Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 10 września 2025 12:15
Reklama
Reklama

Augustowianie jesteście cudowni

Podziel się
Oceń

W sierpniu 2018 roku udało mi się przeprowadzić wywiad z Teresą Lipowską -Zaliwską, jedną z najbardziej rozpoznawanych polskich aktorek teatralnych, filmowych i serialowych w Polsce. Pani Teresa od ponad 20 lat gości w niemal każdym polskim domu jako Barbara Mostowiak, seniorka rodu Mostowiaków z serialu „M jak miłość”.
Augustowianie jesteście cudowni
Źródło: Archiwum PP.
Kliknij aby odtworzyć
Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.

To niezwykłe spotkanie z pełną ciepła i serdeczności aktorką odbyłam na tarasie augustowskiego sanatorium, gdzie pani Teresa przyjeżdża od lat podreperować swoje zdrowie. Rozmowa była możliwa dzięki Izabeli Piaseckiej, byłej wiceburmistrz miasta Augustowa, której rodzina jest z panią Lipowską zaprzyjaźniona do ponad 50 lat. To spotkanie muszę opatrzyć komentarzem, bo bez niego trudno byłoby oddać charakter pani Teresy. Siedzimy na patio, ja, pani Iza i pani Teresa. Sączymy zimną lemoniadę. Jest przepiękna, słoneczna pogoda. Wyciągam dyktafon i zadaję pierwsze pytanie. Cała rozmowa przebiega w niezwykle przyjacielskiej atmosferze. Między odpowiedziami pani Teresa z uśmiechem i niesamowitą życiową energią, z wielką miłością rozmawia z panią Izą o sprawach dotyczących ich przyjaźni i planów najbliższych wycieczek. Dyskusja jest pełna humoru i niezwykłych opowieści o ludziach stąd i terenach, które tak pani Teresa pokochała. Bo dla niej Augustów to miejsce magiczne, do którego przyjeżdża od ponad 55 lat.

 

Z tego co się orientuję, jest pani stałą bywalczynią naszego miasta.

-No może nie dokładnie samego Augustowa, ale od Augustowa się wszystko zaczęło. Miłość do tego miasta i jego okolic zaczęła się u babci Izabeli Piaseckiej, najpiękniejszej i najukochańszej na świecie. Są tu ludzie naprawdę tak cudowni, tak wrażliwi i pamiętający o wszystkim, co dobre. Wracając do początku. U babci Izy zatrzymaliśmy się pierwszy raz na wakacje, bo ktoś nam to miejsce polecił. Było to w Augustowie Porcie. Potem sobie jeździliśmy w różne miejsca i mój mąż wypatrzył Studzieniczną, a że był on zapalonym wędkarzem to bardzo mu się tam spodobało. Pojechaliśmy tam i rzeczywiście miejsce okazało się urocze. Spytałam mojego męża Tomasza Zaliwskiego, gdzie będziemy w tej Studzienicznej mieszkać. A on odpowiada i wskazuje, że tam na tej górce. Pytam, czy jest tam ubikacja, a on mówi nie. Dodaje, że w krzakach jest sławojka. Nie byłam zachwycona, bo ten dom, w którym mieliśmy się zatrzymać był bardzo mały i składał się jedynie z pokoju, kuchni i małej komórki. Super prymitywne warunki i najcudowniejszy okres mojego życia. Myło się oczywiście w jeziorze. Wiadomo że przynosiło się też michę do domu i co trzeba było wieczorem to się myło. W tym czasie byliśmy biedni. Nasza gospodyni była natomiast super biedna. Robiliśmy wspólnie pierogi, kartacze, placki ziemniaczane i inne pyszne rzeczy do jedzenia. Z jeziora ściągaliśmy taki oset do jedzenia dla jej jedynej świnki. Zawiązały się bardzo przyjacielskie więzi. Potem nawet mój mąż został chrzestnym jej wnuka, który też miał na imię Tomek. A z panią Genowefą Jędrysiak (babcią Izy Piaseckiej), a potem panią Grażyną Koronkiewicz (mamą Izy) i panią Izabelą Piasecką jestem po prostu miłośnie związana.

Widać, że pani chyba ulubionym miejscem jest Studzieniczna. Mówi pani o niej z takim wzruszeniem.

 -Do Studzienicznej jadę jak do mekki. 55 lat temu znałam tam każdy kamień, teraz już nie, tam się przecież dużo zmieniło. Znałam tam każdą rodzinę, wiedziałam o nich wszystko. Wiele osób już nie ma, ale ten domeczek w którym mieszkaliśmy jeszcze stoi. W mojej książce pod tytułem „Nad rodzinnym albumem”, można znaleźć zdjęcie tego domeczku w Studzienicznej i wiele innych fotografii oraz moich wspomnień z tamtych lat. Ja po prostu kocham to miejsce. Jak tu przyjeżdżam, jestem szczęśliwa. Pojechałam na trzygodzinny rejs do Studzienicznej, przez Necko i Białe i przez cały czas miałam łzy w oczach. Pojechałam z mamą Izy. Myśmy z nią się naprawdę zaprzyjaźniły. Nie mieszkaliśmy u nich, bo jednak nad samym jeziorem było fajniej, bo można było od razu wędkę puścić do wody. Jestem teraz taka szczęśliwa, bo w ciągu tego tygodnia byłam w Studzienicznej już cztery razy.

Przez tyle lat letnich wypraw w okolice Augustowa nazbierało się pewnie mnóstwo niesamowitych wspomnień. Może pani o nich opowie.

-Z chęcią. To były pierwsze lata po małżeństwie. Był to magiczny czas, pełen miłości. Wypływaliśmy sobie na jezioro i ja wskakiwałam z łódki do wody. Mój mąż zrobił taką drabinkę ze sznurka żebym mogła wejść z wody do łódki i nie zrobić sobie krzywdy. Z Piotrem, synem pani Melanii Chmielewskiej, naszej gospodyni, pływaliśmy po jeziorach czy Kanale Augustowskim. Przenosili nas chłopcy przez jakieś bagna. Tutaj Piotrek nurkował również w oczkach wodnych. Obejrzeliśmy Sejny, Serwy i Suwałki. W zeszłym roku jak byłam w Białymstoku na spotkaniu związanym z promocją mojej książki, opowiadałam o tym wszystkim. Nie będę się chwalić, ale okna powybijali, żeby się ze mną spotkać. Jeszcze wiele osób wiedziało, że jestem związana z tym miejscem i były wtedy o to pytania. Ten 80-letni syn naszej gospodyni, Janek Krzywiński, spotkał się ze mną. Siedzieliśmy na ganeczku i wspominaliśmy. On najwięcej pamiętał tamte czasy. Oboje mieliśmy łzy w oczach. Byliśmy wtedy młodzi, było nam dobrze. Mieliśmy kaszankę, to jedliśmy kaszankę. Pamiętam, że w 1981 roku był kryzys i nie było nic w sklepach i jak robiliśmy ognisko to na patyk nadziewaliśmy czasami kiełbasę, bułkę a nawet jabłko, ale zawsze było „coś”. Mój mąż powyciągał z wody stare, zatopione kajaki i zrobił z nich siedziska wokół ogniska. Z jednej łódki zrobił nawet barek. Piotrek ślicznie śpiewał. On może nie za bardzo lubił się popisywać, ale z nami robił to z przyjemnością. Zawsze były to jednak niesamowite wieczory. Śpiewaliśmy piosenki patriotyczne i szanty. Zresztą mój Tomek był wielkim patriotą i to bardzo lubił. Wystarczyło nas troje i mogliśmy siedzieć do rana. Zawsze było coś dobrego, babcia jakiś pierogów narobiła z jagodami albo grzybów na bardzo dziwne sposoby. To co było w lesie, to ona była w to bogata. Były to jagody, żurawiny i grzyby. Czasami je sprzedawała, ale nam oczywiście nie. Odwdzięczaliśmy się w inny sposób, to Tomek jej sławojkę zreperował, czy płot jej naprawił. A jak urodził się nasz syn Marcin, to też z nami tu przyjeżdżał. Zaraził się tym miejscem i przyjeżdża do tej pory na wakacje z rodziną. Jak mówi o tych okolicach to ma taki sam sentyment jak ja.

