Insynuacje lub niedopowiedzenia do chleb powszedni augustowskiej rady miejskiej. Ostatnio dużo uwagi w tej materii poświęciliśmy przewodniczącej rady Alicji Dobrowolskiej, która nie bała się publicznie stawiać bardzo odważnych zarzutów pod adresem największego oponenta. Dobrowolska kilkukrotnie podczas obrad posądzała Marcina Kleczkowskiego, że używał siły fizycznej przekonując do poparcia swoich projektów uchwał. Kleczkowski na naszych łamach twardo to zdementował, jednak niedawno musiał zmierzyć się z kolejną insynuacją radnych z koalicji rządzącej. Doszło do tego w trakcie połączonych obrad komisji ds. budżetu i rozwoju.
Na początku posiedzenia z 28 grudnia, Marcin Kleczkowski wnioskował o to, by w porządku obrad znalazł się punkt dotyczący petycji mieszkańców, właścicieli działek objętych planem zagospodarowania przestrzennego „Ślepsk IV”. Kilka tygodni temu szeroko opisywaliśmy ten temat rozmawiając z sygnatariuszami wniosku. Mieszkańcy ubolewają, że w planie podjętym przez radę w 2016 roku określono, że drogi powstałe na tym obszarze będą miały charakter dróg wewnętrznych, nie zaś publicznych. Nasi rozmówcy narzekali, że cały koszt związany z powstaniem, a także utrzymaniem takiej drogi spocznie na właścicielach gruntów. Ponadto za wydzielenie terenu pod drogi wewnętrzne właściciele działek nie otrzymają odszkodowania. Jednak, jeżeli komukolwiek udałoby się sprzedać takie grunty, to wtedy miasto naliczy opłatę adiacencką za podział działek. Mieszkańcy zebrali podpisy i domagają się teraz zmiany planu.
Po wniosku Marcina Kleczkowskiego głos zabrała Magdalena Śleszyńska. Radna Naszego Miasta stwierdziła, że w poprzedniej kadencji brała udział w uchwalaniu planu „Ślepsk IV” i jej zdaniem bardzo dobrze wytłumaczono mieszkańcom, dlaczego drogi będą miały charakter wewnętrzny. Śleszyńska uznała, że doszło wtedy do porozumienia i nie widzi powodu, dla którego miałoby się to zmienić. Chwilę później radna wypowiedziała zaskakującą insynuację.
-Mam pytanie do pana Kleczkowskiego. Czy prawdą jest, że żona pana serdecznego kolegi Miklasa posiada bardzo dużo gruntów na tamtym terenie i wpłynie to wprost na zarobek ze sprzedaży gruntów przez żonę pana serdecznego kolegi radnego Miklasa? –pytała Śleszyńska.
Wypowiedź radnej zbulwersowała Tomasza Miklasa. Miklas dociekał, dlaczego Śleszyńska nie zapytała jego, tylko skierowała pytanie do Kleczkowskiego. Radna tłumaczyła, że to M. Kleczkowski był autorem wniosku do porządku obrad. Temperatura sporu na obradach rosła, ale w ferworze dyskusji poruszony przez M. Śleszyńską wątek nie został rozwinięty. Już po posiedzeniu, poprosiliśmy radnego Marcina Kleczkowskiego o komentarz do słów oponentki.
-Wypowiedź pani Magdaleny Śleszyńskiej była skandaliczna z kilku powodów. Po pierwsze, plan zagospodarowania przestrzennego „Ślepsk IV” nie obejmuje działki, której właścicielem jest żona pana Tomasza Miklasa. Po drugie, na tej działce wyznaczona jest droga publiczna, a nie wewnętrzna. Po trzecie, pod petycją o zmianę w planie miejscowym znalazły się podpisy wielu mieszkańców. Po czwarte, nie da się przejść wokół słów pani Śleszyńskiej do porządku dziennego i pozostawić je bez echa. Liczę, że odniesie się do nich radny Miklas. Natomiast to ja zostałem uderzony insynuacją sugerującą, że lobbuję za jakąś sprawą kierując się interesem kolegi. To kuriozalne, a wręcz karygodne pomówienie –powiedział nam Marcin Kleczkowski.
*Artykuł ukazał się w 4/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze