanowiliśmy artykuł opublikować ku przestrodze, bo wielu ludzi bezmyślne dokarmia zwierzęta, nie patrząc na konsekwencje, a mogą być one naprawdę uciążliwe dla najbliższego otoczenia.
Napisz komentarz
Komentarze
markos
28.05.2018 23:02
Czyli w ogóle w Koszarach nie ma dzieci i piaskownicy ..tylko same kotki i gołębie
Krystyna
28.05.2018 14:20
Panie Markos. Tu nie chodzi o wyłapywanie szczurów przez koty a o samą ich obecność. Smrodu z resztek jedzenia nie ma ponieważ akurat te koty dostają świeże jedzenie dwa razy dziennie, a resztki są sprzątane. A piaskownicy przy tym bloku też nie ma....
markos
28.05.2018 13:37
Kot , jeżeli ma żarcie podstawione pod nos to ma gdzieś szczury , które same przy okazji tego żarełka pokosztują . Smród jest z resztek jedzenia, które wystawiane jest dla kotków a i muchy uwielbiają te śmierdzące resztki. Kotki są rzeczywiście bardzo czyste a o czystość dbają codziennie w piaseczku gdzie zostawiają swe odchody a że taka większa kuweta nazywa się piaskownica dla dzieci ...kotków to nie interesuje . Jak ktoś kocha zwierzęta niech przygarnie je do swojego domu a nie uszczęśliwia innych udostępnianiem legowisk w komórkach . Sanepid powinien zajrzeć w takie kocie komórki i by było po sprawie ...
Krystyna
28.05.2018 13:14
Myślę, że problem jest nagłaśniany i rozdmuchiwany przez jedną mieszkankę tego bloku, której nic nigdy się nie podoba. Koty tam były od zawsze. Koty wolno żyjące, czyli te na osiedlu, na podwórku są niezbędnym elementem ekosystemu miejskiego. Ich obecność w naturalny sposób zapobiega zagnieżdżaniu się i rozmnażaniu gryzoni (np. samice szczurów unikają zakładania gniazd w pobliżu miejsc zamieszkanych przez koty), które mogą być źródłem niebezpiecznych chorób. Koty wolno bytujące to koty, które nie są bezdomne, to zwierzęta dzikie lub półdzikie, dlatego nie należy ich wyłapywać, wywozić, ani utrudniać im życia w danym miejscu. Jak słusznie napisano w tym artykule po oględzinach okazuje się, że teren jest wysprzątany i zadbany. Więc o co chodzi? Od kiedy to koty brudzą i wyrządzają szkody? Należy pamiętać, że polskie prawo chroni wolno żyjące koty – zgodnie z obowiązującymi przepisami należy stworzyć im należyte warunki bytowania poprzez udostępnianie swobodnych i bezpiecznych wejść do piwnic czy zakamarków, stanowiących dla nich, w terenie zabudowanym, naturalne schronienia. Utrudnianie, czy też zamykanie dostępu do nich jest niehumanitarne. Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (Dz. U. z 2003 r. Nr 106, poz. 1002 z późn. zm.) daje możliwości wszczęcia postępowania karnego wobec osób, które znęcają się nad kotami.
To z innej beczki - Może niech się Wielmożna Pani wytłumaczy dlaczego z nowo zakupionego betonowego kosza na śmieci zrobiła kwietnik?!!!
Napisz komentarz
Komentarze