Bartosz Lipiński
Polska jest krajem sportowych paradoksów. Przy braku odpowiedniej infrastruktury, a nawet będąc dziesiątki lat za hegemonami danych dyscyplin sportu, udawało nam się zdobyć złote medale na najważniejszych imprezach. Tak było choćby w 2014 roku, kiedy sportowy świat zszokował polski panczenista Zbigniew Bródka, zdobywając najcenniejszy kruszec podczas Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. Bródka dokonał rzeczy niemożliwej pokonując Holendrów, których zaplecze treningowe wyprzedzało polskie o lata świetlne. Na bardzo złą bazę treningową od dawna narzekała również Anita Włodarczyk. Mimo tego, że przez całe lata polska młociarka przygotowywała się do startów na obiektach, które urągały potrzebom sportowców, potrafiła zdominować swoją dyscyplinę i sięgnąć po najważniejsze tytuły. Skąd wynika ten paradoks? Polscy sportowcy swój talent łączą także z ciężką pracą i nawet w tak trudnych warunkach potrafią dotrzeć na sam szczyt. Nie inaczej jest też w Augustowie, gdzie baza treningowa kajakarzy przez lata porównywana była do szopy. Pomimo raczej polowych standardów do ćwiczeń, augustowscy sportowcy jak równi z równymi walczyli z najlepszymi zawodnikami kraju i świata, przywożąc cenne medale z imprez. Dlatego nie może dziwić, że miasto postanowiło im pomóc budując bazę z prawdziwego zdarzenia. Ale temat budzi dzisiaj dużo skrajnych emocji. Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Prace przy bazie dobiegają końca i rozpoczyna się dyskusja o kosztach tego przedsięwzięcia. Te ciągle rosły i część radnych sceptycznie ocenia taką sytuację. O tym, jakie kwoty zostały przeznaczone na bazę i skąd w ostatnim czasie biorą się wokół niej tak duże kontrowersje, można dowiedzieć się z okładkowego tekstu autorstwa Bartosza Lipińskiego pt. „Kosztowna budowa nad rzeką”.
Napisz komentarz
Komentarze