Jak oceniasz tegoroczną edycję festiwalu w Buduku?
-Tegoroczna edycja to już trzecie spotkanie po wznowieniu festiwalu i druga edycja w nowej formule w dawnym miejscu, czyli w Gajówce Buduk. Widok tłumów na placu festiwalowym naprawdę zrobił wrażenie. Widać, że repertuar trafił w gusta różnych grup publiczności. Cieszymy się ogromnie, bo padł kolejny rekord frekwencji. Sama sprzedaż biletów przekroczyła 600 sztuk! To niesamowite przeżycie, szczególnie, że mówimy o jednym z najmniej zaludnionych terenów w Polsce. To naprawdę coś magicznego. Pogoda była kapryśna, ale deszcz nie był przeszkodą. Ludzie pozakładali peleryny w pięć sekund i bawili się dalej. Od tego momentu wprowadzam nowe słowo do słownika: budukowo, czyli pięknie, ciepło, wyjątkowo i z ogromnym ładunkiem emocji. Bawiliśmy się budukowo!
Przygotowaliście bogaty program artystyczny festiwalu. Można było posłuchać młodych twórców, ale nie tylko.
-Z jednej strony wystąpili młodzi artyści, jak choćby laureaci tegorocznego konkursu Jazz nad Odrą, czyli najlepsi z młodego pokolenia. Z drugiej, absolutna czołówka polskiej sceny jazzowej. W finale wystąpił kwintet Piotra Wojtasika. Wystarczy wymienić jego nazwisko, a za tym idzie cały ogrom muzycznej klasy. A do tego Anna Maria Jopek, wybitna wokalistka, prawdziwa gwiazda polskiej sceny. To absolutny top tego, co w Polsce można zaprosić na taki festiwal. Czuję, że publiczność na to właśnie czekała.
Czy w przyszłości pojawią się także artyści zagraniczni?
-Polski jazz ma tak wiele do zaoferowania, że już mam w głowie program na 10 kolejnych edycji. Oczywiście, zagraniczne nazwiska mogą urozmaicić program, ale nie są warunkiem sukcesu.
Napisz komentarz
Komentarze