Wśród komentarzy do moich tekstów zamieszczanych w PP było wiele uwag, że jako zastępca burmistrza mogłam wiele zmienić. Jednak mój szef autentycznie zarządzał strukturami miejskimi i mogłam najwyżej sugerować mu pewne rozwiązania, a nie realizować swoje pomysły. Za zarządzanie miastem opowiadał jednoosobowo burmistrz jako osoba wybrana przez wyborców Od czasu objęcia rządów w mieście przez Nasze Miasto ta sytuacja uległa zmianie. Burmistrz Walulik w zasadzie wykonywał polecenia klubu radnych, a kiedy przestał je wykonywać doszło do wojny, która niedawno znalazła finał w sądzie. Chcąc uniknąć prób nadmiernego usamodzielnienia się burmistrza w nowej kadencji, dodano mu kogoś w rodzaju komisarza politycznego, czyli zastępcę Filipa Chodkiewicza.
Nie da się ukryć, że poprzednia kadencja rozpoczęta została z przytupem. Ustanowienie strefy uzdrowiskowej i pozyskanie terenów pod strefę gospodarczą zapowiadało nowe otwarcie. Jednak po 5 latach efektów tych działań brak. Nawet jeśli wszystkie działki na terenie inwestycyjnym zostaną sprzedane, to do powstania miejsc pracy droga jeszcze daleka. Czy te działania miasta miały wpływ na rynek inwestycji i rynek pracy w Augustowie? Odpowiedzi jest prosta. Na razie żaden albo śladowy. Czyli sukcesu nie ma. Natomiast, czy będzie to porażka, pokaże przyszłość, gdyż posiadanie terenów gotowych na przyjęcie inwestorów powinno być dla miasta korzystne.
W nowej kadencji nie słychać już o takich ambitnych zamierzeniach. Zrodził się pomysł nowy, czyli asfaltowanie małych uliczek. Brak dobrej nawierzchni na małych ulicach w Augustowie jest często spadkiem jeszcze po PRL. Budowa i modernizacja ulic w mieście jest bardzo potrzebne mieszkańcom, którzy czekają na to często już kilkadziesiąt lat. Jest to jedno z podstawowych obowiązków samorządu, a nie żaden precedens. Nie może to jednak zastąpić myślenia strategicznego. Trudno o takie myślenie kiedy dominuje załatwianie spraw bieżących
Bieżących problemów władza ma aż nadto. Trudno je wszystkie wymienić. Pierwszym problemem jest remont nowej siedziby urzędu miejskiego. Nie tylko pochłonie mnóstwo pieniędzy, ale po zakończeniu wygeneruje nowe problemy. Kiedy urząd rozpocznie działalność w nowej siedzibie, to ulica Młyńska stanie się ulicą nieprzejezdną. Obok siebie będą funkcjonować 4 instytucje: ratusz, ZUS , KRUS i sąd. Ulica Młyńska jest od strony sądu zamknięta, czyli wszyscy pracownicy będą musieli wyjechać na ulicę 3 Maja lub Mostową.Nie pomoże tu ani duży parking ani planowane rondo. Jedyne drogi wyjazdowe z ww. instytucji muszą się kończyć na zatłoczonych w tych godzinach ulicach. Już dzisiaj około 15.30 wyjazd pracowników ZUS na ulicę 3Maja trwa kwadrans. Może urząd miejski powinien zmienić godziny pracy, żeby nie kończyły się w tym samym czasie co w innych instytucjach.
Inny problem to ciemniejące ściany bazy kajakarzy. Lansowany przez pracowników urzędu miejskiego pogląd, że jest to zamierzone jest nieprawdziwy, gdyż nie ciemnieje cała elewacja, tylko jej fragmenty. To oznaczać może, że wykonawca popełnił jakiś błąd. Mnożą się też inne pytania –czy taki stan rzeczy miałby miejsce, gdyby wykonawcą był inny podmiot? Czy związany z budową obiektu wzrost kosztów o 100% byłby tak chętnie akceptowany? Czy i kiedy wystąpimy o wykonanie robót gwarancyjnych? Jaki będzie ich koszt? Mam nadzieję, że zespół który powstał do zbadania zaistniałej sytuacji, przedstawi nam niebawem swoje obiektywne ustalenia.
