Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 17:15
Przeczytaj koniecznie!
Reklama

Moja Ciocia Marychna – opowieść o Marii Kłoczko

Podziel się
Oceń

Dla niektórych była Marysią, dla innych Panią Marią, a dla mnie i mojej rodziny zawsze Marychną. Maria Irena Kłoczko urodziła się 18 stycznia 1926 roku w Augustowie. Była córką Franciszka Pietrzaka, wielkiego patrioty – hallerczyka, zastępcy dowódcy Armii Krajowej w regionie Ostrów Mazowiecka, inżyniera leśnika, rodem z Pabianic (notabene najstarszego brata mojej babci Gieni) i Marii z Halickich, zacnej augustowskiej rodziny. Słynna kamienica przy ulicy 3 Maja, w której mieści się obecnie bank BGŻ, to jej rodzinny dom.
Moja Ciocia Marychna – opowieść o Marii Kłoczko

Dzieciństwo i lata młodości spędziła w Antonowie, k. Broku, gdzie ojciec był nadleśniczym. Rodzinny dom ukształtował charakter nastoletniej Marii. W czasie II wojny światowej wstąpiła w szeregi Armii Krajowej i służyła jako łączniczka. Wraz z przyjaciółką Lilką działała na terenie Puszczy Białej w okolicach Ostrowi Mazowieckiej.

Pomimo wielu trudnych momentów uważała, że ma w życiu wiele szczęścia. Często wspominała jak w czasie wojny przewoziły z Lilką tzw. „bibułę”, zawsze we dwie, zawsze parami. Dokumenty miała przy sobie raz jedna, raz druga, żeby zmniejszyć ryzyko w razie kontroli. Pewnego dnia, gdy spełniały swój patriotyczny obowiązek, Lilka poprosiła, żeby Marychna pierwsza wzięła „bibułę”. I pech chciał, że natknęły się na patrol. Ale do panny Marii uśmiechnęło się też szczęście. Okazało się, że dowódcą patrolu był znany panience z leśniczówki tzw. lokalny „patriota”, który przed wojną na weselu wspólnych znajomych „smalił do niej cholewki”. Ten rzekomy patriota w czasie okupacji podpisał folkslistę. Z uwagi na starą znajomość puścił ją wolno, a Lilkę zatrzymał do szczegółowej rewizji. Gdyby nie to, obie pewnie straciłyby życie. Losy łączniczek i jedyne zdjęcie z tego okresu, są opisane w książeczce Mieczysława Bartniczaka pt. Od Andrzejewa do Pecynki 1939-1944. Zresztą za to zdjęcie Marychna otrzymała burę od rodziców, bo ujawnienie osób związanych z partyzantką groziło śmiercią.

W 1944 roku nagle zabrakło ojca. Marychna została sama z chorą matką i młodszym rodzeństwem – Hanią i Jarkiem. Nikt nie wiedział czy ojciec żyje czy nie. Ślad po nim zaginął. Cała odpowiedzialność za rodzinę spadła na nią. W nadleśnictwie nie mogli zostać. Musiała podjąć decyzję o powrocie do rodzinnego miasta matki, gdzie był dom i rodzina. Pietrzakowie, jak wiele innych w kraju, nie miała kapitału, żeby wynająć wagon i zabrać cały dobytek. I znowu uśmiechnęło się do nastoletniej Marychny szczęście. Ale chyba nie tylko szczęście. Już jako młoda panna pokazała, że jest człowiekiem prawym, człowiekiem, który w swoim życiu kieruje się zasadą uczciwości i praworządności. Środowisko, w którym się obracała to również byli ludzie, którzy w tamtych czasach zdali egzamin z bycia człowiekiem. Nie pozostali obojętni na los rodziny i we wszelki możliwy sposób pomagali Marychnie w transporcie. Część pamiątek i dobytku musiała sprzedać, żeby mieć środki na przeprowadzkę. I znowu przypomniało mi się, jak opowiadała mi historię z tego okresu.

Otóż rodzina Pietrzaków utrzymywała bliskie stosunki z proboszczem, niejakim Antonim Falkowskim. Ów ksiądz zaproponował Marychnie, że odkupi pianino, które po pierwsze trudno było przetransportować, a po wtóre i najważniejsze pozwoliło zakończyć zbiórkę pieniędzy na transport. Żeby było jasne, ksiądz Falkowski też nie miał pieniędzy. Pianino kupił za pieniądze pożyczone od własnej rodziny. W czasie wojny raczej tego pianina nie potrzebował, ale była to jedna z tych zacnych osób, która również miała ogromny wpływ na kształtowanie się młodej panny Pietrzakówny. Ksiądz Falkowski był jednym ze Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Ukrywał u siebie Żyda, ale też i Pawła Jasienicę. Konsekwencją tego była kara ponad roku, którą odbywał w więzieniu UB w Białymstoku.

Nie byłoby może w tym nic takiego, że to pianino kupił. Ale najciekawsze jest to, że po wielu latach, już w wolnej Polsce, kiedy dzieci mojej cioci były już dorosłe i urządzały swoje życie, uznał, że instrument powinien wrócić do właścicieli. Nie chciał wziąć za to ani złotówki. Jedynym jego komentarzem było, że potrzebuje mniejszego pianina, bo ten instrument nie mieści się na plebanii. I tak pianino wróciło do rodziny, jest i przypomina nam o tym człowieku. Nigdy tego nie zapomnimy.

Tym sposobem Marychna, z mamą i młodszym rodzeństwem, wrócili do Augustowa i zamieszkali w kamienicy. O ojcu w dalszym ciągu nie było wieści. Marychna wyjechała do Warszawy, żeby przez rok pobierać nauki i zdać maturę. Jej wielkim marzeniem były studia medyczne, ale niestety los pokierował inaczej jej ścieżkami. Powojenna sytuacja zmusiła ją do podjęcia pracy w charakterze nauczycielki. Był to doskonały wybór. Jak zwykle włożyła w pracę całe swoje serce, zaangażowanie, energię i wiedzę. Dokształcała się przez wiele lat. Skończyła studia wyższe, potem podyplomowe, żeby jak najlepiej wypełniać swoją misję niesienia kaganka oświaty. Wykształciła kilka pokoleń młodych Polaków. Przez wielu z nich wspominana jako sumienna i rzetelna pedagog, która miała doskonały kontakt z młodzieżą. Jeszcze do niedawna spotykała się z wychowankami, np. ulubionym uczniem, księdzem biskupem Romualdem Kamińskim.

Ale zanim to się wydarzyło dorosła Maria wraca do Augustowa i podejmuje pracę w nowoutworzonej szkole zawodowej. Rok 1947 jest niezwykle ważny w życiu Marychny. W jej rodzinnym domu pojawia się (wówczas jeszcze nie rozpoznany przez UB) August Emil Fieldorf, ps. „Nil”. Generał Wojska Polskiego, organizator i dowódca Kedywu Armii Krajowej, zastępca Komendanta Głównego AK, pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego. Człowiek legenda, stracony przez władze komunistyczne 24 lutego 1953 r. w więzieniu przy Rakowieckiej w Warszawie. „Nil” przynosi informacje o ojcu – Franciszku Pietrzaku. Żyje, wraca do domu!!! Ogromna radość, gdy już nie było nadziei.

Na życiowej drodze Marychny staje też młody pedagog. Były więzień Muthausen-Gusen, założyciel owej szkoły z internatem, w której Maria podejmuje pracę i jej pierwszy dyrektor - Jan Kłoczko. Absolwent seminarium nauczycielskiego w Augustowie. Jan pochodzi z Jaśk, podaugustowskiej wsi. Szkoła powstaje w 1947 roku. Jest spełnieniem marzeń Jana o możliwości edukacji dla wiejskiej młodzieży. Marychna jest tam jedną z pierwszych nauczycieli i pracuje w niej aż do emerytury. W szkole wykłada historię. A w życiu prywatnym jej los splata się z Janem. Ślub biorą w 1949 roku i od tego momentu wspólnie tworzą piękny kawałek historii Augustowa.

I znowu przypomina się zwariowana cząstka duszy mojej cioci. Zgadnijcie o jakim prezencie ślubnym zamarzyła sobie szanowna Pani Dyrektorowa Maria Kłoczko. W czasach kiedy brakowało tak naprawdę na wszystko i niczego nie było, ona marzyła nie o sukience, butach czy innej praktycznej rzeczy. Myślę, że to trudna zagadka, ale ktoś kto ją znał nie będzie zdziwiony. Otóż poprosiła męża o … kajak. I dostała. Cała rodzina augustowska i pabianicka korzystała z niego przez wiele lat.

Życie w rodzinie Pietrzaków i teraz Kłoczków wraca powoli do normy. Rodzą się dzieci.

Najstarszy Janusz, realizuje marzenia Marychny. Jest uznanym na świecie profesorem medycyny, ze specjalizacją z hematologii. Leczy m.in. białaczki. Był kiedy i ja go potrzebowałam. Karma?

Marek – inżynier elektronik, ale też ekonomista, tłumacz, specjalista i ekspert w sprawach gospodarki i polityk, wieloletni dyrektor i prezes Krajowej Izby Gospodarczej. Wielki przyjaciel Augustowa. Nigdy nie odmawia pomocy i rady kolejnym włodarzom, jak jest taka potrzeba.

Maria – tłumaczka, z długim stażem w Budimex-ie i Zofia – najmłodsza, spełniona w pracy zawodowej, najpierw w branży turystycznej, a potem, przez wiele lat na kierowniczym stanowisku w Ministerstwie Gospodarki, później Rozwoju.

Potem kolejne pokolenie – wnuki i inne przystawki rodzinne. Uwielbiałam nasze spotkania przy okazji świat, gdzie każdy miał coś do powiedzenia przy okrągłym stole i buchającym kaflowym piecu. Wokół otaczały nas wielkie, sięgające sufitu regały z książkami. Na stole pysznił się pasztet domowej roboty i faszerowane jajka – bez tego nie było żadnych świąt. Pod stołem niezliczona ilość wnuków, potem prawnuków i zawsze, ale to zawsze psów. Psy towarzyszą nam od kiedy pamiętam - najpierw był Aza, Pekuś, Cyguś, Arma, potem Figa, Szadok, Ama i Maczo.

I chociaż wszyscy mieszkają poza Augustowem to zaszczepiona przez rodzicieli miłość do Augustowa powoduje, że cała progenitura wraz z przydatkami ? często bywa w rodzinnym mieście. Są wielkimi przyjaciółmi naszego królewskiego grodu.

W ciągu kolejnych lat Maria Kłoczko realizuje swoje pasje. Robi uprawnienia przewodnika turystycznego PTTK i z ogromnym zaangażowaniem przekazuje swoją wiedzę pokoleniom - turystom, młodzieży i młodszym kolegom. Promuje ziemię augustowską wszędzie, gdzie bywa. A bywa w wielu miejscach, ale o tym będzie dalej. Zamiłowanie Marychny do rodzinnej ziemi jest zaraźliwe. Wiele osób, w tym i ja, poszło jej śladem.

Kolejna miłość, miłość do wody zaszczepiła w jej sercu moja babcia, która małą Marysię nauczyła pływać, kiedy przyjeżdżała do swego brata do Antonowa. Bratanica najpierw pokochała nurt Bugu, a potem augustowskie jeziora. I wiecie już skąd ta prośba o kajak na prezent ślubny? Wiele osób pamięta starszą już Panią Profesor, której nie straszne były nawet chłodne dni. Pływała codziennie, od pierwszych ciepłych promieni lata do wczesnej jesieni. Całe życie.

Po przejściu na emeryturę zupełnie nie traci energii, angażuje się w rozmaite inicjatywy społeczne, jest działaczką Ligi Kobiet, ZNP, Związku Emerytów, Uniwersytetu III Wieku. Jest osobą powszechnie szanowaną i lubianą. Miałam z nią doskonały kontakt. Myślę, że było między nami pokrewieństwo dusz.

Zawsze niezwykle pogodna, odporna na ciosy od losu, musi uporać się z ogromną stratą – śmiercią partnera życiowego - męża Jana, którego życie naznaczone było zarówno wielkim cierpieniem, ale też wyzwaniami i zaszczytami. Był posłem na sejm w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku (po odwilży październikowej, ze względu na pierwszą interpelację poselską w sprawie wyjaśnienia tzw. Obławy Augustowskiej, nie został więcej dopuszczony do głosu w parlamencie ani do dalszej współpracy w charakterze posła).

