-Poprosiłam wtedy swoich przyjaciół, by każdego klasowego kolegę zaprosili do mojego domu. Podawałam im swój adres i numer telefonu. Udało nam się wtedy spotkać w gronie 14 osób. Byłam wtedy już na emeryturze i moli klasowi koledzy powiedzieli, że skoro nie mam co robić, to powinnam zorganizować zjazd na 40-lecie po maturze -informuje Sławomira Kąkolewska. -To było 15 lat temu. Na liście do odszukania i powiadomienia o organizowanym spotkaniu miałam 124 nazwiska absolwentów czterech klas maturalnych z dwóch roczników. Dwóch roczników, bo byliśmy ostatnim rocznikiem, który zdawał maturę w innym systemie. Część osób z naszego rocznika po prostu została na drugi rok, bo albo zwyczajnie nie zdała albo na maturze, nie zdała jednego przedmiotu, a to łączyło się z powtarzaniem klasy.
Pani Sławomira podkreśla, że zadanie odszukania po tylu latach tak dużej liczby osób było wręcz karkołomne.
Organizatorka zjazdu dodaje, że takich historii było mnóstwo.
Napisz komentarz
Komentarze