Strefa płatnego parkowania w centrum to problem już wieloletni. Może uda się po 3 latach przekonywania o słuszności powstania strefy ponownie ją uruchomić. Rysuje się również poważny problem z wpływami do budżetu. Nie chcę rozwijać tego tematu, gdyż wymaga on odrębnego tekstu i wyjaśnienia mieszkańcom, w czym tkwi problem. Nadmienię tylko, że część podatków i parapodatków uderzy w kieszeń mieszkańców Augustowa. Tylko nieliczne grupy zostały uprzywilejowane brakiem wzrostu stawki, a wręcz ich obniżeniem, jak choćby podatek od środków transportu. Małe wyjaśnienie dla tych, dla których pojęcie parapodatku jest obce: jest to każda opłata lub składka, którą obywatel musi ponieść, a której beneficjentem jest budżet, czyli różnego rodzaju opłaty, najczęściej branżowe. Do najbardziej typowych para podatków należy np. opłata za gospodarkę odpadami. Jej skutek jest taki sam jak podatku (obywatele płacą pod przymusem, a pieniądze wpływają do budżetu), za to sposób wprowadzenia bywa zdecydowanie prostszy. Te wszystkie sprawy są jednak problemami bieżącymi i nie chciałabym poświęcać w tym tekście zbyt dużo miejsca.
Powyżej wspomniałam o myśleniu strategicznym. Nasze Miasto będzie rządzić co najmniej jeszcze cztery lata. Augustów ma tuż obok dwa znakomicie rozwijające się miasta Suwałki i Ełk. Nie mamy możliwości rywalizowania z nimi, bo jesteśmy ośrodkiem mniejszym i biedniejszym.
Jak wyraźnie widać posiadanie tylko jednego pomysłu na rozwój Augustowa, czyli wcześniejszego w postaci strefy, a obecnie wyciąganie miasta z błota, nie wystarczy. Może i będziemy mieli wyasfaltowane wszystkie uliczki w mieście, ale czy to powstrzyma zmniejszanie się populacji Augustowa. Raczej nie.
Augustów wymaga kombinacji kilku pomysłów i nie zapominania o jego atutach. Na przykład: dlaczego strefa gospodarcza w Augustowie nie osiągnęła sukcesu? To proste. Inwestorzy przede wszystkim potrzebują wykwalifikowanych pracowników. My już takich nie mamy, bo albo wyjechali, albo pracują w obecnie działających przedsiębiorstwach. Może należy popracować nad możliwością pozyskiwania pracowników z okolic Grodna. Pamiętajmy, że jest tam liczna grupa osób pochodzenia polskiego. Być może należy stworzyć listę zachęt do osiedlania się takich osób w Augustowie,.
Moim zdaniem nie wolno zapominać o turystyce, uzdrowisku czy kulturze i sporcie. To są nasze atuty, z tego jesteśmy dumni i z tego słyniemy (póki co), a obecna władza z uporem je ignoruje. Inwestycje winny być prorozwojowe i miastotwórcze. Nie wszystkie działania będą też wymagać pieniędzy, ale na pewno stworzenia odpowiednich warunków. Chodzi o to, że Augustów trzeba wymyśleć od nowa. Problemy, z którymi zmaga się obecna władza, są zupełnie inne od tych sprzed kilku lub kilkunastu lat, dlatego też sposoby ich rozwiązywania muszą być inne. I tak dla przykładu, w ostatnich dniach naprzeciw McDonald’s-a widać już wykopy pod fundamenty nowej galerii handlowej. Podobno będzie to największa galeria w Augustowie. Jej funkcjonowanie będzie miało wpływ na tętno życia ścisłego centrum Augustowa czyli Rynku Zygmunta Augusta i okolic. Co zrobić, żeby po sezonie RZA nie był terenem wymarłym. Pewnie wiele osób pomyśli, że to jakieś śmieszne obawy. Jednak ulica Piotrowska w Łodzi, będąca główną ulicą miasta po otwarciu kilku galerii handlowych opustoszała i trzeba było działań miasta, żeby te tendencje odwrócić. Osobiście liczę, że rządzący dostrzegać będą te problemy i znajdą ich rozwiązanie. Ja oczekuję nawet działań niestandardowych, ale skutecznych i oferuję swoją pomoc w ich wdrażaniu.
Chodzi mi o to, żeby w powodzi bieżących problemów burmistrz i jego służby znalazły czas na kreowanie pomysłów, które dadzą efekt dopiero za parę lat. Pomimo, że jestem radną opozycyjną, to liczę na kreatywność rządzącego obozu. Dzisiaj dobre wyniki widzę tylko w sferze propagandowej. Jednak nawet najlepsza propaganda nie zagłuszy rzeczywistości. Asfaltowanie uliczek jest potrzebne, ale jeśli do tego działania miejskie się ograniczą, to czarno widzę przyszłość Augustowa. Pięć lat bez widocznego sukcesu to porażka, ale dziewięć to katastrofa.
Z wyrazami szacunku
Izabela Piasecka
Napisz komentarz
Komentarze