-Oczekuję, że będzie dobra wola zarówno strony rządowej, jak i związkowej ze wszystkich związków zawodowych zaangażowanych w spór zbiorowy oraz niezrzeszonych nauczycieli strajkujących. Żeby nie zabrakło determinacji, aby porozumienie możliwe do przyjęcia przez wszystkie strony wypracować. Patrząc jednak na propozycję rządu to te rozmowy będą się opierać głównie na porozumieniu przewodniczącego oświatowej Solidarności Ryszarda Proksa i Beaty Szydło. My mówimy o przyszłości oświaty, a w tym porozumieniu są same zagrożenia dla zawodu nauczycielskiego. Do tej propozycji trzeba było przygotowywać się dużo wcześniej, co najmniej latami drogą ewolucji dochodzić do tego, co proponuje strona rządowa, bo zwiększenie pensum do 24 godzin spowoduje, że około 30 procent ludzi straci pracę. Mało tego, przy takich przedmiotach typu np. chemia, fizyka czy geografia, gdzie godzin w ramówce MEN jest niewiele, to może się okazać, że ci nauczyciele, którzy pozostaną zachowają pracę, ale będą pracować na niepełnych etatach, a więc i mniejszym wynagrodzeniu.
Proszę podać dokładne powody strajku.
-Chodzi nie tylko o wynagrodzenia nauczycieli, bo nakłady na oświatę są za małe, a strona rządowa wypowiadała się, że nigdy tak dobrze w oświacie nie było. To znaczy, że pieniądze są. Tylko teraz mi się wydaje, że są one wydawane w sposób nieracjonalny i po to, żeby kupić elektorat przed wyborami. Tłumaczy się wszystkim, że to jest zbieg okoliczności, a wiemy, że tak nie jest. W taki sposób jaki strajk jest komentowany, to już inna sprawa. Ja takiej nagonki na nauczycieli nie widziałem nawet za czasów PRL-u. Słyszałem niedawno wypowiedź publicystów, w której była mowa, że polska szkoła źle uczy. Za dużo jest wiedzy encyklopedycznej, a za mało umiejętności praktycznych. Od lat się to powtarza. Mówiono o tym nawet w czasie, gdy byłem uczniem szkoły średniej. Każdy minister chciał zaznaczyć swoją obecność, ale nic to nie zmieniło. Jednak w kontekście tych strajków zaczęło się mówić, że nauczyciele źle uczą. Powiem tak, że podstawy programowe są przygotowywane przez ekspertów, których zatrudnia Ministerstwo Edukacji Narodowej. My w zasadzie nie możemy realizować innej podstawy programowej jak ministerialna. Oskarżanie nauczycieli o złe uczenie to czysta hipokryzja. Na zakończenie rozmowy chciałbym jeszcze coś dodać. W ostatnią niedzielę odbył się w Augustowie wiec popierający strajk nauczycieli. Mimo próśb wielu osób nie byłem na nim, bo uważam, że jeżeli mamy jakieś poparcie społeczne to ma być ono rzeczywiste, a nie organizowane przez nauczycieli. Przejeżdżałem tamtędy i naprawdę fajnie to wyglądało i chciałem tym wszystkim, którzy nam sprzyjają i dobrze się o nas wypowiadają podziękować za wsparcie.
Napisz komentarz
Komentarze