Okres żałoby trwa długo, ale i z tego Marychna podnosi się i wraca do świata. Oddaje się znowu swoim pasjom podróżniczym. Przez całe życie lubiła podróżować i po Polsce i po Europie, ale już po ukończeniu 80 roku życia, w towarzystwie dzieci i wnuków, odwiedza Japonię, Chiny, Argentynę i Egipt. Znowu jest tą dziewczyną z lat 60-tych, która jako pierwsza w Augustowie założyła spodnie i z wiatrem we włosach pędziła po ścieżkach Puszczy Augustowskiej na swoim motocyklu. Czas wypełnia jej obcowanie ze sztuką, uwielbia też wyjazdy do teatru. Do późnych godzin nocnych, a często i wczesnych porannych, nie gaśnie światło w jej oknach. Tak jak w latach młodości, wtedy na stryszku leśniczówki przy blasku księżyca, tak teraz przy świetle lampy, ucieka w magię książek.

Żeby tego było mało, niewiele przed 70-tką zdecydowała się na aktualizację prawa jazdy, po 50 latach od egzaminu. Kupiła poloneza i oddała się swej motoryzacyjnej pasji. Sunęła dostojnie swoją limuzyną po augustowskich uliczkach. Przyznał mi się niedawno Pan Starosta, że miał kiedyś okazję skorzystać z uprzejmości podwiezienia. Mniemam, iż było to wielkie wyzwanie i nie każdy miał tyle odwagi, żeby towarzyszyć jej w podróżach ?. Trudno było przekonać ciocię do pożegnania się z samochodem. Była upartą osóbką i lubiła postawić na swoim.

I ostatni etap życia to choroba, która powoli zabiera wspomnienia, gasi ogień, odbiera energię. Marychna powolutku, ale w otoczeniu najbliższych, szykuje się do najdłuższej podróży. Może gdzieś po drodze spotka tych, których kochała.

Maria Irena Kłoczko za swoje zasługi została wyróżniona wieloma odznaczeniami, m.in. Krzyżem Partyzanckim, Medalem Zwycięstwa i Wolności 1945 r., Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Armii Krajowej, Odznaką Weterana Walk o Niepodległość, ale też Medalem za Zasługi dla Miasta Augustowa i wieloma innymi, związanymi z różnymi obszarami życia zawodowego i społecznego.

Była Moją Ukochaną Ciocią. Będzie mi jej brakowało, ale w moim sercu jest zawsze.

Izabela Piasecka


 


 



Napisz komentarz
Komentarze
Mieszkaniec Augustowa 27.03.2020 21:20
Sprostowanie: ksiądz Falkowski miał na imię STANISŁAW, spoczywa na cmentarzu w Klukowie, powiat Wysokie Mazowieckie. Pozdrawiam.

