-Podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, a zgodziłeś się znowu zostać dyrektorem artystycznym nowej imprezy bluesowej.
-Po 10. edycji Blues Maratonu wiedziałem, że kolejnej edycji już nie będzie. Uznałem to za rozdział w moim życiu zamknięty. Jednak podczas poprzednich wakacji wiele osób pytało mnie, dlaczego nie ma festiwalu bluesowego i jakie są tego przyczyny. Uświadomiłem sobie, że letnie koncerty bluesowe w Augustowie mają już swoją tradycję i jest na takie imprezy duże zapotrzebowanie. Jesienią zwróciło się do mnie stowarzyszenie Estrada Podlaska z pytaniem, czy nie podjąłbym się przygotowania koncepcji imprezy bluesowej i pomocy przy procedowaniu wniosku do Urzędu Marszałkowskiego. Wniosek taki został złożony i przychylnie rozpatrzony przez Zarząd Województwa Podlaskiego. Mając za Partnera Strategicznego festiwalu Województwo Podlaskie można było rozpocząć układanie programu i negocjacje z poszczególnymi wykonawcami. Dzisiaj jesteśmy gotowi i ruszamy z promocją festiwalu. Odbyły się już pierwsze działania promocyjne w postaci konferencja prasowej z udziałem marszałka Województwa Łukasza Prokoryma. Obecność mediów i nagłośnienie imprezy wywołały skutek w postaci licznych rezerwacji. Wczoraj widziałem zestawienie rezerwacji i mogę potwierdzić, że połowa miejsc w Nowej Szekli jest już zajęta. To bardzo dobry wynik. Zmieniliśmy nazwę imprezy, przenieśliśmy w nowe miejsce, a publiczność pozostała z nami. Używam celowo liczby mnogiej, by podkreślić, że nie działam sam. Pracują ze mną te same osoby, co przy Blues Maratonie. Na festiwalu zostanie przedstawiony publiczności cały festiwalowy team organizujący wydarzenie.
-Wspomniałeś o publiczności. Wiem, że masz kontakt z publicznością festiwalową. Jakie masz od nich sygnały?
-Wokół festiwalu zgromadziła się już całkiem liczna grupa fanów bluesa. Z wieloma osobami jestem w stałym kontakcie. Z niektórymi od początku imprezy, więc z uwagą wsłuchuję się w ich głosy. Rok przerwy pozwolił nabrać nieco dystansu i otworzyć się na nowe pomysły.
Wiem, że wiele osób czeka na Loose Blues. Słyszę bardzo różne opinie dotyczące strony muzycznej festiwalu. I dobrze, bo to oznacza, że są oczekiwania. Trudno byłoby spełnić wszystkie muzyczne marzenia uczestników festiwalu, ale wiem, że wiele osób będzie zadowolonych z programu. Co ciekawe, wielu bywalcom festiwalu nie chodzi tylko o muzykę, ale o możliwość spotkania ludzi o podobnej wrażliwości i spędzenie z nimi czasu na koncertach.
Wiem, że wiele osób pochodzących z Augustowa planowało termin przyjazdu do swego rodzinnego miasta w trakcie festiwalu. To duże zobowiązanie, zwłaszcza że, jak mówią, Augustów potrzebuje wydarzeń kulturalnych, które niosą emocje, dają energię i dobrą zabawę. O których się pamięta i dyskutuje, bo wzbogacają potencjał kulturalny miasta.
Postaramy się, by tak było i w tym roku. Muzyka jest uniwersalnym językiem, który łączy pokolenia. Warto więc stawiać na nią w ofercie kulturalnej miasta. Wakacyjne koncerty bluesowe gromadzą sporą grupę fanów, co samo w sobie stanowi wartość i ważny powód dla rozwoju kolejnych edycji. Ostatnio usłyszałem, że są wibrującym, kolorowym i świetlistym punktem na mapie kulturalnej Podlasia.
Jak samopoczucie na kilka dni przez debiutem Loose Blues?
-Pomimo wszystkich poprzednich doświadczeń czuję ekscytację i tremę. Z powodu systemu finansowania istnieje możliwość, że każda edycja będzie ostatnią. To mobilizuje do maksymalnego wysiłku. Osobiście jestem wdzięczny Zarządowi Województwa Podlaskiego, że podjął decyzję o wsparciu przedsięwzięcia i został Partnerem Strategicznym Festiwalu. To duże wyróżnienie, gdyż do wydziałów Urzędu Marszałkowskiego wpływa tysiące wniosków o wsparcie i nie wszystkie mogą być załatwione pozytywnie. Nam się udało i to daje poczucie, że nasz projekt wyróżnia się.
Najważniejsze jest jednak uznanie publiczności. Fani imprezy twierdzą, że co roku przychodzili na Blues Maraton i w tym roku również będą na Loose Bluesie. To zobowiązuje. Chcemy, by ludzie dobrze się bawili przy świetnej muzyce.
Dziękuje, że jesteście z nami. Liczę, że przez dwa sierpniowe wieczory w Tawernie Nowa Szekla zapomnicie o swoich codziennych problemach, a jak się skończą wakacje nieraz wspomnicie augustowskie noce.

Napisz komentarz
Komentarze