W skrócie kabaddi to taki berek połączony z zapasami. Jedna osoba atakuje, a siedmiu obrońców musi ją złapać. Atakujący nie może dać się złapać, więc to jest bardzo prosty sport, który można prawie wszędzie uprawiać. Nie ma chyba sportu tak bardzo drużynowego jak kabaddi. Nawet najdrobniejszy błąd może prowadzić do totalnej zmiany sytuacji. Tu trzeba naprawdę bardzo mocno polegać na swoich kolegach, umieć z nimi współpracować i ten aspekt drużynowy jest kluczowy w tym sporcie. W czasie rozgrywki zawodnicy chwytają się za ręce, by pomóc koledze z drużyny w cofaniu się, atakowaniu, czy aby po prostu przytrzymać go, aby nie wypadł z boiska. Ta drużynowość jest bardzo pięknym aspektem. Osoba która atakuje powinna umieć kontrolować swoje całe ciało, ale także i oddech. Ta gra zawiera trochę elementów jogi, medytacji i kontroli całego ciała. Ten bardzo mało znany w Europie sport jest bardzo popularny w Azji, a w niektórych państwach jest wręcz sportem narodowym. W krajach hinduskich i azjatyckich rozgrywki oglądane są nawet przez 100 milionów ludzi. Okazuje się, że Polacy bardzo dobrze radzą sobie w tym sporcie. Co ciekawe, mamy w kadrze narodowej tej gry augustowianina Michała Śpiczko, który nie tylko para się graniem w futbol amerykański, ale właśnie wielką miłością obdarzył kabaddi. Polska reprezentacja na przełomie marca i kwietnia gościła w Bangladeszu.
-Braliśmy tam udział w turnieju zorganizowanym z okazji 50 -lecia niepodległości Bangladeszu. Był to pierwszy od roku większy turniej na świecie w kabaddi, na który przyjechało bardzo dużo działaczy z międzynarodowych federacji. Do udziału w nim zostały zaproszone najlepsze azjatyckie kraje, takie jak Nepal, Sri Lanka, były mistrz Afryki Kenia i my jako mistrzowie Europy. Na turnieju właśnie reprezentowaliśmy Europę -mówi Michał Śpiczko, kapitan polskiej reprezentacji w kabaddi. -Graliśmy tam o Puchar Prezydenta. Niestety nie udało nam się wygrać, ale samo to, że zostaliśmy zaproszeni było dla nas bardzo dużym wyróżnieniem. Wszyscy wiemy, że jest to sport dopiero raczkujący w Europie, a w Polsce szczególnie i jesteśmy bardzo zadowoleniu z tego iż mogliśmy tam pojechać. Kilku z nas tam się pokazało i nawiązaliśmy ciekawe kontakty z międzynarodową federacją. Mam nadzieje, że kilku zawodników w maju pojedzie na krótkie szkolenie i będzie trenowało oraz przygotowywało się do występów w zawodowej lidze Prokabaddi. Liga ma ruszyć już w lipcu i trzymamy kciuki, by nasi zawodnicy mieli szansę grać w
najwyższej klasie rozgrywkowej. Kontrakty będą podpisywane w maju i mam nadzieję, że i ja będę zaproszony do ligi, czy się uda to nie wiem. Jako zespół nie udało nam się wygrać na tym turnieju, ale indywidualnie kilku zawodnikom udało się pokazać z jak najlepszej strony i to jest sukces.
Poza tym polska drużyna zrobiła ogromną furorę w Indiach. Pisaliśmy już na naszych łamach, że kabaddi to hinduski sport narodowy, może jeszcze bardziej popularny niż u nas piłka nożna. Tam fani tej gry uważają zawodników za bożyszcze. I tak traktowano też polskich zawodników, którzy dla tamtejszych mieszkańców są po prostu bardzo egzotyczni. Podobnie było i podczas turnieju w Bangladeszu.