zachmurzenie duże

Temperatura: 10°CMiasto: Augustów

Ciśnienie: 1007 hPa
Wiatr: 6 km/h

Reklama
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 1
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 2
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 3
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 4
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 5
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 6
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 7
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 8
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 9
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 10
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 11
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 12
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 13
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 14
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 15
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 16
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 1Strona nr 1
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 2Strona nr 2
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 3Strona nr 3
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 4Strona nr 4
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 5Strona nr 5
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 6Strona nr 6
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 7Strona nr 7
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 8Strona nr 8
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 9Strona nr 9
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 10Strona nr 10
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 11Strona nr 11
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 12Strona nr 12
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 13Strona nr 13
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 14Strona nr 14
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 15Strona nr 15
Przegląd Powiatowy nr 15/1184 z 18-04-2024 r. - strona 16Strona nr 16
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: AdrasteyaTreść komentarza: Gratulacje dla Andrzeja Zarzeckiego za podjęcie nierównej walki z naczelnym ratuszowym kabotynem. P.S. Oczekuję od radnych KO i PiS działania na rzecz mieszkańców, w tym zdecydowanego przeciwstawiania się frywolnemu wydawaniu z budżetu miejskiego milionów złotych na "warszawskie" uposażenie burmiszcza Karolczuka, podwajaniu jego zastępców, gazetkę propagandową pod jego redakcją, irracjonalne i niewiarygodnie drogie megalomańskie wodotryski burmiszcza Karolczuka i ekipy NM.Data dodania komentarza: 25.04.2024, 10:46Źródło komentarza: Andrzej Zarzecki kieruje list do mieszkańcówAutor komentarza: ta jasne jak słońceTreść komentarza: Mieszkańcy wybrali osoby do zarządzania powiatem i ta wola powinna być uszanowana. Kto dostał najwięcej głosów ten zajmuje stanowiska.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 18:22Źródło komentarza: Frekwencja do godziny 17.00Autor komentarza: oolooTreść komentarza: Udanego odpoczynku. Będziemy wspierać po powrocie..Data dodania komentarza: 23.04.2024, 15:40Źródło komentarza: Zasłużony urlop redakcyjnyAutor komentarza: Augustów to jego mieszkańcyTreść komentarza: Myślę że to tylko Pobożne życzenia i oczekiwania z Twojej strony. Przecież gazetka miejska której sprzeciwiał się za poprzednika niejaki Chodakowski jest po to aby promować sukces w każdej sferze działań Karolczuka włącznie z przypisywaniem sobie inwestycji innych np. starostwa . O likwidacji etatu drugiego zastępcy nie było mowy więc rozpasania ciąg dalszy nastąpi. Proszę zapytać jeszcze ilu było urzędników za poprzednika w UM a ilu jest teraz . Zapewne też zostanie to bez odpowiedzi. No cóż ale ważna jest teraz rodzina ;-) Nasza rodzina :-) Ciemny lud wszystko kupi a najlepiej jak dostanie za darmo.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 14:45Źródło komentarza: Frekwencja do godziny 17.00Autor komentarza: JaTreść komentarza: Alu daj spokój, z jedynki wynik powinien być wyższy, Pan Skubis uzyskał rewelacyjny wynik a startował nie z takiego miasta jak AugustówData dodania komentarza: 23.04.2024, 14:21Źródło komentarza: Frekwencja do godziny 17.00Autor komentarza: Chcemy Jolanty!!Treść komentarza: Tylko Jola na przewodniczącą. To osoba poważna i uczciwa, nieagresywna i wyważona. A że mało głosów to żaden argument, sensu w oddawaniu głosów przez wyborców nie szukaj.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 14:04Źródło komentarza: Frekwencja do godziny 17.00Autor komentarza: HerodotTreść komentarza: Andrzeju, Ty nie przegrałeś. Niestety przegrał Augustów. Niestety przegrali mieszkańcy Augustowa.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 13:20Źródło komentarza: Andrzej Zarzecki kieruje list do mieszkańcówAutor komentarza: ZygmuntTreść komentarza: Wielki szacunek Andrzeju że podjąłeś próbę zburzenia tego układu który drenuje kasę miejską dla osiągnięcia ich celów i im bliskim towarzyszom. Zabrakło jak sądzę darmowego pączka, kwiatka, ciasteczka ,kawy, bezpłatnej gazetki rozdawanej pod marketami i wrzucanej do skrzynek na listy czy też loterii fantowej za nasze pieniądze że niby bez związku z kampanią i że w czasie wyborów. Nachodzenie mieszkańców w ich domach i mieszkaniach To nic ,to tylko pokazuje jakiego pokroju mamy mieszkańców a zarazem wyborców. W końcu rozpaczliwego apelu zastępcy o poparcie kandydatury jego szefa bo jak mniemam chłopiec by stracił ciepłą posadkę. Miasto pustoszeje i brak jest ludzi młodych wykształconych rozumiejących otaczającą ich rzeczywistość , rozumiejących że nic nie dostaje się za darmo. Pozostają mieszkańcy w starszym wieku którzy nie mają dostępu do internetu lub nie potrafią obsłużyć komputera nie stać ich na kupno gazety w sklepie a jedynym źródłem informacji jest znajomy , sąsiad , kościół, lub darmowej gazetki redagowanej pod egidą i nadzorem burmistrza i jego ekipy która tak licznie zasiliła szeregi obsługi UM. W takiej oto rzeczywistości i udziału zaledwie l ponad 30% uprawnionych do głosowania uzyskałeś bardzo dobry wynik . Jeszcze raz szczere gratulacje i za poświęcony Twój czas prywatny w przeciwieństwie do przeciwników którzy nie rzadko promowali siebie w godzinach pracy .Data dodania komentarza: 23.04.2024, 12:23Źródło komentarza: Andrzej Zarzecki kieruje list do mieszkańcówAutor komentarza: HipokryciTreść komentarza: Po pierwszej turze wyborów ich miastowi zachęcali wszystkich do zdejmowania banerów. Dlaczego jeszcze wisi największy baner z wyciągniętymi rękoma ? Wiem wygrał ale to nadal tylko 3591 głosów na ok. 28 może tysięcy mieszkańców i tylko pięć mandatów do RM . Więc może czas posprzątać po sobie ?Data dodania komentarza: 23.04.2024, 11:17Źródło komentarza: Frekwencja do godziny 17.00Autor komentarza: Magiellos z AugustowaTreść komentarza: Nie mieszkańcy powiatu a jak już to Augustowa. I miała najwyższy wynik nie z racji tego że była najlepsza ale dla tego że startowała z 1 z pisu co dał jej Wnukowski zapewne i najlepszy bo najliczniejszy okręg wyborczy. Kleczkowski nawet jakby startował to zdecydowanie miałby lepszy wynik od niej. Trzeba przypomnieć że ta Pani zdobyła najgorszy wynik ze wszystkich kandydatów do powiatu z list pisu od trzech kadencji.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 08:51Źródło komentarza: Frekwencja do godziny 17.00Autor komentarza: tutejszyTreść komentarza: Panie Andrzeju. Odniósł Pan ogromny sukces. Powodzenia.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 08:09Źródło komentarza: Andrzej Zarzecki kieruje list do mieszkańcówAutor komentarza: PustostanTreść komentarza: Ty tak na poważnie ? Jola Roszkowski otrzymała zaledwie ponad 60 głosów i ma zostać według Ciebie przewodniczącą RM ? To teraz wiem czemu wygrał Karolczuk.Data dodania komentarza: 23.04.2024, 06:43Źródło komentarza: Frekwencja do godziny 17.00Autor komentarza: DianaTreść komentarza: Miłego wypoczynku. Prosimy nabierać wigoru i ładować baterie, bo serial z Mironem będzie miał, zdaje się, jednak ciąg dalszy... :))Data dodania komentarza: 23.04.2024, 00:45Źródło komentarza: Zasłużony urlop redakcyjnyAutor komentarza: RewelkaTreść komentarza: Pewnie wygrali bo pozwozili tabuny swoich z Białegostoku, Warszawy i OlsztynaData dodania komentarza: 22.04.2024, 22:25Źródło komentarza: Andrzej Zarzecki kieruje list do mieszkańcówAutor komentarza: oolooTreść komentarza: Więc baw się..Data dodania komentarza: 22.04.2024, 21:33Źródło komentarza: Frekwencja do godziny 17.00Autor komentarza: IgrzyskaTreść komentarza: Ma Pani prawo się złościć ale czego się nie robi żeby się utrzymać przy korycie.Data dodania komentarza: 22.04.2024, 19:58Źródło komentarza: Frekwencja do godziny 17.00Autor komentarza: Jest super a będzie jeszcze lepiejTreść komentarza: A dlaczego mają płakać? Są nowe place zabaw, będzie dobrze.Data dodania komentarza: 22.04.2024, 19:20Źródło komentarza: Frekwencja do godziny 17.00Autor komentarza: Brawo pani JoluTreść komentarza: Pani Jolanta Oneta ma już duże doświadczenie w radzie. Była przewodniczącą komisji rewizyjnej, dała się poznać jako osoba spokojna, merytorycznie przygotowana, dyplomatyczna. Na przewodniczącą rady w Augustowie osoba idealna.Data dodania komentarza: 22.04.2024, 19:11Źródło komentarza: Frekwencja do godziny 17.00Autor komentarza: PiS w Augustowie bierze całą pulę!Treść komentarza: Pani Alicja bezapelacyjnie powinna być starościną. Mieszkańcy powiatu augustowskiego swoimi głosami dali jej najmocniejszy mandat. Natomiast wicestarościną powinna być pani Lisek. Będzie się działo!Data dodania komentarza: 22.04.2024, 19:01Źródło komentarza: Frekwencja do godziny 17.00Autor komentarza: To nie jest mój burmistrzTreść komentarza: Właśnie trwa losowanie nagrody. Uwłaczającej nagrody za to że ktoś wypełnił ankietę, kiełbasa wyborcza. Wszystko byłoby ok gdyby nie to że kilka razy prosiłam o umorzenie opłaty za obiad bo mam różne miesiące i się nie dało, nie można. Sama wychowuje dwójkę dzieci, mąż odszedł. Nie dało się umorzyć 200 zł a dzisiaj widzę że z 1000 wpłat takich jak moja ktoś otrzymał samochód - nowy Toyota. Cieszę się że to nie ja, ja bym nie miała na OC ani paliwo. Tym się różni życie elity w retuszu i życie normalnych ludzi w tym mieście. Szkoda życiaData dodania komentarza: 22.04.2024, 18:18Źródło komentarza: Frekwencja do godziny 17.00
Reklama