Trudne początki i wielka determinacja
W lecie 1999 roku przychodnia przyjęła pierwszych pacjentów. Choć nowa idea medycyny rodzinnej była wspierana przez ówczesny rząd, jej wprowadzenie napotykało opór urzędników.
– Instytucja lekarza rodzinnego była nowością, a wiele przepisów nie nadążało za zmianami – wspomina Wiesława Drejer-Przekop. – Na kilka dni przed otwarciem sanepid nie chciał wydać nam zgody, bo... nie mieliśmy oddzielnych wejść dla dzieci i dorosłych. Musiała interweniować ówczesna minister zdrowia, Franciszka Cegielska.
Remont był ekspresowy. Wyburzono niemal wszystkie ściany, wymieniono podłogi i instalacje.
–Było ryzykownie –mówi Agnieszka Jóźwik. –Wiesia zatrudniła mnie, mimo że byłam tuż po stażu. Same myłyśmy okna w niedzielę przed otwarciem –dodaje z uśmiechem.
Pacjenci jeszcze pierwszego dnia wchodzili po deskach –nad wciąż niewyschniętą wylewką.
–W miejscu dawnej poradni dziecięcej stworzyłyśmy zupełnie nową jakość –mówi Wiesława Drejer-Przekop.
Nowatorskie podejście i codzienna walka z biurokracją
Początkowo zespół tworzyły cztery osoby, wszystkie zrezygnowały z bezpiecznych etatów na rzecz nowego, prywatnego przedsięwzięcia.
–To była odważna decyzja –przyznaje Wiesława Drejer-Przekop.
Z czasem przychodnia się rozwijała, zatrudniono położną, do zespołu dołączył także doktor Abdul.
–Wdrażałyśmy wszystkie nowe możliwości świadczeń, jakie tylko się pojawiały. Szkoliliśmy personel i inwestowaliśmy w rozwój – dodaje.
Dziś placówka zatrudnia ponad 20 osób i współpracuje z wieloma specjalistami.
Od małej przychodni do nowoczesnej placówki
W ostatnich latach przychodnia przeszła kolejną modernizację, zmieniono układ pomieszczeń, zakupiono nowoczesny sprzęt diagnostyczny, dostosowano infrastrukturę do potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
–Jako pierwsi w Augustowie wdrożyliśmy opiekę koordynowaną –podkreśla doktor Drejer-Przekop. –Dzięki temu lekarz rodzinny może szybciej diagnozować i leczyć, nie odsyłając pacjentów do specjalistów na wielomiesięczne kolejki. Współpracujemy m.in. z kardiologami, diabetologami i pulmonologami.
Placówka posiada własne aparaty USG, holtery EKG i ciśnieniowe, spirometrię, wagę dla osób na wózkach i sprzęt ułatwiający komunikację z osobami głuchoniemymi.
Lata zaufania i kolejne pokolenia pacjentów
–Pamiętam dni, gdy do naszej przychodni zapisywało się po sto osób dziennie –mówi Agnieszka Jóźwik. –Dziś mamy pacjentów, którzy kiedyś byli noworodkami, a teraz przyprowadzają swoje dzieci.
Przychodnia zyskała renomę i zaufanie.
–Zaczynaliśmy z jednym komputerem, dziś mamy w pełni zinformatyzowaną, przyjazną dla pacjentów i personelu placówkę. Miesięcznie przyjmujemy ok. 2.300 pacjentów -dodaje.
Nowe wyzwania –pandemia i profilaktyka
-COVID był ogromnym wyzwaniem –wspomina Drejer -Przekop. –Pracowaliśmy nieprzerwanie, wdrażając nowe procedury, pokonując lęk i zmęczenie. Chorowaliśmy, ale nie przestaliśmy działać.
Dziś zespół przychodni stawia na profilaktykę.
–Każdy pacjent ma mierzone ciśnienie, masę ciała i poziom glukozy –wylicza Drejer-Przekop. –Edukujemy o diecie, ruchu, rzucaniu palenia. Widzimy, że pacjenci świadomi chorują mniej.
Życzenia na przyszłość
Z okazji jubileuszu zapytaliśmy lekarki o ich marzenia.
–Życzę nam zdrowia i tego, byśmy wciąż mieli wokół siebie tak fantastyczny zespół –mówi Wiesława Drejer -Przekop. –I żeby pacjenci dalej darzyli nas zaufaniem.
Agnieszka Jóźwik dodaje.
–Chciałabym, żeby pacjenci przychodzili nie z chorobą, ale żeby pochwalić się: „rzuciłem palenie”, „mam niższy cholesterol”, „schudłem”. O to właśnie chodzi w tej pracy.
Napisz komentarz
Komentarze