Jakie ma pani oprócz Studzienicznej takie najbardziej ulubione miejsce w naszych okolicach?

-Wszystko kocham, ale Studzieniczna to jest „moje” sanktuarium. Jestem tu w absolutnie w innym świecie. Trudno nawet wyrazić to wszystko słowami.

Pani Tereso, jest pani bardzo rozpoznawalną osobą. Zapewne poruszając się po Augustowie jest pani zaczepiana przez swoich fanów.

-Pojechałam ostatnio na rowerze. Pan, który przygotował mi hotelowy rower znał nas z mężem jako dziecko. Jego ojciec sprzedawał mojemu mężowi jakieś haczyki czy inne akcesoria wędkarskie. W tym roku przygotował mi „nówkę”, cudowny rower. Kiedyś pojechałam sobie nad kanałem aż do portu. Po drodze są dwa mostki. W zeszłym roku jakoś lepiej sobie poradziłam z przeniesieniem roweru przez nie, ale w tym roku było gorzej. I nagle trzech panów, takich po piwku pytają: może pani pomóc? Ja mówię jeżeli panowie są tak uprzejmi, to tak. Odwracam się a oni o kur..., to pani. My panią oglądamy, w tym, no jak „me jak miłość”. Proszę bardzo możemy pani nawet zanieść ten rower. Musi pani jednak z nami zdjęcie zrobić. Mówię, że nie robię sobie zdjęć na urlopach, bo to wygląd nieodpowiedni, a oni do mnie, że pani jest piękna. No i zrobiłam. 

Zabawna, ale i piękna historia. Czy przydarzyły się pani jeszcze inne tego typu?

-Wiele razy. W zeszłym roku pojechałam sobie nad kanałem na ryneczek. Chodzę sobie po tym ryneczku. Był pan ze starociami. Biorę do ręki taką różę mosiężną, pięknie oczyszczoną i oglądam. Ten sprzedający mówi, ładne, nie? A ja, no śliczna jest. To niech pani sobie ją weźmie. Ja mówię, że zapłacę, a on absolutnie że nie. Pani u mojego ojca z mężem Tomaszem kupowała miód. Ja panią nieraz widziałem, oglądam panią w serialu, a pani męża pamiętam z pancernych. Podarowaną różę powiesiłam w sypialni, na ścianie między zdjęciem mojej mamy i mojego męża. Na osiemdziesiątkę dostałam od moich dzieci bransoletkę z Pandory. W ubiegłym roku poznałam w sanatorium przemiłą panią. W tym roku ona też przyjechała i przywiozła mi prezent urodzinowy, bo 14 lipca miałam właśnie urodziny. Podarek był pięknie zapakowany, a w środku znajdowało się serduszko z brylantami do włożenia, do mojej bransoletki. Natychmiast je włożyłam i noszę. Naprawdę nie miałam jakiś nieprzyjemnych sytuacji. Chciałam zamówić katamaran, dokładnie statek Jaćwingów i właścicielka tego statku poprosiła mnie o zrobienie sobie wspólnego zdjęcia. Zgodziłam się, ale zwróciłam uwagę, że ma ona piękną bluzkę, a na drugi dzień, gdy przyszłam na rejs, otrzymałam taką samą bluzkę w prezencie. 

Co pani jeszcze robi poza serialem?

-Oprócz serialu mam również spotkania poetyckie. Teraz już nie występuję na scenie. Spotkania są też związane z książką. Jeżdżę czasami do czytelni i domów kultury. Kontakt z ludźmi którzy przychodzą na te spotkania, jest dla mnie bardzo cenny i cieszę się, że oni chcą się ze mną spotkać. Jeżdżę też czasami do uniwersytetów trzeciego wieku. Niekiedy odmawiam, bo nie mam czasu, ale potem przesyłają mi przepięknego anioła. Wiedzą, że je kolekcjonuję i nie mogę już wtedy odmówić. Tych aniołów mam ze 150. Są przeróżne od malutkich po duże. Mam takiego jednego drewnianego anioła, wyrzeźbionego przez rzeźbiarza. Jest takie towarzystwo pomocy szkołom, które wspieram i właśnie od nich go otrzymałam. Takiego samego anioła dostał Krzysztof Zanussi i Wojciech Siemion. Wracając do uniwersytetu trzeciego wieku. Dostałam od emerytów anioła zrobionego na uniwersyteckich warsztatach. Był to anioł sypiący kwiaty przed siebie. Do niego była dołączona karteczka z adnotacją „Pani Tereso przez tego anioła prosimy żeby pani nas odwiedziła”. Nie mogłam więc odmówić i pojechałam, ale opowiem jeszcze inną historię. Jedna szkoła prosiła mnie, żebym do nich przyjechała. Dostałam list i najpierw zadzwoniłam, że nie mogę, ale dyrektorka tej szkoły zaproponowała mi, że samolot po mnie przyślą. Nie było to daleko, jakieś 40 km więc powiedziałam, że skoro samolotem (śmiech) to się zgadzam. Po spotkaniu dostałam pęk kwiatów i anioła zrobionego z lalki Barbie. Ta lalka z tyłu ma taki mechanizm przyczepiony, który porusza skrzydłami. Takie niesamowite, niepowtarzalne prezenty dostaję. Nie mówiąc już o rysunkach, obrazach, obrazkach i licznych podziękowaniach. To są rzeczy, które są dla mnie naprawdę cenne.

Powróćmy może do książki „Nad rodzinnym albumem”.

 

-Tę książkę napisałam z Iloną Łebkowską. Proponowano mi już kilka razy napisanie wspomnień, ale odmawiałam. W zeszłym roku było moje 80-lecie życia i 60-lecie pracy zawodowej, więc Wydawnictwo Dolnośląskie uświadomiło mi, że to wspaniałe jubileusze i książkę trzeba wydać. Odpowiedziałam, że jeżeli Ilona Łepkowska zgodzi się ze mną to zrobić, to spróbujemy to napisać. Poza tym ja muszę mieć tam dużo zdjęć i rzeczywiście w książce jest ich 115. Ilona zgodziła się i wykombinowała, że nie będzie to pamiętnik tylko rozmowa na bazie scenariusza. I w zeszłym roku książka została wydana. Mam mnóstwo listów i masę dowodów na to, że książka się podobała w pierwszym rzędzie ze względu na formę, a po drugie na ilość zdjęć. Tam są zdjęcia rodzinne, z teatru, z kabaretu Dudek i z filmów.

Wypoczywa pani w augustowskim sanatorium. To chyba też cudowne miejsce nad samym jeziorem?

-Z sanatorium mam przepiękny widok na zachodzące słońce, jezioro i las. Siedziałam ostatnio godzinę i patrzyłam, nawet nie chciało mi się czytać cudownej książki pod tytułem „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął”. Zresztą wszystkim polecam tę powieść. W sanatorium poddaję się zabiegom. W głowie to mam pięćdziesiąt lat, ale organizm nieco „zszargany”. Pan doktor Plach, który mną się opiekuje w sanatorium jest wspaniały. Badał mi nogi i mówi, że wyglądają na 33 lata, ale tam w środku są niestety niewymienialne części i one się ścierają. Trzeba żyć jak najlepiej dbając o siebie bez przesady, ale pamiętając o tym, że każdy kolejny dzień może być zdrowotnie gorszy. Dlatego sobie funduję te sanatoria. W zimie Busko Zdrój, a latem Augustów, czyli terapię przede wszystkim wizualną. Tu mnie pomasują, tu mnie wsadzą w błoto. Póki będę miała to zdrowie, chcę pracować. Żebym miała robić nawet jedną rzecz w ciągu dnia czy nawet tygodnia, to chcę być aktywna.

