Na marcowej sesji mnóstwo emocji spowodowała interpelacja Izabeli Piaseckiej. Opozycyjna radna Koalicji Obywatelskiej zapytała burmistrza o sprawę zbieżności nazwisk wykonawcy dokumentacji projektowej oraz nadzoru autorskiego bazy sportów wodnych nad rzeką Nettą z kierownik wydziału inwestycji urzędu miasta. Piasecka chciała dowiedzieć się, czy pomiędzy tymi osobami istnieją powiązania rodzinne. Po tych słowach na radną Piasecką spadły gromy.
Oprócz kierownik wydziału inwestycji (stwierdziła, że nie zna osoby wymienionej w pytaniu radnej -przyp.) najbardziej oburzeni interpelacją Izabeli Piaseckiej byli Alicja Dobrowolska i Filip Chodkiewicz. Przewodnicząca rady miasta stwierdziła, że padły tam oskarżenia, którymi powinny zająć się odpowiednie organy, a także doszło do naruszenia dóbr osobistych. Z kolei zastępca burmistrza był tak zbulwersowany, że przez chwilę sam kierował obradami i udzielał głosu w dyskusji. Chodkiewicz mówił o nieuprawnionych sugestiach i o nagonce na uczciwie pracujących ludzi. Dodał, że nie będzie akceptacji dla tego typu zachowań i będzie reagował za każdym razem, gdy radni „będą sugerowali niewłaściwe zachowania urzędników w sposób nieuprawniony, brutalny i krzywdzący ludzi”. Izabela Piasecka zauważyła, że jej interpelacja była pytaniem, nie oskarżeniem jak zostało to odebrane i przedstawione przez niektóre osoby.
Najciekawsza w tej sprawie jest jednak ogromna hipokryzja, na którą zwrócił uwagę na sesji Marcin Kleczkowski. Szef augustowskiego PiS przypomniał, że osoby wylewające krokodyle łzy nad pytaniem radnej Piaseckiej nie reagowały, kiedy poważne oskarżenia kierowane były pod adresem przedstawicieli opozycji. To prawda, przykłady można mnożyć. Podczas jednej z ostatnich sesji rady część radnych koalicji rządzącej dokonała swoistego linczu na Marcinie Kleczkowskim. Publicznie zarzucono mu stosowanie przemocy wobec kobiety, artykułowano pod jego adresem inne szokujące zarzuty m.in. groźby blokowania środków zewnętrznych dla Augustowa. Alicja Dobrowolska nie tylko pozwoliła na obrzucenie Kleczkowskiego błotem, ale w tym procederze świadomie i aktywnie uczestniczyła. Stojący na straży moralności Filip Chodkiewicz nie stanął w obronie Marcina Kleczkowskiego, a wręcz określił go ancymonem.
Kilka miesięcy temu jeden z radnych ugrupowania Nasze Miasto tak zmanipulował słowami Kleczkowskiego, że publicznie zarzucił mu obrażanie osób niepełnosprawnych. Był to absurd i chyba każdy myślący człowiek miał tego świadomość. Nikt z radnych koalicji rządzącej nie zwrócił uwagi na kuriozalną, choć niezwykle krzywdzącą manipulację. Pod koniec ubiegłego roku Kleczkowski poruszył sprawę petycji mieszkańców o zmianę planu miejscowego Ślepsk IV. Następnie jedna z radnych Naszego Miasta zapytała Kleczkowskiego czy prawdą jest, że żona jego serdecznego kolegi radnego Miklasa posiada bardzo dużo gruntów na tym terenie i temat podjęty przez radnego wpłynie wprost na zarobek ze sprzedaży tychże gruntów. Nikt z przedstawicieli koalicji rządzącej nawet się nie zająknął, że było to niestosowne pytanie, które zawierało w sobie jakże silną tezę. Padły inne podobne insynuacje. Alicja Dobrowolska kilka razy mówiła o swoim wrażeniu, jakoby niektórzy radni chcieli wykorzystać temat obniżenia stawki opłaty adiacenckiej przy podziale działek dla swojego interesu, czyli zysku podczas sprzedaży działek. Przewodnicząca rady proszona o rozwinięcie swoich myśli oaz wskazanie nazwisk radnych, do których nawiązywały jej sugestie, nie udzielała konkretnych odpowiedzi.
Zastępcy burmistrza należy przypomnieć głośną konferencję prasową burmistrza Mirosława Karolczuka z pierwszych miesięcy jego urzędowania, na której -jak się okazało- używanie przez poprzednika faksymile (pieczątki z podpisem Wojciecha Walulika) na dokumentach porównał do spraw kryminalnych. Prokuratura uznała, że do żadnego przestępstwa wówczas nie doszło. Jednak do opinii publicznej dotarły szokujące i nieuprawnione zarzuty autorstwa obecnego włodarza.
Na słynnej konferencji był obecny Filip Chodkiewicz, choć nie występował przed kamerami. Teraz poucza on o braku akceptacji dla nieuprawnionych, brutalnych i krzywdzących sugestii.
*Artykuł ukazał się w 18/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze