BL: Najwięcej emocji wywołał wniosek zarządu województwa podlaskiego dot. wyrażenia zgody przez radę na rozwiązanie stosunku pracy z Marcinem Kleczkowskim. Radny był zaskoczony tempem podjętych działań m.in. tym, że zarząd podjął uchwałę 15 listopada i w tym samym dniu umieściła pani stosowny punkt w proponowanym porządku obrad. Czy Kleczkowski może mieć uzasadnione obiekcje, jeżeli chodzi o tempo pani działania?
-Insynuacja, jakoby było drugie dno tej sprawy, jest bezpodstawna. Zawsze wszystkie pisma, które wpłyną natychmiast są przekierowywane do radnych. Tak zadecydowałam, od kiedy jestem przewodniczącą rady i tak będzie dopóki będę pełniła tę funkcję. 15 listopada po południu byłam w urzędzie, aby zwołać sesję na 25 listopada i wówczas do biura wpłynął wniosek o rozwiązanie stosunku pracy z radnym. Po analizie oraz konsultacjach prawnych podjęłam decyzję, że wniosek ujęty będzie w porządku obrad XVII sesji rady miejskiej i radni zdecydują, co dalej z nim zrobimy. Nadmienię, że nie była to dla mnie komfortowa sytuacja, bo dotyczyła jednego z radnych, ale skoro wniosek wpłynął, to zgodnie z prawem musiałam nadać mu bieg. Nie mogłam go włożyć do „zamrażarki”.
Napisz komentarz
Komentarze