A propos pracy, to jakie ma pani najbliższe plany zawodowe?

-Moje najbliższe plany to to, żeby być zdrową. Żeby być aktywną, wyznaję takie motto. Boje się, że „jutro nie będzie jutrem, więc dziś będę szczęśliwa.” To są słowa mojej przyjaciółki. I właśnie tak trzeba żyć, bo czy w pani wieku, czy moim czy nawet dziecka, jutro może się zdarzyć wszystko. Taki był aktor Maciek Maciejewski, który pochodził z Augustowa. Miał tu nawet domek nad samym jeziorem Studzienicznym. Mój mąż się bardzo z nim przyjaźnił, jeździł z nim na ryby. W maju tego roku umarł mając 103 lata i do końca życia dawał sobie radę. Żył tyle lat, bo chyba jak ja stosował tę moją maksymę.

Jest pani niezwykle uroczą i cudowną kobietą. Chciałabym na koniec naszej rozmowy, żeby powiedziała pani coś naszym czytelnikom, mieszkańcom Augustowa.

-Kocham Was. Augustowianie moi, kocham was, jesteście cudowni wszyscy. Z kimkolwiek się spotkałam wszyscy są dla mnie uprzejmi, życzliwi i to wcale nie teraz, kiedy jestem osobą jako tako znaną, ale wtedy kiedy przyjeżdżałam tu jako dwudziestoparoletnia dziewczyna z mężem. Myśmy nigdy nie spotkali się z niechęcią czy odmową. Każdy chciał pomóc. Są tu ludzie otwarci i radośni. Przyjeżdżam tu po pierwsze ze względu na widoki i krajobraz, który uwielbiam. Przyjeżdżam tu ze względu na ludzi, do których naprawdę mogę podejść i porozmawiać. Augustowianie życzę Wam pogody, radości i miłości, bo miłość jest w życiu najważniejsza. Kocham Augustów i kocham augustowian .

Dziękuję za rozmowę


Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

zachmurzenie małe

Temperatura: 25°C Miasto: Augustów

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 24 km/h

Reklama
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 1
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 2
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 3
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 4
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 5
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 6
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 7
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 8
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 9
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 10
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 11
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 12
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 13
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 14
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 15
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 16
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 17
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 18
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 19
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 20
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 21
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 22
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 23
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 24
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 1Strona nr 1
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 2Strona nr 2
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 3Strona nr 3
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 4Strona nr 4
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 5Strona nr 5
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 6Strona nr 6
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 7Strona nr 7
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 8Strona nr 8
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 9Strona nr 9
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 10Strona nr 10
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 11Strona nr 11
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 12Strona nr 12
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 13Strona nr 13
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 14Strona nr 14
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 15Strona nr 15
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 16Strona nr 16
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 17Strona nr 17
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 18Strona nr 18
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 19Strona nr 19
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 20Strona nr 20
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 21Strona nr 21
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 22Strona nr 22
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 23Strona nr 23
Miesięcznik Przegląd Powiatowy nr 6 z dnia 26 czer - strona 24Strona nr 24
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: boobooTreść komentarza: Typowy ruski trolling. Pobierasz kasę za rozpowszechnianie takich bredni? Opłaca się?Data dodania komentarza: 10.09.2025, 02:47Źródło komentarza: Potężne chaszcze w AugustowieAutor komentarza: PatriotaTreść komentarza: Popieram,porządnym kamery nie przeszkadzają.Data dodania komentarza: 10.09.2025, 00:43Źródło komentarza: LIST OTWARTY DO BURMISTRZA, RADY MIEJSKIEJ ORAZ MIESZKAŃCÓW AUGUSTOWAAutor komentarza: AgnieszkaTreść komentarza: Przyłączam się do apelu autora artykułu. Dbajmy o swoje bzpieczeństwo i nie pozwalajmy, aby ktoś decydował za nas, jakie mamy prawo do ochrony naszego mienia.Data dodania komentarza: 9.09.2025, 22:53Źródło komentarza: LIST OTWARTY DO BURMISTRZA, RADY MIEJSKIEJ ORAZ MIESZKAŃCÓW AUGUSTOWAAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: Dobrze jest kosić maksymalnie dwa razy na sezon. Mamy w Polsce problem z suszą, a wyższa trawa zmniejsza wysychanie gleby, dodatkowo zapewniając schroneinie dla owadów i mniejszych zwierząt.Data dodania komentarza: 9.09.2025, 21:08Źródło komentarza: Potężne chaszcze w AugustowieAutor komentarza: ...mieszkaniecTreść komentarza: Włodarze są tak zafascynowanie swoimi sukcesami i codziennością ,że zapominają o wizajnie miasta ...a to zapominają o malowaniu pasów na ulicach tudzież koszeniu i utrzymaniu terenów zielonych miasta jak i ubogim odśnieżaniu miasta zimą tłumacząc że: ...zima zaskoczyła.Data dodania komentarza: 9.09.2025, 15:31Źródło komentarza: Potężne chaszcze w AugustowieAutor komentarza: Teraz rodzina wg burmiszcza Karolczuka I ekipy Nasze Miasto-PiSTreść komentarza: Za te grube miliony złotych, które burmiszcz Karolczuk wydrenował z miejskiego budżetu swoim niegospodarnym działaniem zmaterializowanym w utworzeniu etatu drugiego zastępcy burmistrza Augustowa, możnaby np. sfinansować śniadania i obiady dla dzieci w szkołach. Mgr Mirosław Karolczuk i ekipa Nasze Miasto-PiS mają jednak swoje priorytety - bezczelnie drenujące miejski budżet drogocenno-kumoterskimi etatatami.Data dodania komentarza: 9.09.2025, 15:26Źródło komentarza: Potężne chaszcze w AugustowieAutor komentarza: oolooTreść komentarza: Wychodkiewicz mógłby pośpiewać zamiast Koterbskiej. Jakiś podest stoi przy pomniku. Byłby atrakcją zamiast zepsutej grającej ławeczki..Data dodania komentarza: 9.09.2025, 15:13Źródło komentarza: Potężne chaszcze w AugustowieAutor komentarza: oolooTreść komentarza: Popieram w 100% ten apel. Widać komuś z "władz" przeszkadza monitoring, bo gwarantuje bezprawie. O monitoringu piszę już od dawna, ale po co on? Jeszcze jakieś niewygodne fakty ujrzałyby światło dzienne. Nawet Koterbska już zamilkła, bo te "Augustowskie noce" Jej zbrzydły..Data dodania komentarza: 9.09.2025, 15:08Źródło komentarza: LIST OTWARTY DO BURMISTRZA, RADY MIEJSKIEJ ORAZ MIESZKAŃCÓW AUGUSTOWAAutor komentarza: Priorytety burmiszcza Karolczuka i Nasze Miasto-PiS, czyli "Teraz naszomiastowopisowska rodzina"☝️👉🤡🛸🚀🥸🫵💸💰💰💰👺🤑👈🤝👏Treść komentarza: Niebawem w miejskim budżecie ma zostać wygospodarowane ponad ćwierć miliona na utrzymanie właściwego stanu technicznego i estetycznego bulwarów wzdłuż Netty i Bystrego. Burmistrz Karolczuk podobno ma w końcu po czterech latach drenowania miejskiego budżetu niegospodarnie utworzonym przez siebie etatem drugiego zastępcy burmistrza Augustowa, zlikwidować ten etat dojmująco drenujący miejski budżet Augustowa. Może przy okazji zlikwiduje etat pierwszego swojego zastępcy w urzędzie miejskim, to wtedy w budżecie tylko w skali jednego roku zostanie jakieś pół miliona złotych, które można zagospodarować na prospołeczne działania realnie podwyższające jakość życia mieszkańców Augustowa.Data dodania komentarza: 9.09.2025, 10:26Źródło komentarza: Potężne chaszcze w AugustowieAutor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Pani z urzędu miasta która z zbyła temat odrazu wiadomo z którego wydziału tzw. "Ochrona środowiska".Data dodania komentarza: 9.09.2025, 06:34Źródło komentarza: Potężne chaszcze w AugustowieAutor komentarza: MieszkaniecTreść komentarza: Nie można tego skosić takie są dyrektywy unijne, tzw. "Zielony ład". Ach ta ekologia.Data dodania komentarza: 9.09.2025, 06:30Źródło komentarza: Potężne chaszcze w AugustowieAutor komentarza: KrzysioTreść komentarza: Zakładam ze podatki od nieruchomości idą ko kasy miasta, ale miasto już nie odpowiada za zieleń miejska, bo to skarbu państwa. Słabo,słabo, ta przepastna biurokracja w Polsce, rady miasta, powiatu, gminy... itd, I tak bez konca. Ogarnijce to, mieszkancy nie powinni wysłuchiwać takich wymówek, że to nie miasta. A teraz wywoluje do tablicy radnego miasta , ktory reprezentuje Baraki-ogarnij to pan/pani bo zapewne za friko nie siedzisz w radzie miasta.Data dodania komentarza: 8.09.2025, 23:09Źródło komentarza: Potężne chaszcze w AugustowieAutor komentarza: oolooTreść komentarza: Ciekawe, że augustowscy policjanci z drogówki nie zauważyli pojazdów "nocnych rajdowców". Podpowiem srebrna BM-ka, jest jeszcze jeden ciemny. Namierzę. Numery blach może niebawem z info na youtube i nie tylko..Data dodania komentarza: 8.09.2025, 17:25Źródło komentarza: Zatrzymany nietrzeźwy motorowerzystaAutor komentarza: ☝️👉Kto nie z