-Chcę podziękować mojej rodzinie, specjaliście podolog Uli Piekarskiej, za sprawdzenie kondycji moich stóp po licznych odmrożeniach zimą i chodzeniu po ogniu. Także bardzo dziękuję panu Jarosławowi Sokołowskiemu, który czuwał nade mną z całą torbą sprzętu medycznego w razie niepowodzenia w przejściu po szkle i Michałowi Żabilińskiemu z Foto Bajka Augustów za zmontowanie filmiku i zdjęć -mówi Bartek Wiśniewski. -Pozdrawiam też bardzo serdecznie moją córeczkę Amelcię.
Glasswalking, bo tego właśnie dokonał ostatnio Bartek Wiśniewski, to przejście po potłuczonym szkle.
-Glasswalking to ciekawe, a zaraz niebezpieczne wyzwanie. Każdy z nas choć raz w życiu pobił coś szklanego, nadepnął na szkło i pokaleczył się. Nic przyjemnego, jednak postanowiłem złamać ten stereotyp i przejść po szkle. Razem z Moniką i Marcinem Żuk potłukliśmy butelki, słoiki i rozłożyliśmy je. Poprosiłem też Dawida Natana Sztabkowskiego aby stanął mi na brzuch jak położyłem się na szkle -zdaje relację Bartek Wiśniewski. -A jak się do tego przygotowywałem? Codzienna medytacja z afirmacją i po prostu wiara, że się uda i na szczęście się udało. Na szczęście ani moje stopy ani plecy nie ucierpiały z powodu tego wyzywania. Kolejna bariera złamana.
A jakie kolejne plany ma Bartek Wiśniewski?
-Do kolejnego wyzwania potrzeba dużo czasu treningów w dziedzinie równowagi i koordynacji. Treningi sztuk walki, którymi teraz się zajmuje u boku Mateusza Muczyńskiego i yogi na pewno dużo pomogą aczkolwiek więcej ekstremalnych wyzwań i projektów będę robił tej zimy gdyż zimno, lód to jest mój żywioł.
Czekamy na kolejne wyczyny augustowianina.
Napisz komentarz
Komentarze