-Jako Europejczycy i w dodatku biali jesteśmy pewnego rodzaju zaskoczeniem. W Azji kabaddi jest bardzo popularnym sportem, w Afryce bardzo mocno się rozwija i kilkanaście krajów w to gra, a taka informacja, że Polacy i Europejczycy grają w kabaddi jest często zaskoczeniem. Szczególnie, że my sobie naprawdę bardzo dobrze w tym sporcie radzimy. Na boisku jesteśmy w stanie walczyć dobrze i długo. Doświadczenie azjatyckich klubów, zawodników jest jednak tak przeważające, że gdzieś na końcówce starcia uciekają od nas, ale oni po prostu ten sport mają we krwi. Za to ci zawodnicy podchodzą do nas jednak z respektem, jako do godnego przeciwnika -wyjaśnia Michał Śpiczko. -I to nie jest tak, że jesteśmy tam postrzegani jako chłopcy do bicia. Jesteśmy tam postrzegani jako dobrze przygotowani fizycznie i godni rywale. Wszyscy są zaskoczeni, że nam tak dobrze idzie i stąd właśnie kolejne zaproszenia na turnieje i zaproszenia poszczególnych zawodników do występów w zawodowej międzynarodowej lidze. Wracając do furory, podczas turnieju w Bangladeszu czuliśmy się niemal jak prezydent jakiegoś kraju. Na rozpoczęcie całego turnieju ulice były zamknięte między naszym hotelem, a stadionem tylko po to żebyśmy mogli jeździć bez korków. Czasami jeździliśmy w konwojach, a czasami ulica była zamknięta. To było niesamowite wrażenie. Poza tym dostąpiliśmy zaszczytu zagrania pierwszego meczu rozpoczęcia turnieju z drużyną Bangladeszu. Naszą drużynę sfotografowano i potem cały stadion był oklejony bilbordami z naszymi zdjęciami. To było niezwykle. Na finałowym meczu, w który grała Kenia, na trybunach siedział sam premier Bangladeszu a ja zostałem zaproszony jako ekspert od kabaddi do komentowania tego meczu w studio.
Tak więc jak widać Polacy są naprawdę dobrzy w tym sporcie. Teraz przed polską reprezentacją wiele zajęć.
-Niedługo miesięczny obóz przygotowawczy do Mistrzostw Świata, na które na pewno jedziemy. Cała kadra pojedzie na miesiąc do Indii trenować pod okiem najlepszych trenerów na świecie. Zostaliśmy zaproszeni także, ale to gościnnie na czerwcowe kwalifikacje do Mistrzostw Świata w Afryce, gdzie będą walczyły o kwalifikacje afrykańskie państwa. My mamy zagrać tam jako gość. Jeszcze nie wiadomo czy tam pojedziemy, bo to się wiąże z finansami. Decyzję o tym wyjeździe będziemy podejmować na początku maja -informuje Michał Śpiczko, kapitan polskiej reprezentacji. -Kalendarz mamy mocno napięty. We wrześniu są Mistrzostwa Europy, a w listopadzie Mistrzostwa Świata, a między tymi imprezami czeka nas jeszcze Puchar Polski, w który zagra co najmniej sześć polskich drużyn.
Trzymamy kciuki za polską reprezentację. Marzeniem augustowianina Michała Śpiczko jest stworzenie drużyny kabaddi w Augustowie i jak sam mówi w tej kwestii są pierwsze dobre informacje.
-Udało mi się rozmawiać z dyrektorem jednej z największych firm w mieście, który pochodzi z Bangladeszu. Jest zainteresowanie tym tematem -wyjaśnia Michał Śpiczko. -My jako kadra Polski osiągamy sukcesy i zastanawiamy się jak to przekuć na Augustów. Możliwe, że zrobimy mały turniej na plaży w Augustowie, związany z promocją hinduskiej kultury czy bengalskiej. Liczymy, że znajdziemy na to sponsora i kabaddi zagości w naszym królewskim mieście.
Mamy nadzieję, że w końcu augustowianie na żywo będą mogli zobaczyć grę kabaddi i trzymamy kciuki za powodzenie tego przedsięwzięcia.
Napisz komentarz
Komentarze