Krzysztof Przekop
Dobrze pamiętam początek czerwca 1999r. Byłem wtedy radnym powiatowym. Pamiętam tygodnie przed wizytą papieża Jana Pawła II. Informacje raz że będzie, za chwilę, że jednak tylko w Ełku, potem, że także w Suwałkach. Nie wiem, czy była to zasłona medialna, czy rzeczywiście decyzje były tak skomplikowane. Ważne, iż do wizyty doszło. 9 czerwca 1999r. był dla naszej redakcji dniem pełnym napięć. Nie było szansy, by prywatne media „wkręciły” się w otoczenie Ojca Świętego, musieliśmy zatem szukać innej szansy, by z bliska pokazać pielgrzymkę naszym czytelnikom. A wizyta w Augustowie była pełna niespodzianek. Mieliśmy tajną i potwierdzoną informację, że Karol Wojtyła wsiądzie na statek w porcie żeglugi o godzinie 10. Niestety, tajna informacja okazała się dość powszechnie znana i w porcie zebrał się spory tłum ludzi. Pojawili się dostojnicy kościelni, ale białego stroju nie zobaczyliśmy. Statek z dostojnikami odpłynął, a dziennikarze pozostali z wiedzą, że być może papieża jednak nie będzie. Później dowiedzieliśmy się, że w czasie, gdy pół Augustowa szukało papieża, ten siedział spokojnie na połamanym krzesełku na terenie ośrodka WDW i kontemplował naszą piękną przyrodę. Po 45 minutach nie niepokojonego przez nikogo papieża zabrał statek „Serwy” na rejs do Studzienicznej, a potem do Gorczycy. Do anegdot należy zaliczyć fakt, że krzesło, na którym siedział papież, zniknęło na zawsze jeszcze tego samego dnia. Postanowiliśmy wspomnieć tę wizytę. Mamy dla was tekst Bartosza Lipińskiego, który zebrał relacje świadków tego wydarzenia. Artykuł zatytułowany jest „Papież na Ziemi Augustowskiej”. Rozmawialiśmy także z kapitanem statku „Tryton”.
Napisz komentarz
Komentarze