Mieciem, tego zmieciem👈 🤡👺👹🥸Treść komentarza: No tak, tyle że burmistrz Walulik nie dał zrobić z siebie bezwolnego popychadła i skabotyniałej wydmuszki, więc stał się wrogiem nr 1 naftalinojablonkowego towarzystwa wzajemnej adoracji, a następnie został beznamiętnie odesłany na boczny tor niczym nikomu niepotrzebna zużyta lokomotywa nadająca się już tylko na żyletki.Data dodania komentarza: 8.09.2025, 15:49Źródło komentarza: Potężne chaszcze w AugustowieAutor komentarza: boobooTreść komentarza: Za czasów Walulika wszystko było pokoszone. A pracował SAM. Teraz jest dwóch zastępców i powszechna niemożność. Augustów zarasta syfem. Brawo, wyborcy.Data dodania komentarza: 8.09.2025, 13:52Źródło komentarza: Potężne chaszcze w AugustowieAutor komentarza: Priorytety trójcy burmiszczów i ekipy Nasze Miasto-PiS, czyli "Teraz naszomiastowopisowska rodzina"☝️👉🤡🚀🛸🛰👺🫵💸🤑💰💰💰🥸👈🤝👏💩Treść komentarza: Monumentalno-megalomańska kładka nad Nettą, czyli sztandarowe hasło wyborcze burmistrza mgr. Mirosława Karolczuka i ekipy Nasze Miasto-PiS na pewno rozwiąże wszystkie problemy zwijającego się Augustowa, a na pewno pływanie motorówkami bez patentu. Wyborcza kładka naszomiastowopisowskiej ekipy rozwiąże przede wszystkim najpoważniejszy problem związany z ekspresowym wyludnianiem się Augustowa i mega zaniedbaniami związanymi z całkowitą indolencją trzech naszomiastowych burmiszczów w działaniu na rzecz rozwóju Augustowa jako tętniącego życiem uzdrowiska oraz stworzenia dobrych warunków dla przedsiębiorców, w tym z branży HoReCa.Data dodania komentarza: 7.09.2025, 10:14Źródło komentarza: Mieszkaniec Augustowa jest zaniepokojony. Apeluje o rozwagęAutor komentarza: oolooTreść komentarza: Po Collegium Tumanum wszystko można obiecać. Tylko kto to łyknął? Plebs rozmodlony..Data dodania komentarza: 7.09.2025, 04:49Źródło komentarza: Mieszkaniec Augustowa jest zaniepokojony. Apeluje o rozwagęAutor komentarza: żabaTreść komentarza: Zastanawiam sie komu są potrzebne te koszary. Kto jest taki wspaniałomyślny aby ten Augustów zniszczyć całkowicie.Data dodania komentarza: 6.09.2025, 10:51Źródło komentarza: Koszary rosną w ekspresowym tempieAutor komentarza: Piractwo drogowe w Augustowie, czyli wyścigi "wybuchowych rajderów" ćwiczone na publicznych drogachTreść komentarza: Wygląda, że piractwo motorówkowe na drogach wodnych w Augustowie jest niestety praktykowane bez większych przeszkód. Nawiązujac do patologii panującej na augustowskich akwenach, kiedy policja zrobi wreszcie porządek z niebezpiecznie szarżującymi po mieście oraz permanentnie zakłócającymi porządek publiczny i niejednokrotnie także mir domowy kierowcami samochodów i motocykli z przerobionymi tłumikami wydającymi rycząco-wybuchowe dźwięki, jakby strzelano z armat i jednocześnie dęto w Trąby Jerychońskie? Ci kierowcy to chyba jacyś odszczepieńcy i zwichrowani mentalnie rajderzy - wielbiciele grzmototrzasków lubujący się w specyficznym rodzaju tzw. wiejskiego tuningu, którym coraz bardziej zakłócają spokój mieszkańców Augustowa. Szanowna Komendo Policji w Augustowie, czas wreszcie zacząć działać i zintensyfikować działania nieoznakowanych patroli i po prostu zabierać dowody rejestracyjne tym rozedrganym emocjonalnie amatorom ultra zwichrowanego tuningu, a w przypadku recydywy bezwzględnie karać wysokimi mandatami i kierować sprawy do sądu o czasowe pozbawianie prawa jazdy. Nie wiem czy to tylko w Augustowie jest taka plaga, czy w całym województwie podlaskim raczonym quasi-tuningową modą wprost z ulic Rosji i Białorusi.Data dodania komentarza: 6.09.2025, 06:01Źródło komentarza: Mieszkaniec Augustowa jest zaniepokojony. Apeluje o rozwagęAutor komentarza: Co my robimy?Treść komentarza: Ja patrzę z dużym zdziwieniem iż w tak wspaniałym miejscu praktycznie nad samym jeziorem Białym wycięto hektary lasu , buduje się gigantyczne budowle Czy oby nam o to chodzi. Niszczymy naszą unikatową przyrodę jakby nie można było kupić działki pod jednostkę Wojkowa w kierunku Grajewa czy Ełku. Być może mój głos jest odosobniony ale uważam iż niszczymy bezpowrotnie to z czego słynęliśmy. Piekna przyroda las i woda. Mnie to szokuje .Data dodania komentarza: 5.09.2025, 22:15Źródło komentarza: Koszary rosną w ekspresowym tempie
Reklama