W całej Polsce lekarze szkolą się do wystawiania e-recepty. Część z niej już korzysta, inni - z przyzwyczajenia - wolą tradycyjne recepty papierowe, które jednak nie są tak wygodne i bezpieczne jak elektroniczne.
E-recepta oszczędza czas lekarza i pacjenta oraz eliminuje błędy i sytuacje, w których np. farmaceuta nie może odczytać poprawnie nazwy leku. Ułatwia życie także pacjentom - mogą oni wykupić leki w różnych aptekach i w różnym czasie, nie tracąc przy tym refundacji. E-receptę doceniają szczególnie osoby przewlekle chore, dla których jest ona dużym ułatwieniem. Pozwala kontynuować leczenie bez kolejnej wizyty w gabinecie. Jeżeli pacjent zaloguje się na swoje
Internetowe Konto Pacjenta (IKP) na
pacjent.gov.pl, może także sprawdzić, jak stosować przepisane leki.
E-recepta ułatwi Ci życie
E-recepta to elektroniczny odpowiednik papierowej recepty. Od 2020 roku będzie obowiązkowa dla wszystkich, tak samo jak obecnie elektroniczne zwolnienie lekarskie. Podstawowa różnica między starą a nową jest taka, że zamiast tradycyjnej recepty, dostaniemy jedynie wydruk informacyjny albo receptę otrzymamy sms-em lub e-mailem.
Jak to wygląda w praktyce?
Lekarz wypisuje leki. Następnie daje nam wydruk informacyjny albo e-mailem lub/i SMS-em otrzymujemy 4-cyfrowy kod, który wraz z numerem PESEL podajemy w aptece. Na tej podstawie farmaceuta wydaje nam leki.
Jeżeli na e-recepcie zapisanych jest kilka leków, a w aptece dostępny jest tylko jeden z nich, możemy go kupić od razu, a pozostałe gdzie indziej. Sprawdziliśmy. Nie trzeba już szukać apteki, w której wszystkie lekarstwa będą dostępne w tym samym czasie.
System działa od początku roku w każdej aptece w naszym regionie i coraz więcej lekarzy zaczyna z niego już korzystać.
– Nowe rozwiązanie miało za zadanie przede wszystkim zwiększyć bezpieczeństwo pacjenta, usprawnić ścieżkę dostępu do przepisanego leku oraz zmniejszyć liczbę wizyt u lekarza. Wszystkie te założenia udało się zrealizować – mówi Pani Monika z NZOZ Medicus w Grajewie i opowiada
o przypadku przywiezionego z obozu dziecka, które użądliła pszczoła. – Chłopiec zdołał nam powiedzieć, że choruje
i przyjmuje leki na alergię ale nie pamiętał nazwy leku ani na co ma alergię. Rodzic szybko przesłał nam pdf z wydrukiem informacyjnym poprzedniej e-recepty, który pozwolił na podjęcie właściwej terapii, co w takich przypadkach jest kluczowe. Wiemy przecież, że użądlenie osoby, która jest alergikiem, może być szczególnie niebezpieczne. Dzieci nie znają nazw leków, które przyjmują ale zazwyczaj mogą się skontaktować z rodzicami i należy to z pożytkiem wykorzystywać.
Napisz komentarz
Komentarze