Bartosz Lipiński
Długo czekamy na ponowne otwarcie
Dużo kontrowersji w ostatnich tygodniach budzi temat nieczynnego augustowskiego basenu. Większość okolicznych pływalni zaczęła funkcjonować od połowy lutego, po opublikowaniu rządowego rozporządzenia. Obiekt w Augustowie w tym czasie dopiero uruchomił procedurę przygotowawczą związaną z napełnianiem wodą niecek basenowych i jej uzdatnianiem oraz z przeprowadzeniem badań laboratoryjnych na obecność szkodliwych bakterii. Ten proces trwa około czterech tygodni, bo tyle czasu czeka się na wyniki. Nie da się obejść procedur, jednak należy postawić pytanie, czy nie można było rozpocząć przygotowań szybciej? Takich opinii dziś nie brakuje. Zwłaszcza, że pływalnia w Augustowie pozostaje zamknięta od blisko roku. Ten okres wykorzystano na przeprowadzenie działań naprawczych, chociaż nie skorzystano z niepowtarzalnej okazji do wykonania kompleksowego remontu dwudziestoletniego budynku. Basen na ulicy Sucharskiego prawdopodobnie zostanie uruchomiony w połowie marca, a póki co augustowianie muszą korzystać z dobrodziejstwa pobliskich miast, między innymi Suwałk.
Kompletnie sprzeczne wersje zdarzeń
Podczas posiedzeń rady miejskiej z końca lutego byliśmy świadkami dwóch skrajnie różnych relacji. Na niedawnej komisji społeczno-oświatowej Filip Chodkiewicz informował, że miasto jest w posiadaniu danych z basenów, które otworzyły się po poluzowaniu obostrzeń. Zastępca burmistrza przekazał, że frekwencja na tych obiektach jest bardzo niska. Zaledwie trzy dni po tych słowach całkowicie inne informacje przedstawiła radna Koalicji Obywatelskiej. Podczas ostatniej sesji Izabela Piasecka mówiła, że obłożenie pływalni w sąsiednich miastach ma być stuprocentowe. Bardzo duże zainteresowanie zajęciami na basenie miało sprawić, że niektóre gminy zdecydowały się podnieść ceny za bilety oraz zrezygnować z dystrybucji karnetów. W ciągu weekendu w lutym na pływalni w Ełku bywało około dwóch tysięcy osób. Wspomniany obiekt w Ełku od połowy do końca lutego miał osiągnąć przychód w wysokości około 70 tys. zł. Piasecka zauważyła, że poza osobami indywidualnymi pływalnie oblegane są także przez kluby sportowe, szkoły i rozmaite sekcje pływackie, a augustowscy pływacy jeżdżą do miast ościennych chcąc kontynuować treningi. Mieliśmy tutaj klasyczny przykład słowa przeciwko słowu. Z jednej strony zastępca burmistrza mówiący o bardzo niskim zainteresowaniu świeżo otwartymi basenami, z drugiej radna opozycji opowiadająca o bardzo wysokich frekwencjach.
Słabi informatorzy czy dezinformacja?
Tak radykalne różnice zdań w tej samej sprawie wskazują, że ktoś z nich trafił na mało wiarygodnych informatorów, na to, że funkcjonują w odmiennej rzeczywistości lub co jeszcze gorsze, że ktoś celowo dezinformuje i wprowadza w błąd opinię publiczną. My wiemy, że prawdziwa jest wersja radnej, a urzędnicy miejscy powinni weryfikować rozpowszechniane informacje. Chcielibyśmy już móc pójść na naszą pływalnię.
*Artykuł ukazał się w 9/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze