Od pewnego czasu osoby zabierające głos w augustowskiej debacie publicznej muszą mocno się zastanowić czy lepiej nie powinny ugryźć się w język. Zapowiedź złożenia pozwu do sądu na lokalną gazetę przez radnych koalicji rządzącej, a także chęć szkalowania dobrego imienia „Przeglądu Powiatowego” jest wyraźną próbą zamknięcia ust krytykom. Na wrześniowej sesji rady miejskiej Izabela Piasecka ironizowała, że boi się zadać pytanie burmistrzowi, bo nie wie, czy nie zostało powołane stanowisko cenzora wypowiedzi. Radna przypomniała w ten sposób o zapowiadanych postępowaniach sądowych. Izabela Piasecka kolejny raz w ostatnim czasie przekonywała, że wolne media są największą zdobyczą demokracji, a atak na „Przegląd Powiatowy” wzbudza wiele złych emocji. Inni radni prezentowali podobny pogląd.
Tomasz Miklas złożył nawet w tej sprawie interpelację do burmistrza. Radny pytał, dlaczego środowisko Naszego Miasta oraz pozostałych radnych koalicji naraża na szwank dobre imię Augustowa, poprzez zapowiedź złożenia pozwu przeciwko lokalnemu tygodnikowi. Zdaniem Miklasa wypowiedzi medialne powodujące atmosferę ciągłych awantur nie służą rozwojowi miasta, a wręcz odstraszają potencjalnych inwestorów.
Na wrześniowej sesji poruszono sprawę wpływów do budżetu miasta z tytułu opłaty adiacenckiej przy podziale działek. W dniu sesji opublikowaliśmy artykuł informując, że wpływy te przez sześć lat obowiązywania uchwały były na bardzo niskim poziomie i wyniosły łącznie niecałe 8 tys. zł. Tymczasem przewodnicząca rady Alicja Dobrowolska kilka tygodni temu mówiła, że w przypadku zmniejszenia stawki opłaty do 1 procenta, budżet miejski straciłby „miliony" złotych.
-Pani przewodnicząca mówiła o groźbie utracenia milionów. Tymczasem wiemy z publikacji gazety lokalnej, że przez wszystkie lata obowiązywania uchwały przychody dla miasta były poniżej 8 tys. zł. Może państwo to skorygują, bo państwa zdaniem gazeta kłamie i oczernia. Pani przewodnicząca wykazała się totalną niewiedzą w tym zakresie, ale z całą pewnością z butą i z energią powiedziała o milionach. Ignorantem jest ten, który czegoś nie wie. Ale pani zrobiła coś więcej. Nie mając wiedzy dystrybuowała pani te informacje. Chciała pani tym fałszywym informacjom przypiąć dużą etykietę, posługując się autorytetem przewodniczącej rady. Oskarżacie prasę i radnych o kłamstwa. Jesteście w tym momencie tak niewiarygodni, że naprawdę trudno spokojnie słuchać waszych wypowiedzi –stwierdził Marcin Kleczkowski.
-Państwo działając na szkodę rozwoju miasta utrzymujecie od pięciu lat stawkę tej opłaty na maksymalnym poziomie, bo jej nie rozumiecie. Nie wiecie, że przez wszystkie lata przychód wyniósł poniżej 8 tys. zł. Zgodnie z informacją lokalnej gazety, miasto musiałoby przez 780 lat utrzymywać przychód w tym tempie, aby mówić o milionie. To jest miara wiarygodności państwa oraz pani przewodniczącej. Mówicie o milionach i stratach, a tymczasem to państwa decyzja niesie dziś straty dla miasta. Blokujecie rozwój firm i to dziś najbardziej was obciąża –mówił radnym koalicji rządzącej przewodniczący PiS w Augustowie radny M. Kleczkowski.
*Artykuł ukazał się w 42/2020 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze